Minęło już kilka dni. Alex już w pełni przyzwyczaił się do codziennej rutyny życia w akademii.
Chodził na zajęcia. Pilnie się uczył, aby umieć wszystko ma bieżąco, a nawet dodatkowo, jeśli coś go zaciekawiło, doszukiwał się więcej informacji na ten temat. Szczególnie przydała mu się książka, którą polecił mu profesor Brown. Autor precyzyjnie i w sposób logiczny przedstawił zawarte tam informacje i przykłady. Wieczorami, przed snem czytał ją, notując od razu swoje spostrzeżenia i pytania do profesora.Niemal zwyczajem stało się, że rano Paul wpadał do niego, najczęściej z miską płatków, aby zjeść razem śniadanie i pójść na zajęcia. Z Zackiem wymieniali się dużą ilością smsów, a wolnej chwili spotykali się w kawiarni i po prostu rozmawiali. Bardzo go polubił i dobrze czuł się w jego towarzystwie.
- Mm. To jest pyszne. A te ziemniaczki palce lizać!
Siedzieli właśnie przy stoliku na stołówce, jedząc obiad. Zdążył zauważyć, że Paul lubi jeść. Ciągle jest nie najedzony. Tylko jak on utrzymuje po tym formę? Przecież jakoś specjalnie nie ćwiczy, ani nic. Być może ma dobrą przemianę materii i to mu wystarcza.
Jednak musiał przyznać, że jedzenie tutaj serwowane było naprawdę smaczne. Przełknął następny kęs fileta drobiowego z pierre. Pychota.
Zerknął na Debby, koleżankę Maggie. Przywiązywała dużą wagę do zdrowego odżywiania, a w szczególności do niezliczonej ilości zieleniny. Fuj, pomyślał. Rozumiał, że warzywa i inne produkty tego typu są bardzo zdrowe, a zawarte w nich witaminy i minerały wspomagają pracę organizmu, ale bez przesady. Ile można tego żreć?
Skrzywił się lekko. Nigdy nie przepadał za brokułami. Matka od małego próbowała nakłonić go do jedzenia ich , ale on uparcie odmawiał, odwracając głowę z założonymi na piersi rękoma. Najgorsza była jednak brukselka. Jego wróg numer jeden. Mała, okrągła o zielono zgniłym kolorze. Nigdy w życiu tego nie tknie.
- Alex, powiedz mi jak ty to robisz? Hmm?
Przeniósł wzrok na Maggie, która skierowała w niego swój widelec, jednocześnie przeżuwając jedzenie. Pozostali spojrzeli na nich. Czuł się jakby był pod ostrzałem.
- Ale co? - spytał nie bardzo wiedząc o co jej chodzi.
- Nie mów, że nie zauważyłeś. Na prawie każdych zajęciach jesteś dobry, wręcz na niektórych najlepszy z grupy. Profesorowie chwalą cię. Ba. Nawet Brown ma do ciebie coś na wzór cienia szacunku. Nie miej takiej miny. To prawda. - dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
Szacunek profesora. Nie, "coś na wzór cienia szacunku". To i tak w jego przypadku to byłby zaszczyt. Ale czy na prawdę profesor docenia, aż tak jego starania i pracę na zajęciach? Alex wrócił wspomnieniami do jego wykładów. Nie zauważył jakiejś zasadniczej zmiany. Zwykle profesor jest surowy i zimny. Jedynie trochę częściej zmusza go do wypowiadania się w jakiś kwestiach, kiwając głową na znak, że takiej odpowiedzi oczekiwał.
Nadal pamięta to spotkanie w bibliotece i gorąco bijące od ciała mężczyzny. Jedno jest pewne. Profesor jest człowiekiem, a nie jakimś wampirem. W dodatku jest przystojny i onieśmielający. Mrugnął kilka razy, by pozbyć się obrazu profesora i skupił swoją uwagę na dziewczynie.- Wiesz Maggie, odkąd pamiętam nauka przedmiotów ścisłych przychodziła mi z łatwością. - mały uśmieszek pojawił się na jego ustach, na wspomnienie w wcześniejszych lat.
- Czyli masz naturalny talent. - posłała mu ciepły uśmiech. - Zazdroszczę Ci. Ja to muszę zawsze po zajęciach siedzieć godzinami nad książkami i powtarzać to, co było na wykładzie.
***
Kierowali się w stronę wyjścia z budynku. Zostało im trochę czasu do następnych zajęć i chcieli pobyć trochę na zewnątrz, póki było jeszcze ciepło. Rozmowa zeszła na filmy i aktorów.
Alex szedł z tyłu. Nie brał czynnego udziału w rozmowie. Jego myśli błądziły gdzieś indziej, wokół pewnej osoby. Profesor Christopher Brown. Miał nadzieję go dzisiaj spotkać. Na samą myśl o nim odczuwał przechodzące po swoim ciele dreszcze. Mężczyzna był znakomitym profesorem. Wszystko robił profesjonalnie. Ponadto był bardzo przystojny, przez co dziewczyny nieustannie wodziły za nim rozmarzonym wzrokiem.
Pokręcił głową, czując lekkie rumieńce na policzkach. To profesor. W dodatku mężczyzna. O czym on do cholery myślał. Może matka ma rację. Może musi sobie w końcu kogoś sobie znaleźć.
Gdy Maggie zadała mu pytanie , podniósł głowę i spojrzał w jej stronę. W tedy go zobaczył. Stał na końcu korytarza, rozmawiając z jednym z profesorów. Nie potrafił odwrócić wzroku. Patrzył jak mężczyzna odgarnia ręką swoje hebanowe włosy. Tego dnia ubrał ciemne, jak zwykle dopasowane dżinsy i czarny sweter, doskonale opinający jego klatkę piersiową, z pod którego wystawał śnieżnobiały kołnierzyk koszuli. W ręku trzymał swój notes. W chwili kiedy zakończył rozmowę i lada chwila miał zniknąć za zakrętem, Alex niewiele myśląc ruszył za nim, nawet się nie odwracając.
- Nie czekajcie na mnie. - rzucił tylko do przyjaciół.
Może znajdzie dla mnie chwilę, pomyślał zbliżając się do profesora. Wymijał zwinnie pozostałych studentów.
- Profesorze Brown? - mężczyzna zatrzymał się i obrócił do niego. Dzieliło ich tylko parę kroków. Gdy tylko oczy mężczyzny skierowały się na niego, mógł dojrzeć niewielki uśmiech na ustach mężczyzny. Zamrugał jednak szybko i skupił się na tym, o co miał zapytać. Nie było to jednak łatwe. Brązowe, wbijące się się w niego oczy zdawały się przewiercać go na wylot.
- W czym mogę pomóc, panie Taylor? - jego głos był aksamitny. Alex dyskretnie wciągnął powietrze.
- Mam parę pytań odnośnie książki, którą ostatnio mi pan polecił. - udało mu się powiedzieć to w miarę spokojnie.
- Nie sądziłem, że pan tak szybko przez nią przebrnie. - zamyślił się. Chłopak spuścił nieco wzrok. To nie jego wina, że ta pozycja aż tak bardzo go zainteresowała. Nie miało to także nic wspólnego z jak najszybszą możliwością rozmowy z profesorem.
- Dobrze. W takim razie chodźmy. - Alex spojrzał na niego.
- Teraz? - zapytał niepewnie. Na pewno profesor był bardzo zajęty, a on nie chciał mu w tej chwili przeszkadzać. Myślał, że mężczyzna powie mu po prostu, żeby przyszedł po zajęciach lub kiedy indziej. Brown patrzył na niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Tak. Co prawda miałem zamiar w spokoju napić się filiżanki kawy, ale równie dobrze mogę pomóc znaleźć odpowiedzi na nurtujące pana... niejasności. - powiedział, cały czas patrząc mu w oczy, po czym odwrócił się i ruszył w stronę swojego gabinetu.
Alex przez chwilę patrzył na niego w lekkim osłupieniu. Zastanawiał się, co przed chwilą zaszło. Wydawało mu się, że przez kilka sekund zobaczył dziwny błysk w oku swojego profesora. Zaraz jednak odrzucił tą myśl. Na pewno mu się przewidzidziało.
Przełknął ślinę i w końcu ruszył za nim, zachowując jednak odpowiedni dystans. Mężczyzna nie odzywał się, tylko szedł przed siebie. Jego buty, przy każdym kroku, uderzały o kamienne płytki.
W końcu stanęli pod dębowymi drzwiami z elegancką mosiężną tabliczką z napisem: Profesor Christopher Brown. Wydział nauk matematycznych i fizycznych.✖✖✖
Rozdział wreście dodany. Następny postaram się napisać do piątku, przed moim wyjazdem do Londynu.
Proszę o komentarze i gwiazdki! Dajcie znać, że ktoś to czyta ♥
Pozdrawiam Sasza ^^
YOU ARE READING
My Professor [Yaoi]
RomanceAlexander Taylor to nieśmiały i niewinny chłopak, a jednocześnie inteligentny, nowy student prestiżowej uczelni. Co zrobi, gdy na swej drodze spotka jego? Profesor Christopher Brown to cieszący się sławą i ogromnym autorytetem doktor nauk ścisłych. ...