8. Kolejny sen

1.4K 117 10
                                    

Na kolację był kurczak. Pyszny kurczak, przygotowany przez Soosa, Stana i Mabel. Wszyscy zajadali z wielkim apetytem. Zwłaszcza wujkowie.
Po kolacji Ford podszedł do swojego brata.
- Stanley, czy możemy porozmawiać na osobności? - zapytał.
- Jasne - odparł bliźniak. Dzieciaki zostawili w salonie, a sami poszli do zakamarku pod schodami.
- Słuchaj, pamiętasz może, jak wyglądało w twojej głowie zniknięcie Billa?
- Oczywiście. Najpierw wszedł do salonu i był bardzo zdziwiony moją obecnością. Kiedy wytłumaczyłem mu, że przebrałem się za Ciebie, powiedział, że zrywa umowę. W tym momencie drzwi się zatrzasnęły, a pokój zaczął płonąć niebieskim ogniem. Bill próbował coś zrobić, ale nie mógł. Wtedy zaczął zmieniać formę i mówił bardzo dziwne, niezrozumiałe dla mnie rzeczy...
- A pamiętasz może dokładnie, co wtedy mówił?
- Dokładnie? Zwariowałeś? Przecież to było rok temu. Gdzieś tam pewnie to jeszcze siedzi w mojej pamięci, ale na zawołanie sobie tego nie przypomnę. A w ogóle to po co ci takie informacje?
- Chodzi o to że... - Ford zawahał się. Kochał Stanleya, ale nie był pewien czy może mu do końca zaufać. Jednak mimo wszystko, to brat. Bliźniak. Nie powinni mieć między sobą tajemnic. Dipper i Mabel zawsze mówią sobie o wszystkim.
- Chodzi o to, że Dipper rozmawiał we śnie z Billem. Podobno wypowiedział jakieś zaklęcie, dzięki któremu powrócił. Chcemy sprawdzić, czy nie wypowiedział tego właśnie wtedy, w twoim umyśle.
- No dobra, to... jak chcesz odzyskać to wspomnienie?
- Mam swoje sposoby - poklepał brata po ramieniu i poszedł do rodziny do salonu. Ale Stan jeszcze został pod schodami. Musiał to wszystko przemyśleć.

Wieczór był dziś wyjątkowo ciepły, dlatego cała rodzina spędziła go na dworze. Rzucali się balonami z wodą, grali w "zakręć świnią", celowali szyszkami w brzuch Soosa i robili jeszcze wiele innych rzeczy. Niestety wszystko kiedyś się kończy. Ludzkie siły też.
Zmęczone bliźniaki położyły się spać. Tym razem Dipper nie miał problemów z zaśnięciem (pewnie dlatego, że wcześniej czytał swoją ulubioną książkę). Jednak jego sen był dość niepokojący.
Po przebudzeniu spostrzegł, że podłoże, na którym się znajdował, było złote. Okazało się, że leżał na powiększonej wersji swojego dziennika, a dokładnie na złotej choince. W tym momencie nad jego głową zjawił się (normalnych rozmiarów) Bill.
- Widzę, że przypisany tobie symbol przypadł ci do gustu, Pine Tree - powiedział. Faktycznie, sosna mu się podobała, ale nienawidził, kiedy demon tak do niego mówił.
- Ty mi w sumie też przypadłeś do gustu...
- Co masz na myśli? - zdziwił się Dipper.
- To, że bylibyśmy świetnym zespołem. Pomyśl tylko, Ty i Ja, poszukujemy nowych tajemnic, rozwiązujemy zagadki. Z moją mocą i twoim mózgiem naprawdę wiele dokonamy.
- Ty niby myślisz, że się zgodzę na współpracę z Tobą? - wykrzyknął chłopak. - Możesz mówić co chcesz, ale Ci nie pomogę.
- No nie wiem... - powiedział demon, po czym gwałtownie się powiększył. - Kiedyś Cię złamię. Zobaczysz...

Wiem, wyjątkowo krótki, ale muszę wam zostawić lekki niedosyt XD Następny rozdział już w robocie, a plany na kolejne są po prostu nieziemskie!!!

Wodogrzmoty Małe || Nowa PrzygodaWhere stories live. Discover now