20

683 72 50
                                    

Jimin

Mówi się, że gdy kogoś się kocha, jest się w stanie zrobić dla niego wszystko. Chyba tak naprawdę nigdy nie rozumiałem sensu tych słów. Mogłem mówić, że Jungkook jest moją miłością i zawsze nią był, nawet jeśli przez pewien czas Raim robiła za jego zastępstwo. Twierdziłem, że moja obecność przy nim, pomimo jego ciężkiego charakteru, sama w sobie pokazuje, jak mocnym uczuciem go darzę. Jednak dopiero po wydarzeniach związanych z groźbą zamknięcia Big Hit, naprawdę zrozumiałem, na czym polega kochanie i poświęcanie się dla drugiej osoby. To właśnie zrobił mój ukochany, tracąc swoje zdrowie i normalne życie dla ocalenia wszystkich osób związanych z naszą wytwórnią, a przede wszystkim - dla chronienia swojego syna. Już więcej mi nie przeszło przez myśl, że młodszy mnie odrzuca, stawiając daleko na liście priorytetów. W końcu do mnie dotarło, jak wygląda jego miłość.

Pół roku minęło od tamtych wydarzeń, a Jungkookie wciąż walczył z tym, co zrobiono mu w niespełna dziesięć dni. Bywało lepiej lub gorzej. Przyjaciele pomagali jak mogli, szukając specjalistów, którzy mogliby pomóc mojemu króliczkowi, a ja nie szczędziłem pieniędzy na ratowanie jego zdrowia. Ze względu na to, że musiałem być przy nim cały czas, nie mogłem sobie pozwolić na jakąkolwiek pracę, ale Yoongi i tak ciągle płacił Jungkook'owi za jego zawieszoną pracę, więc to dzięki niemu funkcjonowaliśmy.

Terapia, wizyty u psychologów, psychiatrów i leki niestety nie mogły ominąć ciężkiego przypadku, w jakim się znalazł. To ja dbałem o to, by każda kapsułka była przez niego połykana o odpowiedniej porze i w odpowiedniej ilości. Nie było tutaj mowy o samodzielności Jeon'a, któremu zdarzało się popadać w tak głęboką depresję, iż gotów był targnąć się na swoje życie.

Ze względu na zagrożenie, jakie mimo wszystko stanowił Lee, razem z Jungkook'iem znaleźliśmy nowe mieszkanie blisko naszych przyjaciół, które urządzone zostało niemal dokładnie tak samo jak poprzednie, by stworzyć króliczkowi oazę bezpieczeństwa. Poza tym obecność w budynku obok Hoseok'a, który zawsze był gotów pomóc, jakoś lepiej pozwalała mi sobie radzić z opieką nad moim ukochanym. Wiele razy, gdy traciłem nerwy, to właśnie Jung powstrzymywał mnie, bym nie pojechał do SM i nie zabił CEO własnoręcznie. Tak bardzo chciałem ukarać go za to wszystko. 

Jedyne pocieszenie było takie, że w końcu coś samo zaczynało się tam łamać, gdy jakaś fanka zhakowała system monitoringu w budynku i wyciekły z niego materiały na temat tego, co faktycznie się dzieje w wytwórni. Lee nie mógł nam niczym grozić, bo nie było w tym naszej interwencji. A podpisana przez niego umowa z Yoongi'm zabezpieczała dowody na skandal, które posiadał na nas. Zresztą, gdyby je ujawnił, to nasze materiały tylko jeszcze bardziej by go pogrążyły. Powolny rozpad SM był obecnie tematem numer jeden. Nawet pieniądze nie były teraz w stanie ich uratować. Ale to też nie dawało aż takiej satysfakcji.

Najgorszym, co znosiłem z bólem, było uczucie bezsilności, gdy Jeon nagle miał swój napad i po raz kolejny bił mnie, widząc zagrożenie, które już nie istniało. Nigdy mu nie oddałem, nigdy nie nakrzyczałem, nawet szczególnie się nie broniłem, starając się po prostu zablokować jego ciosy. Gdy już się uspokoił i widział, co narobił, wystarczająco sam siebie ranił, wylewając kolejne łzy. A ja mogłem tylko trwać u jego boku.

Dwa miesiące temu doczekaliśmy się powrotu Minchul'a z Europy. Musiałem wyjaśnić Jieun, co się stało z moim ukochanym oraz to, dlaczego nie może się z nimi kontaktować. Kobiet była tym przerażona, ale oczywiście zrozumiała wszystko, dlatego starała się na swój sposób wytłumaczyć małemu, dlaczego tata nie może z nim rozmawiać. W końcu jednak podjął ten krok, by odwiedzić go. I choć wizyta wyglądała tragicznie, bo Jeon ciągle uciekał od syna, bojąc się, że naprawdę zrobi mu krzywdę, to wiedziałem, że zarówno ja, jak i Jieun, nigdy byśmy do tego nie dopuścili.

endlessly ㅐ Min Yoongi x Jung Hoseokحيث تعيش القصص. اكتشف الآن