#2

83 2 1
                                    

Kiedy Anabel skończyła się pakować jej mama powiedziała, że przegapily godzinę odjazdu autobusu.
I kiedy był czas zbiórki to ją wołała, lecz córka jej nie słyszała i nie zeszła.

Mama Anabel stwierdziła, że ją odwiezie na miejsce. I chcąc czy nie chcąc będzie na obozie. Wiec spakowała jej plecak i walizkę i aparat do bagażnika. Wsiadły do auta i pojechały do miejsca gdzie miał oddbyć się obóz.

Dojechały na miejsce po 6h jazdy.

Mama Anabel wysadziła ją przed wjazdem do obozu. Dała jej bagaże. I odjechala.

Anabel czuła się zagubiona ponieważ została wielką sensacją.

Jako jedyna przyjechała autem. Wzieła swoje pakunki i zaczeła je nieść, a dokładnie taszczyć w kierunku domku dyrektorki.

Brązowo włosy chłopak podszedł do niej spytał czy może jej pomóc nieść bagaże.

Dziewczyna po przemyśleniu tego, że jej rzeczy są ciężkie zgodziła się na zaooferowaną pomoc.

Martin bo tak ma na imię ciemno włosy chłopak uśmiechnął się szyderczo (podrywajaco, zwyzszoscia )
do Anabel.

Kiedy szli do dyrektorki po przydział do domku oraz aby Anabel mogła się zameldować

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy szli do dyrektorki po przydział do domku oraz aby Anabel mogła się zameldować.

W czasie drogi chłopak powiedział

-jestem Martin, oraz bardzo chętnie poddałbym Ci ręke lecz nie mogę, ponieważ się spieszymy. A tak Cię poganiam bo zostało Ci mało czasu do zameldowania się i mogą Cię wyżucić, a ja bardzo bym tego nie chciał.
-ja jestem Anabel i mnie tak nie pospieszaj, bo mi nie zależy aż tak bardzo na tym obozie. A w ogóle to jest chore, że na tym obozie jest wyliczony czas do zameldowania.
- nie marudź piękna i chodź szybciej. Zobaczysz, że warto tutaj zostać.
- nie słodź mi tak. Bo bajery Ci nie starczy dla innych dziewczyn.
No ale dobra pospiesze się, bo nie chcę mieć kazania od mamy. Oraz nie chce mi się znowu 6h jechać.
Kiedy Anabel konczyła zdanie właśnie dyrektorka wyszła z domku. Wiec Anabel przywitał się.
A dyrektora zaprosiła ją do środka, aby jej wytłumaczyła dlaczego się spóźnia na zbiórkę i jak dojechała oraz aby dyrektorka przekazała jej do którego domku ma przydział.

Kiedy Anabel wyszła z godzinej rozmowy nie widziała Martina, więc zaczęła się rozglądać. Po obrocie na łazieńki zauważyła, że Martin podrywa jakąś dziewczyne.

Stwierdzając, że nie warto prosić się o pomoc wzięła regulamin ktory dostała oraz wzieła swoje wszystkie bagaże i kierowała się w kierunku domku z nr.6

Po drodze zauważył ją niebiesko oki blondyn i chwycił jej torbę.
Na co Anabel była zaskoczona i zaczeła go pytać co on robi i dlaczego wziął jej bagaż.

Lecz on nic mówił tylko podszedł z drugiej stronny i złapał jej drugą torbę. Dopiero wtedy odpowiedział:

-zauważyłem że są cieżkie i postanowiłem Ci pomóc abyś nie musiała się trudzić
-a nie mogłeś najpierw zapytać czy możesz ?
-nie, bo wtedy mogłaś się nie zgodzić. A ja już nie mogłem patrzyć jak się meczysz.
-no ok. Dziękuję. A mogłabym dowiedzieć się jak masz na imię mój wybawicielu. I w tej samej chwili się zaśmiał. A kiedy się uspokoili chłopak powiedział
-nazywam się Oliwier, a mógbym dowiedzieć się jak masz na imię

(i w tym momencie Anabel się przewaliła, a chłopak ledwo co się postrzymał od śmiechu. A minutę później wybuchnął ) haha a wracając mogę się dowiedzieć jak masz na imię dziewczyna która nie złpała zająca ?

- nie śmiej się ze mnie. I diewczyna ktora z gracją upadła ma na imię Anabel.
-bardzo ładne imię, a oto Twój domek.
- dziękuję za pomoc. Chociaż jej nie chciałam. I możesz zostawić tutaj moje bagaże.

Anabel weszla po schodach do drzwi które otworzyła. Zobaczyła wtedy swoją nową wspólokatorkę.
---------
Poprawione ;)

Anabel(zawieszone)Where stories live. Discover now