Ona wie. Wie o wszystkim, ale udaję głupią. Kiedy ojciec wychodzi na całe noce, siedzi przy oknie i patrzy się tak po prostu na zamglony przez spaliny Gotham księżyc, myśląc kogo jej ojciec teraz zabija. Kogo oszukuje. Tym samym myśląc, że zaspokoi potrzeby córki, spragnionej po prostu zainteresowania, miłości, a nie wiecznej kontroli. Córki, która przyszła na ten świat 19 lat temu. Córki, której nadano imię Erin.
Pani Erin Maroni.
Córka, największego gangstera Gotham to właśnie ona. Szczupła, niska blondynka o czarnych niczym smoła oczach, w których można utonąć. Matka nie znana. Nie pije, nie pali, nie ćpa - bo jej nie wolno. Siedzi całe dnie w domu. Kiedy wychodzi na miasto, nikt nie zwraca na nią uwagi. Nikt nie wie kim jest. I to dobrze, bo nawet tego nie chciała. Nie to, że Salvatore jest jakimś wrednym ojcem czy coś, wręcz przeciwnie. Jest bardzo wymagający, można powiedzieć, że nadopiekuńczy.
Trzymał ją z dala od mężczyzn i swoich planów.
I to właśnie miało się zmienić.
_______________________________________________________________________________
Witam was wszystkich.
Tym razem piszę coś czego (chyba) nie ma na polskim Wattpad'zie.
xoxo Wika
![](https://img.wattpad.com/cover/86360013-288-k715977.jpg)
CZYTASZ
Pani Maroni
FanfictionCórka największego gangstera u boku największego psychopaty w mieście zła ? Gotham od tej chwili nigdy nie będzie takie samo i nawet siły Batmana nic nie dadzą. Od zapowiedzi ojca, całe życie Erin idzie w niepamięć. Jedynym słowem jakim będzie możn...