Aurelia

816 43 2
                                    

Aurelia szybko zasnęła i wkroczyła w świat snów. Dziewczyna żadko kiedy miewa koszmary. Śniło się jej, że jest w Podziemiu razem z Nikiem. Stoją nad przepaścią w milczeniu,nagle coś popycha chłopaka prosto w przepaść. Heros łapię się skalnej półki. Dziewczyna nachyla się żeby pomóc mu wdrapać się na bezpieczny grónt. Zamiast tego blondyna wpada w przepaść razem z nim.

Budzi się z przerażeniem wymalowanym na twarzy. Nigdy nie bała się śmierci, ale w tym śnie coś ją przeraziło. Zastanawiała się nad tym dłuższy czas i uświadomiła sobie, że nie bała się SWOJEJ śmierci... Nie wiedziała co ma teraz robić, po raz pierwszy odkąt miała 5 lat bała się zasnąć. Próbowała przezwyciężyć zmęczenie, które w końcu wieło górę. Tym razem obeszło się bez koszmarów.

Obudził ją dźwięk skrzypiacych drzwi od jej pokoju. To Nico wszedł do pomieszczenia.
-Przepraszam nie chciałem Cię obudzić.
W ręku miał tackę z jedzeniem. Aurelia nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nikt wcześniej tak o nią nie dbał, a przecież chłopaka znała raptem parę dni.
-Spałaś dwa dni. Dobrze się czujesz ?
-DWA dni ?! To niemożliwe.
Postawił tacke na szafce nocnej.
-Przyniosłem Ci śniadanie.
- Yhy ... dzięki.
Wyszedł z pokoju. Blondynka zaczęła jeść tosty popijając je herbatą. Zastanawiała się jaka jest jego siostra o której słyszała w Podziemiu... Gdy zjadła śniadanie spojrzała na swoje udo, wyglądało całkiem nieźle. Rany prawie nie było widać, więc próbowała wstać. Przeszła się kawałek, ale noga jednak bolała.

Leżała w Wielkim Domu jeszcze kilka dni, każdego poranka przychodził Nico ze śniadaniem i mówił :
"Smacznego" i wychodził. Aurelia zastanawiała się pare razy co zrobiła nie tak i ciągle dochodziła do wniosku , że chłopak  jak większość istot jakie spotkała poczuła do niej uraze.

Pewnego wieczoru Chejron przyszedł do niej z najlepszą wiadomością od paru dni:
-Widzę, że już się czujesz lepiej, więc  będziesz miszkala w domku Hadesa, ponieważ domek Twojej matki jeszcze nie jest gotowy. Choć zaprowadzę Cię.
-Sama tam dojde, zapewne rozpoznam, który to domek mojego ojczyma.
Wyszła z Wielkiego Domu. To co powiedziała było po części prawdą, ale ona wiedziała do kogo należy każdy domek, ponieważ wcześniej ,ukradkiem włamywała się do obozu i "porzyczała" niektóre rzeczy. Idąc przez plac czuła na sobie spojrzenia, ale nie takie do których się już przyzwyczaila. Obozowicze byli zadziwieni szczegolnie mocno, gdy weszła do domku Hadesa. Zastała tam Nika i blondyna. Wiedziała kto to jest...
-Jason to jest Aurelia, Aurelia to jest Jason-syn Hadesa przedstawił ich sobie.
-Cześć-odpowiedzieli równo.
-Chejron powiedział, że tymczasowo będę tu mieszkać.
-Tak, wiem-odrzekł Nico.
-To ja już pójdę-odrzekł blondyn.
Znowu zostali sami.
Po dłuższej chwili Aurelia odkrząkneła:
-Czy on wie kto jest moim rodzicem?
-Nie, chyba, że się domyślił.
-Aha-odparła.
Zaczęła rozkładać swoje rzeczy, które dostała od Chejrona, były to głównie ubrania. Nico usiadł na fotelu i zaczął przeglądać jakąś książkę (coś o mitologi).
-Skąd wzięło się twoje imię ?-zapytał.
-"Aurelia" powstała od rzymskiego rodu Aurelia, który pochodzi od aureolus co znaczy "złoty " "złocisty ". Mój ojciec fascynował się złotem i Rzymem, a poZa tym gdybyś widział mnie w słońcu ...-urwała jakyby nie była pewna tego co mówi.
-Stajesz się cała złota ?-mówiąc to uśmiechnął się.
-Nieee-zasmiała się cicho-kiedyś może ci pokaże.
Chłopak spojrzał na zegar.
-Już czas na ognisko, choć.
Wyszli razem i podażyli w kierunku radosnych pieśni i okrzyków. Hersoska zastanawiała się czy zawsze jest tu tak wesoło i miło...

Ukryty HerosTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang