Aurelia

381 30 0
                                    

-Jesteśmy chyba w wspomieniu. Co gorsza moim-wykrzyknela Aurelia.
-Czemu co gorsza?-spytał Percy.
-Nie mam zbyt szczęśliwych wspomnień, zwłaszcza z tym domem.
Wszyscy szli ostrożnie do salonu, w którym siedział mężczyzna w średnim wieku. Aurelia wykrzywila kąciki ust.
-To jest twój ojciec?-zapytała Piper.
-Ta to mój ojciec. A raczej to co z niego zostało.
Wszyscy spojrzeli na dziewczynę ze zdziwieniem. Do pokoju weszła mała, posiniaczona dziewczynka. Wołała ojca, ale on nie reagował. Dopiero po chwili rzucił w nią czymś i wykrzyknoł "precz szatanie". Mała dziewczynka uroniła łzę, ale Aurelia patrzyła na to z obojętnością. Czekała aż dojdzie do finału tego wspomienia. Chciała delektować się tą chwilą. Ale pojawiła się ta kobieta, która ich tu zesłała. Zatrzymała wspomienie. Uwiezila przyjaciół złoto włosej, w klatce.
-To się nie powtórzy!-rykneła kobieta.
Aurelia zdębiała.
-Dobra, lady wspomienia, kim Ty do cholery jesteś ?!
Kobietę otaczała jakaś dziwna aura.
-Jak śmiesz się do mnie zwracać! Ty... ty...-rzucila w nią sztyletem.
Aurelia się uchylila.
-Jestem Stephenie! Narzeczona tego któreg zabilas!
-On nie miał narzeczonej! Wariatko.
Stephanie była bardzo rozwcieczona.
-Ty zniszczyłaś naszą miłość. Ta cała bogini go omotala, potraktowała go jak zabawkę. Ja czekałam na niego. Byśmy żyli długo i szczęśliwie! Ale nie! Bo się pojawiłaś i potem... go zamordowałaś.
Aurelia zaczęła się śmiać i jednocześnie płakać.
-A wiesz NIE żałuję! On oszalał ! Był jakimś monstrum. Bił mnie, torturował, poniżał. Ja nie wytrzymałam, wybuchłam.
-To nie mógł być on! Ta kobieta go opentała.
-On Cię nie kochał. Opisał Ciebie w swoim pamiętniku jako wariatke, pannę S. Mój ojciec kochał Persefone!
Kobieta zamarła na te słowa.
-Jesteś egoistyczna! Ale jakoś nie powiedziałaś tym twoim przyjaciołom, że im pomagalas! Chciałaś się przypodobać matce-teraz Stephanie się śmiała.
Na twarzy przyjaciół Aureli pojawiły się zdiwione twarze.
-Zrobiłam to bo chciałam zapomnieć o przeszłości...nie mieszaj tego!
-O co chodzi ?!-krzyknoł Percy.
Córka Persefony spojrzała na niego.
-Sama im powiem!-teraz spojrzała na kobiete-Ja wam pomagała w misj. Leonowi podpowiadałam we śnie jak używać mocy ognia. Zabijałam potwory, które was goniły, albo opóźniałam ich przybycie. Wskoczylam...do Tartaru za Ann i Percym, ściągałam uwagę potworów, tytanów. Skierowałam Boba na was, on sie nawet nie zoriętował-mówiąc to łzy zaczęły lecieć jej po policzkach.
Przyjaciele patrzyli na dziewczynę z niedowierzaniem.
-Dziękujemy-odezwała się Hazel-Bardzo dziękujemy-zalała się łzami.
Frank przytulił ją i sam powstrzymywal łzy.
-Odeslij ich spowrotem do obozu ! To ich nie dotyczy-powiedziała stanowczo złoto włosa.
-Zależy Ci na nich. A więc-Aurelia jej przerwała.
-Nie zależy. Wykorzystałam ich i tyle-powiedziała to płynnie.
Dziewczyna spojrzała ukradkiem na Nika, który miał wymalowany ból na twarzy.
-Co mi dasz w zamian?
-Będziesz mogła zrobić ze mną co chcesz, a ja nie będę wspominała o tym co zrobiłam jemu i nie wznowie wspomienia. Dobrze wiesz, że potrafię to zrobić.
Stephanie chwilę się zastanawiała.
-Hmm...zgadzam się.
-Przysiegnij na Styks, że odeślesz ich do obozu i nie będziesz ich nękać.
-Przysięgam na Styks. Ale oni sobie chwilę na to popatrzą-zasmiała się zlowieszczo.
-Jeśli tak to pozwól mi napisać list PRYWATNY do nich. Przysięgam, że chce tylko im wyjaśnić parę rzeczy.
Aurelia wzięła kartkę z jakiegoś notatnika i długopis. Pisała list przez parę minut. Następnie podeszła i wręczyła go Nicowi.
-Otwórz go w Obozie.
Nie odpowiedział.
Córka Persefony wróciła na miejsce i czekała na atak. Coś co wyglądało na kule lodu uderzyło ją w brzuch. Dziewczyne odrzuciło i wyleciała przez szybę. Wydobyła z siebie jęk, który był tak naprawde stłumionym krzykiem. Widziała jak Nico się odwrócił plecami do całego zdarzenia. Aurelia czuła potworny ból, psychiczny i fizyczny, podobny do tego kiedy mieszkała z ojcem. Czuła zapach krwi, widziała krew wszędzie.
-A teraz będziesz umierać powoli i boleśnie.
-Przyzwyczaiłam się do bólu! Ma go gdzieś-próbowała być przekonująca-A teraz przenieś moich przyjaciół !
-Dobrze.
I już ich nie było.
-Teraz przywołam twoje najgorsze wspomienia, które będą zaprzątać twoją ostatnia myśl.
Aurelia zaczęła widzieć ojca, tortury i inne bolesna wspomienia z nim. Chwilę kiedy przeczytała pamiętnik. Czas kiedy była w Tartarze. Czuła, że to już koniec. Zaczęła próbować myśleć o najważniejszej osobie w jej życiu: O Niku. Którego musiała przed chwilą zranić, aby go chronić. Zdołała wypowiedzieć :
-Kocham Cię Nico i będę Cię kochać, zawsze.
To było ostatnie co zrobiła w życiu.

Ukryty HerosWhere stories live. Discover now