3.

225 18 5
                                    

*time skip*

Obudziłam się cała obolała, na prawdopodobnie posterunku policji, prawie od razu wstałam z zimnej podłogi i usiadłam na drewnianej ławce. Głowa mi aż pulsowała z bólu dlatego oparłam ja na swojej ręce i zakryłam sobie oczy przed ostrym światłem tanich lamp.

- Boli ? - zapytał jakiś męski i niski głos obok mnie. 

Zmrużyłam oczy i skierowałam swój wzrok do mojego rozmówcy. Obok mnie siedział we własnej osobie Joker. 

- Co za spotkanie. - podałam mu rękę. Zrobił minę "kim jesteś" - Erin Maroni. - szybko odpowiedziałam. 

- Witam, miałem Cię dziś odwiedzić z tego co wiem- potrząsnął moja dłonią. 

- Ale przecież tkwisz tu. - delikatnie stwierdziłam fakt i przeciągłam się. 

- CISZA ! TA DWÓJKA TU JEST WYJĄTKOWO NIEBEZPIECZNA. - krzyknął zaraz po wejściu  do pomieszczenia komisarz Gordon, a za nim inni policjanci. 

- Ale miałem skąd dziś zwiać - szepnął mi do ucha. 

- Lol biorą mnie tu za niebezpieczna jak ja przecież nic nie zrobiłam. - wzdrygnęłam ramionami. 

- Widzisz teraz jak działa tutejsze prawo. - pochylił się nade mną. 

- Niesprawiedliwość. - założyłam ręce na piersi, nogę na nogę i popatrzyłam na mojego odbiorce, kiedy ten był zajęty patrzeniem przed siebie, mogłam mu się bliżej przypatrzeć. 

Ubrany był w ciemne spodnie, dość krótkie bo wystawały spod nich jego bardzo kolorowe skarpetki, niebieską koszulę zapiętą krawatem, która przykrywała zielona kamizelka. Nie wiem czy tylko ja zauważyłam ale chyba miał naturalne loki, pokryte zieloną farbą, gdzie nie gdzie były też ubrudzone białą farbą, która pokrywała całą jego twarz oprócz oczu, które były czarne, usta były malowane czerwoną farbą, ale były przeciągnięte nieco na policzki, zaznaczając jego blizny. 

Tych blizn bał się każdy w Gotham, oprócz mnie. Jeśli miałabym się go bać to bym zwariowała te trzy godziny w jednej celi z nim. 

Już naprawdę mi się nudziło, rozmawiałam trochę z Jokerem na dość ciekawe tematy, a tak to po prostu siedziałam i lekko drzemałam.  Wtem do pomieszczenia wparowało 3 policjantów mierzących do innych więźniów robiąc tym zamieszanie. Komisarz Gordon podszedł do mnie z jakimiś papierami. 

- Twój ojciec wpłacił kaucje na Ciebie.  Podpisz tu i jesteś wolna. - podał mi długopis razem z kartką podczepioną pod coś twardego. 

Szybko wstałam, podpisałam i wyszłam, a dokładnie wyprowadził mnie jeden policjant z komendy policyjnej. 

Przed budynkiem stał znany mi samochód czyli biała, lśniąca limuzyna. Od razu do niej wskoczyłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi. 

- No .. co masz na swoje usprawiedliwienie ? - tata siedział na przeciwko mnie i popijał jakiegoś drinka. 

- Nic takiego nie zrobiłam. 

- Liczę, że przemyślisz to wszystko i następnym razem nie dasz się złapać. Trochę mnie kosztowało to Twoje zasmakowanie Gotham. 


_______________________________________________________________________________

xoxo Wika. 


Bạn đã đọc hết các phần đã được đăng tải.

⏰ Cập nhật Lần cuối: Jun 24, 2018 ⏰

Thêm truyện này vào Thư viện của bạn để nhận thông báo chương mới!

Pani MaroniNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ