XV

1.7K 129 31
                                    

Z samego rana pojechałem do szpitala. Chciałem spędzić z ojcem cały dzień. Mało brakowało, a bym go stracił. Przed wejściem zatrzymał mnie dobrze mi znany głos.

- Stiles? - zaczepił Theo. Odwróciłem się powoli w jego stronę. Nadal nie wiedziałem, czy mu wybaczyć, chociaż złość trochę minęła.

- Hej. - przywitałem się.

- Tęsknię za tobą. - powiedział i spojrzał mi w oczy.

- Theo...- westchnąłem - Ja...ja też, ale...- zacząłem.

- Tak, wiem. - przerwał mi - Tak czy inaczej, przyszedłem ci powiedzieć, że Hayden pokazała policji gdzie jest reszta ciał, więc Nemeton jak na razie jest pusty. - wyjaśnił.

- Kogo ożywiłeś?- zapytałem, martwiąc się Donovanem.

- Tylko Hayden, ze względu na Liama. Oraz Coreya, bo wydaje mi się, że Mason go polubił. - stwierdził, patrząc na swoje buty - Em...no i w sumie to tyle, co chciałem powiedzieć.

- Okej. - odparłem i ruszyłem do wejścia. Theo złapał mnie za rękę. Spojrzałem w jego szare oczy. Serce zabiło mi szybciej.

- Stiles...- wyszeptał prawie płacząc.

- Theo, ja..nie mam czasu, idę do ojca. Dziękuje, że pomogłeś mi go uratować i wogóle. - wyrwałem rękę z jego uścisku i wszedłem do szpitala. Jestem tchórzem!

* * * 

Siedziałem w sali obok śpiącego szeryfa. Wcześniej na korytarzu widziałem, że przywieźli zwłoki. Kto zginął i jak? Musiałem się tego dowiedzieć, więc po cichu włączyłem komputer taty. Stukałem w klawiaturę wpisując hasło.

- To mój laptop? - usłyszałem głos ojca, który zapewne się obudził.

- Ta. - westchnąłem.

- Znasz moje hasło? - zdziwił się.

- Znam wszystkie twoje hasła. - wyjaśniłem - Wiesz, że właśnie przywieźli ciało z poprzedniej nocy? - zapytałem, nadal szukając odpowiedniego pliku w bazie danych policji.

- Miałem nadzieję, że się nie dowiesz. - westchnął głośno - A teraz oddaj mi mój cholerny laptop. - zarządał.

- Czekaj. - powstrzymałem go, ponieważ znalazłem to czego chciałem. Technik miał naprawić drobne uszkodzenie elektryczne, ale słuch po nim zaginął. Jego zwłoki odnalazła siostra Hayden, Clark. Był też film, ale czegoś chyba w nim brakowało - Chyba brakuje tu jakiegoś nagrania...albo czegoś w nagraniu. - poinformowałem ojca, jednocześnie próbując zhakować plik video.

- Chyba czegoś brakuje w twojej głowie. - zirytował się szeryf.

- Mam! - krzyknąłem wesoło. Na nagraniu było widać, jak z budynku wybiega bardzo wielkie, czarne zwierze. Czyżby doktorzy stworzyli w końcu to, co stworzyć chcieli? Potrzebowałem pomocy w dowiedzeniu się czegoś o tym dziwnym zwierzaku. Chyba będę musiał porozmawiać ze Scottem.

* * *

Wszedłem do domu Scotta. Usłyszałem cichy hałas w łazience, więc skierowałem się w jej stronę. Drzwi były otwarte i zobaczyłem Scotta zmieniającego sobie opatrunek na brzuchu.

- Hej. - powiedziałem niepewnie. Scott odwrócił się przodem do mnie, lekko zaskoczony tym, że przyszedłem.

- Hej. - przywitał się.

- Nadal się nie zagoiło? - zapytałem i wskazałem na ranę.

- Czasem to zajmuje trochę dłużej. - wyjaśnił, zakładając bluzkę.

I Will Change For You (Steo)Where stories live. Discover now