Angielski i pomoc

631 52 6
                                    


CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 



Lekcje mijały długo i nudno. Siedziałem na prawie wszystkich sam. Zazwyczaj siedzę z Calumem lub Camil, ale ona była zbyt obrażona by nawet ze mną siedzieć. I dobrze. 

Teraz ostatnia lekcja- angielski. Siedziałem w ostatniej ławce i patrzyłem na osoby wchodzące do klasy. Wreście weszła ona. Jak zawsze uśmiechnięta, z książkami przytulonymi do klatki piersiowej i ciągle spadającą torbą. Patrzyłem jak siada z Mią w trzeciej ławce w środkowym rzędzie. Idealnie bym mógł ją obserwować. Tak strasznie chciałem ją przytulić.... pocałować.... mieć ją dla siebie. 

Nie słuchałem na lekcji. Nawet nie wiedziałem o czym jest temat. Więc gdy nauczycielka trzasnęła książką w moją ławkę podskoczyłem wystraszony. 

- Panie Hemmings widzę, że pan wszystko umie to może zrobi pan przykłady z tablicy?- Widziałem w jej oczach błyskawice. Też jej nie lubię. 

- Oczywiście.- Posłałem jej uśmiech wstając niechętnie i podchodząc powoli do tablicy. Gdy przechodziłem obok Camil ta wysunęła mi na koniec ławki kartkę. Wziąłem ją spoglądając co jest zapisane. Były to zdania z tablicy. Odetchnąłem z ulgą, przepisując je tak by pani nie zauważyła. Po pięciu minutach ( tak, pilnowałem zegarka ) wsunąłem kartkę pod bluzkę, odwracając się do nauczycielki.- Skończyłem. 

- Sprawdzę.- Wymruczała ponosząc głowę z zeszytu klasowego kujona-> Joshua. Powoli szła czytając zdania. Gdy stanęła koło mnie widziałem, że jest zdziwiona i zła.- Dobrze panie Hemmings, uniknął pan jedynki. Siadaj. 

Ucieszony pognałem do ławki, od razu wyciągając telefon. 

Ja: Dziękuję 

Camil <3 : Nie ma za co 

Popatrzyłem na nią zauważając lekki uśmiech. Cieszyła się, że do niej napisałem. Czyli nie jest tak bardzo zła. Poczułem wibracje sms'a. Myślałem, że to od niej ale zawiodłem się. 

Ash: To jak idziemy czy nie? 

Ja: Idziemy, ale do Caluma ;) 

Ash: Jesteś najlepszym przyjacielem 

Widziałem jego zachowanie na przerwach. Ledwo wytrzymywał. Co chwila sprawdzał telefon i stukał ołówkiem we wszystko. Perkusista za pięć groszy. 

Usłyszałem upragniony dzwonek i szybko złapałem swoje książki wychodząc jako jeden z pierwszych z sali. Nawet nie byłem w połowie drogi jak już widziałem Ashtona przy mojej szafce. Wywróciłem oczami, zwalniając kroku. Lubiłem ich wkurwiać i tym razem też mi się to udało. 

- Wkurwiasz mnie.- Prychnął loczek gdy otwierałem szafkę. 

- Też Cię lubię.- Uśmiechnąłem się szeroko biorąc strój i książki na jutro. 




Nadrabiam :') 

M. <3 

💢To nie tak - Luke HemmingsDonde viven las historias. Descúbrelo ahora