- Ta może być? - Luke wskazał palcem na lokal, w którym znajdowała się pizzeria.
- Jeśli nie zatruje się ich pizzą, to może być. - zaśmiał się Ashton.
- Więc wchodzimy. - zarządził blondyn i otwarł drzwi, przez które najpierw przepuścił mnie i Vicky.
- Gdzie siadamy? - zapytałam niepewnie.
- Chodźcie tam. - Calum wskazał na duży stół niedaleko okna.
*~*
- Dlaczego pomylili waszą nazwę zespołu? - spytała Victoria.
- Pytanie skieruj głównie do Calum'a i Michael'a. - powiedział Ashton.
- Co znowu my? - oburzył się Mike.
- To, że ukradliście papiery tego gościa i zmieniliście niektóre rzeczy, takie jak na przykład nazwa zespołu.
- To Calum ukradł te papiery i zmienił nazwę na inną. Ja go tylko zagadałem. - tłumaczył się Clifford.
- Ja nic nie ukradłem! Te papiery leżały cały czas koło naszej garderoby, która nawet w jednym procencie jej nie przypominała.
- Nazwa sama się zmieniła?
- No dobra, może byłem to ja, ale nie ukradłem tylko pożyczyłem. Chciałem, żeby było śmiesznie. Jeżeli pójdziemy do więzienia, to będziecie musieli szukać basisty i gitarzysty! - Hood zaczął krzyczeć na cały lokal, aż Luke zaczął go uspokajać. Po chwili udało mu się i Calum siedział cicho.
- A wy co robicie w wolnych chwilach? - Ash skierował pytanie do mnie i do Vicky, by przerwać ciszę, która nagle zapanowała.
- Ja zwyk...
- Siedzi w domu i jak nie ma z kim wyjść, to ogląda seriale. - Luke odpowiedział za mnie i wyszczerzył się jak głupi do sera.
- To właśnie chciałam powiedzieć... - zmrużyłam oczy i zmierzyłam go, a on jedynie zaśmiał się.
Zdążyłam przyzwyczaić się do obecności Luke'a oraz jego przyjaciół. Czuję się o wiele pewniej w ich towarzystwie.
- A ty Vicky?
- Jeżeli mam być szczera, to robię to samo co Sam. - zaśmiała się.
- No to ciekawie, nie powiem. - Ashton powiedział z powagą w głosie, lecz utrzymanie tego poważnego wyrazu twarzy nie wyszedł mu i parsknął śmiechem.
Gdy zjedliśmy już całą pizzę opuściliśmy lokal.
- Podwieźć was? - zapytał Luke.
- Niee, przejdziemy się. Świeże powietrze dobrze nam zrobi. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się w kierunku blondyna.
- Sam, nie chce mi się iść. Może skusimy się na propozycję Lucy? - Vicky specjalnie dała nacisk na ostatnie słowo. Dowiedziała się dziś od Calum'a, że Luke nie lubi jak ktoś do niego mówi w ten sposób. Luke zrobił obrażoną minę.
- Jak chcesz to możesz pójść na pieszo. - odgryzł się.
- No Lucy, przepraszam, to jakoś tak samo wyszło. - zaczęła się tłumaczyć, ledwo powstrzymując przy tym śmiech.
- Jak ty z nią wytrzymujesz? - zapytał mnie blondyn.
- Głupota się przyciąga, także no...
- Dobra, wsiadacie?
- Taa... - powiedziałam i usiadłam wraz z Vicky na tylnym siedzeniu, ponieważ Calum chciał, by Luke również go podwiózł. Chłopak zajął miejsce obok kierowcy i ruszyliśmy w drogę.
___________
Darmowa podwózka zawsze okey! XD
Ogólnie, to przepraszam, że wstawiam tak późno, ale nie miałam zbytnio czasu...
Mam nadzieję, że mi wybaczycie. <33
Jeżeli chcesz dedykację w następnym rozdziale - napisz komentarz!
xx
CZYTASZ
Hello, @LuHem96 || L. Hemmings
Fanfiction@LuHem96: Mamy nawet swój zespół! @LittleSami: Chyba downa...