Rozdział 20

135 14 10
                                    

Michael

Udałem się do kuchni by z lodówki wyciągnąć zimne piwo ku mojemu zdziwieniu znalazłem paczkę, a w niej marihuana (chyba dobrze naisane, pisze na laptopie i nie zaznaczył na czerwono. Je moc xd), Brian przesadza....

Emma: Twoje?

Ja: Skąd. Synka...

Brian: Siema.

Ja: Tego szukasz? - pokazałem mu paczkę

Brian: Tak i..

Ja: O nie! Nie dostaniesz wywalam to gnoju.

??: Dzień dobry.

Ja: Kto to?! Emma!

Emma: Fabian instruktor jogi.

Ja: Kolejny fagas?!

Emma: Uspokój się!

Ja: O nie!

???: Witam rodzinkę!

Wszyscy zamarliśmy bo przed nami stał Trevor....ale on....jak? Schowałem Brian'a za siebie jak by coś zrobił. Kto wie co mu odwali..

Ja: Kopelat stary.

Trevor: Widzę, że dobrze się tu bawisz. Emma mmm schudło ci się, ale cycuszki zostały. A ty to kto? Michael lubi trójkąty? haha.

Fabian: J-Jestem Fabian...

Trevor: Boże jak mogłeś pokarać świat takim imieniem... No nie ważne, gdzie moja ukochana Anielka?

Ja: Brian gdzie twoja siostra?

Brian: Pisałem do niej, że ma wracać z jakąś godzinę temu. Może Cole jest z nią.

Trevor: O widze, że ma ochrone. Jaki z ciebie dobry tatuś. No chyba tylko nasrać ci na ryj pierdolcu!

Ja: Co?

Trevor: Gówno!

Ja: Już dzwonie po Cola...

O co mu chodzi? Jestem dobrym ojcem. Uczy się w najlepszej szkole, ma dobry dom, jedzenie....zadzwoniłem do Cola i zszokowało mnie to co powiedział..

Cole: Ale Aniela wróciła do domu taksówką jakieś czterdzieści pięć minut temu.

Ja: Pierdolisz?

Cole: Nie ma jej?

Ja: No nie.

Cole: Zaraz będę.

Ja: Ciebie tu nie potrzebuje.

Cole: Ale..

Ja: Siedź w domu!

Trevor: I?

Ja: Chyba zaginęła.

Trevor: Wiedziałem skurwysynie! Jebaniec! Emma na co ci taki chuj jak nie umie dziećmi się zajmować? Sam jej poszukam!

Kai

Lloyd mógłby już iść bo psuje moją randkę. Cholernik jeden.. Ala miała mi coś powiedzieć i wiem, że ważnego, a ten luj się wtrąca. Jebaniec niech spierdala do matki...

Ja: Lloyd może idź do domu spać.

Lloyd: No weź.

Ja: Mama czeka..

Lloyd: Aaaa no tak. Pa!

Ala: Nie lubisz go?

Ja: Trochę...

Ala: No to mogę ci powiedzieć....

Nagle zadzwonił jej telefon i zobaczyłem, że to Cole...na co dzwoni? To podejrzane..

Ala: Tak?...Co?!..Nie jestem tylko z Kai'em....j-jak to?!...Nie wiem jak ty, ale idę ją znaleźć!

Ja: Co jest?

Ala: Aniela zaginęła.

Ja: No to jej poszukamy.

Ala: Wiesz gdzie mieszka Cole? Bo ma nowy dom..

Ja: Tak. Jedziemy!

Jay

Miło jest spędzić czas z ukochaną osobą. Będę bardzo uważał by wrócić do niej z misji. Cieszyłbym się z większej kasy i innego życia. Kasa też przyda się dla rodziców, bo chce żeby wiedzieli, że nie zapomniałem o nich...nigdy nie zapomniałem, ale boje się im pokazać. Nie byli by dumni ze mnie. Myślą, że jestem ninja, a tak już nie jest. Nawet nie wiem gdzie jest mój strój.

Aniela

Nie wiem gdzie jestem, ani nawet po co. Boje się jak cholera...byłam przywiązana do łóżka a to nic nie wróżyło. Wole, żeby był tu Cole... Usłyszałam otwieranie drzwi i czyjąś sylwetkę..

??: O wstałaś kochanie.

Ja: Kto ty?!

??: Mów mi Chris.

Ja: Czego chcesz?

Chris: Zabawimy się i puszcz cię wolno.

Ja: Nie zrobisz tego!

Chris: Zrobię kochanie. A teraz, żebyś tak nie gadała...

Zakleił mi usta taśmą i zaczął mnie rozbierać. Moje szarpania nic nie dawały....chce by to się skończyło..

Chris: To trochę zaboli. Uwierz mi, że nie ma nic przyjemnego niż krzywdzenie dziecka mojego wroga. A na dodatek można cię posunąć bez zastanowienia. Jak coś to będzie nasz sekret kochanie, albo nie. I tak nic nie powiesz będziesz po tym za słaba.

On zdjął tylko spodnie i bokserki, zabezpieczył się i wszedł we mnie i w ogóle nie czekał na nic od razu brutalnie się poruszał. Bolało jak cholera, płakałam, ale co to daje? Gówno! Ból był okropny, czułam się jak bym miała zaraz umrzeć. Jego ruchy były mocniejsze i silne, a ból cholernie okropny. Mogłam zamówić to taxi, ale nie bo po co. Teraz mam nauczkę i jeszcze to przez ojca...Będę się cieszyła jak się to wszystko skończy... Nareszcie wyszedł ze mnie i rozwiązał, a ja płakałam i zwijałam się z bólu.

Chris: No, no jesteś niezła. Zakładam, że ten twój chciał cię jeszcze lepiej zerżnąć, ale cóż jestem pierwszy, a teraz żegnaj.

On ubrał się i wyszedł, a ja tak zostałam. M-Musze ubrać się i wrócić jakoś do domu...zadzwonić nie mogę b-bo telefon mi się rozładował. Ma się to cholerne szczęście, mam dość! Wrócę do domu i wiem co zrobię będę leżeć w pokoju zamknięta i nikt nie będzie ze mną rozmawiał i dotykał! Powoli wstałam i ubrałam się z wielkim trudem, widziałam, że krwawię....ale przestało...Ledwo wyszłam z tej szopy...była nie daleko ulica...to dobrze może jakoś trafie...po drodze zaczepiła mnie jakaś kobieta.

?: Wszystko dobrze? Zaraz będzie padać...zadzwonić po pomoc?

Ja: N-nie...

Bałam się, że jak powiem co się dzieje to przyjedzie policja, a ona może poznać mojego ojca po głosie.. Ruszyłam trzymając się za brzuch...wiem gdzie jestem jeszcze kilka długich uliczek i dom. Auta nie ukradnę bo jestem za słaba by prowadzić....musze dać radę sama.

Siemka co szok co się stało? Pewnie tak to trochę zmieni wszystko. I nie wiadomo co będzie dalej. Podoba się to gwiazdeczka kochana osóbko ;) i Jagoda czekam na rozdział. Ja dodaje to i ty kochana ;3 heheszki może cię zmotywuje ;3 Dobra do kolejnego pa <3

Ninjago GangstaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz