DZIENNIK NIEZNAJOMEGO

164 15 0
                                    


WPROWADZENIE

Niniejszym dziennik traktuje o wendigo.

Stworzenie to istnieje naprawdę i jest skrajnie niebezpieczne!

Jeśli czytasz te słowa, z pewnością masz wiele pytań, ale ja nie mam odpowiedzi na wszystkie z nich .

Wszelkie dowody i historie zawarte w dzienniku oparte są na moich własnych doświadczeniach.


KANIBALIZM

Zaledwie kilku ludzi w ogóle odważyło się polować na wendigo.

Ja jestem jedynym, któremu udało się nad nimi zapanować. Weź sobie do serca moje słowa, bo w przeciwnym razie czeka cię śmierć. I nie tylko ciebie.

Wendigo muszą zostać uwięzione!

Wendigo wywodzi się z KANIBALIZMU! Zaczyna się od ludzi – uwięzionych na tej górze, targanych przeszywającymi wiatrami i nękanych śnieżycami – którzy desperacko pragną znaleźć coś do jedzenia. Kiedy nie mogą zaspokoić głodu przez wiele dni, opętuje ich duch wendigo. Duch, który złamie nawet najsilniejszego z mężów. Opętany człowiek zabija niczym zwierz, bez wyrzutów sumienia – najczęściej towarzyszy, którzy podróżowali razem z nim. A potem posila się surowym mięsem z ich ciał.

Widziałem to na własne oczy, wiele lat temu. Ten niemożliwy do zaspokojenia głód, to pragnienie, by chłonąć ludzkie mięso. Właśnie wtedy zaczyna się przemiana.

Najpierw dosięga oczu, które stają się mgliste i białe. Następne są zęby - stają się dłuższe, niczym kły. Potem ciało rozciąga się, a skóra napręża pod naporem rosnących kości.


HISTORIA

W tych górach żyło niegdyś plemię. Nazywano je Cree. Jego szamani snuli opowieści o pewnym wysokim stworzeniu, o „Zrodzonym w lodzie". Plemię szanowało górę i wszystkie żyjące na niej zwierzęta. Góra stała się dla Cree miejscem świętym. Święte stały się także tutejsze zwierzęta. Plemię Cree wierzyło, że krzywdzenie zwierząt żyjących na górze sprowadza nieszczęścia, więc udawało się polować gdzie indziej.

W 1893 roku przybyli górnicy. Odkryli złoża cyny, a później także radu. Drążyli głębokie tunele wewnątrz świętej góry. Członkowie plemienia Cree opowiadają, że góra wydała z siebie krzyk, a z jej wnętrza wydostał się potężny duch.

WALKA

Wzrok wendigo bardzo się zmienia. Staje się słabszy i ostrzejszy zarazem. Wendigo dostrzega ruch. Jest łowcą, niczym jastrząb. Ale nie widzi tego, co się nie rusza. Jeśli uda ci się zapanować nad drżeniem mięśni i wytrzymać w bezruchu, nie zobaczy cię.

Skóra i ciało wendigo są twarde niczym pancerz. Wydaje się, że te stworzenia w ogóle nie odczuwają bólu. Nie da się ich siec ani pchnąć ostrzem. Od skóry odbiją się tez pociski. Jedynie strzelba jest w stanie utrzymać ja na dystans.

Z uwagi na to, że wendigo mutuje z istoty ludzkiej, dobrze wie, w jaki sposób polować na ludzi. Potrafi doskonale naśladować swoje ofiary. Zachowaj czujność i nie daj się zwabić.

Zabiłem 6 wendigo. Noże i pociski nic im nie zrobią. Użyj miotacza ognia. To najlepsza broń. Ogień pochłania je, pali ich skórę, sprawia, że stają się słabe i podatne na atak.

Ale próbuj ich nie zabijać.

Zgładzenie wendigo powinno być ostatecznością. Gdy umierają, duch wendigo zostaje uwolniony i ulatuje w powietrze.

Zamiast zabijać, zacząłem je więzić. Wykorzystałem pułapki, by je schwytać, i ogień, aby zagnać je do klatek. Jako przynęty użyłem ludzkiego mięsa, które zebrałem z ciał tych, którym i tak jest wszystko jedno.

Jeden po drugim łapałem stwory, które opanowały górę.


UGRYZIENIE

Da się powziąć pewne środki obrony przed nimi. Szamani pisali o rytuałach. Ja znalazłem artefakty rdzennej ludności i powieliłem je. Totemy. Pęki ziół i piór. Nauczyłem się wytwarzać ich kopie, przetestowałem. Na świeżym powietrzu działają. Sprawiają, że wendigo trzymają się na dystans. Może nie zawsze i nie całkowicie, ale to wystarcza. Natomiast w budynkach są bezużyteczne.

Legendy Cree głoszą, że można zarazić się od samego ugryzienia wendigo. To bzdura. Rana jest nieszkodliwa. Zostałem pogryziony, ale nie zmieniłem się w bestię. Tylko pożywienie się ciałem człowiek może wywołać opętanie. Nie ma innego sposobu.

I CO BY BYŁO GDYBY...

Until DawnDonde viven las historias. Descúbrelo ahora