Rozdział 14

166 22 6
                                    

Lou's POV

- To ja, Matt...

Na chwilę wstrzymuję oddech.

-Czego chcesz? Miałeś mnie zostawić w spokoju.

-Wiem, przepraszam, ale nie mogę, nie dam rady...

- Co mnie to obchdzi? Nazwałeś mnie suką, już nie pamiętasz? - Jestem już naprawdę zirytowana.

- Pamiętam. Jestem za to na siebie wściekły i nie wiem jak mogłem być takim dupkiem. Po prostu nic mi tamtego dnia nie wychodziło, chciałem z tobą popisać, bo dzięki tobie zawsze lepiej się czuję, a ty powiedziałaś o tym Chrisie...

- I co? - prychnęłam - Byłeś zazdrosny? Przecież znamy się tylko przez internet, nic więcej.

- Wiem, nie miałem prawa, ale to było silniejsze ode mnie. Lou tak bardzo przepraszam. Przez ten miesiąc cały czas o tobie myślałem, nie mogłem sie na niczym skupić, nic nie miało sensu. Tęskniłem Lou, tęskniłem tak bardzo że nie da się tego wyrazić słowami.

Myślę chwilę nad tym co powiedzieć.

- Matt, nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Było mi tak cholernie przykro jak mi to wszystko pisałeś.

- Wiem Lou, wiem. I naprawdę bardzo cię przepraszam. Po prostu bardzo mi na tobie zależy.

- Rozumiem to Matt, ale byłam na ciebie wściekła i w sumie to cieszę się, że zadzwoniłeś - lekko się uśmiecham, lecz zdaję sobie sprawę, że on tego nie widzi.

- Ja wiem, że mi tak szybko nie wybaczysz, ale proszę cię, błagam, daj mi jeszcze jedną szansę.

- Matt, muszę się zastanowić, ale odezwę się do ciebie. Tylko nie pisz na razie i nie dzwoń.

- Boże, Lou dziękuję!

- Ale ja się jeszcze na nic nie zgodziłam.

- Trudno. Zawsze to jakiś krok.

- Nie wiem Matt, niczego nie obiecuję.

- Okej. A... Lou... Mogę o coś zapytać?

- Właśnie to robisz ale okej.

- Dlaczego płakałaś jak zadzwoniłem?

- Och Matt... - w tym momencie nie udało mi się powstrzymać emocji i znowu wybuchłam płaczem - gdyby życie było takie proste...

- Lou, co się dzieje? Pamiętasz? Mi możesz wszystko powiedzieć.

-Matt ja... -biorę głębszy oddech - Moi rodzice... Znowu stracę wszystko... Wszyscy przyjaciele... Szkoła... Ja... Przeprowadzam się na drugi koniec kraju... - jąkam się.

-Spokojnie, napewno wszystko będzie dobrze. Gdzie się przeprowadzacie?

-Do.... Californii... - pociągam nosem.

-To nie tak źle. Ja mieszkam w Arizonie. To tylko 11 godzin drogi - śmieję się cicho - A teraz weź dwa wdechy i już spokojnie.

Robię jak mi poradził chłopak i się powoli uspokajam. Nie wiem jak on to robi, ale dzięki niemu jestem bardziej rozluźniona.

-Więc... Pa Lou - Słyszę, że mówi to z niechęcią.

-Pa Matt. Dziękuję Ci... Za wszystko... - dodaje po chwili- Pomimo, że jesteś dupkiem.

Słyszę jego śmiech w telefonie.

-Jestem tu zawsze dla ciebie, pamiętaj o tym.

-Pamiętam.

-Do usłyszenia.

Właściciel numeru telefonu Nieznany rozłączył się.

***

Kochani, za tak dużą aktywność postanawiamy tego samego dnia wstawić kolejny rozdział :) Mamy nadzieję, że on również przypadnie wam do gustu :D Oczywiściejak zwykle prosimy o aktywność, która jest coraz większa, za co bardzo, bardzo dziękujemy :))
Do napisania

Can't PretendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz