Ashton

862 54 8
                                    


CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 






Mimo, że jest dwa lata starszy zawsze znajdzie czas by pogadać ze mną. Nie traktuje mnie jak młodszego ale równego sobie. Przy jego znajomych jest tak samo jak bez. Za to go lubiłem.

- Cześć stary. Co ty tak kipisz złością i zabijasz wzrokiem?- Zaśmiał się przybijając ze mną piątkę.

- Powiem ci, ale w szatni.- Westchnąłem. Wiedziałem, że mogę mu powiedzieć wszystko bo nikomu nie nagada. No czasami coś palnie swojemu chłopakowi, ale to nie robi mi jakieś dużej różnicy. Calum chodził ze mną do klasy. Też zaliczał się do moich przyjaciół. Tak jak ostatni idiota, który również jest ode mnie starszy, ale tylko o rok. Cieszyłem się, że ich mam. Trójkę idiotów, którym mogłem powiedzieć wszystko i nic. Ale jak mnie wkurwiali to miałem jeszcze ją- Camil. A teraz? Nie wiem co będzie teraz.

- Ej! Ziemia do Hemmingsa!- Zamrugałem kilkakrotnie widząc przed sobą latającą rękę Ashtona.

- Jestem.- Mruknęłam, spostrzegając, że jesteśmy w szatni. Zdziwiony zauważyłem również, że Ash ma na sobie strój.-Mamy dzisiaj razem? 

- Serio zapomniałeś?- Westchnął unosząc brew i siadając na ławce.

- Nie. Ale co?

- Moja klasa pojechała na wycieczkę. A ja nie będę jechał do nudnego muzeum. Mam dziś lekcje z waszą klasą.- Zaśmiał się. Pokręciłem głową nad głupotą osoby która to wymyśliła. On jest dwa lata starszy co ma robić?!- Dobra ale mów o co chodzi?

- O Camil.- Westchnąłem wyciągając strój składający się z białego topu i czarnych krótkich spodenek. Nie zdziwiło go, że o nią chodziło. Już jakiś czas temu powiedziałem im wszystkim co czuję do Camil.

- A dokładniej?..

- Chodzi z Mathers'em.- Warknąłem przebierając się szybko.- Dodatkowo się z nim pieprzyła.

- Co?!- A to go już zdziwiło. Patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami czekając chyba aż zacznę się śmiać czy coś. Akurat mi nie było do śmiechu.- Żartujesz sobie ze mnie?

- Nie. Dodatkowo pokłóciłem się z nią o to.- Westchnąłem siadając na ławce.- Już nie wiem co robić.

- Może jak się uspokoisz to z nią pogadaj jeszcze raz. Albo..... Kurwa sam nie wiem...- Gdy Ashton używa przekleństwa zanim lekcja zdarzyła się zacząć to już jest naprawdę źle.

- Gdzie Calum?- Zmieniłem temat bo nie chciałem psuć mu humoru, ani sobie jeszcze bardziej.

- U lekarza. Od wczoraj ma straszną gorączkę i w ogóle jakoś źle z nim.- Widziałem jak jego twarz zmienia się w zatroskaną. Kochał go. Martwił się. Chciał mieć go cały czas przy sobie. Znałem to i też bym chciał to praktykować, ale się nie daje.

- Nie martw się. wyzdrowieje.- Poklepałem go po ramieniu. Sam chciałem by Hood szybko wyzdrowiał. Nie lubiłem siedzieć bez niego na lekcjach.

- Mam nadzieje, ze już jutro.- Wymruczał wstając.- Chodź bo zaraz trener przyjdzie i będziemy robić dodatkowe kółka.

Pokiwałem głową i posłusznie poszedłem za nim. Nie widziało mi się biegać przez cała lekcje i być bez możliwości umycia się..... 







Zaniedbałam trochę to ff, ale teraz postaram się dodawać w miarę regularnie :') 

M. <3 

💢To nie tak - Luke HemmingsWhere stories live. Discover now