- No to zaczynamy? - Pyta podekscytowany Zabini.
Wszyscy grający usiedli w kole dookoła pustej już butelki po Ognistej. Czarnoskóry rzucił zaklęcie by nikt kto wybierze pytanie nie zkłamał, a następnie zakręcił butelką, która zatrzymała się na przeciwko Michaela.
- E, dla ciebie nie mam nic ciekawego no ale dobra, Pytanie czy Wyzwanie?
- Pytanie - oznajmił spokojnie Michael
- Kurde... Ktoś ma jakiś pomysł?
- Michael, chcesz pocałować Parkinson? To znaczy, Pansy? - Poprawił się Zabini ale mimo to miał znaczący uśmieszek
- Może
- Nie bądź baba! - Powiedział Blaise, a wszyscy z koła wybuchli śmiechem - Tak czy nie?
- No... Tak.
- Uuu - niektórzy zaczęli klaskać, gwiazdać i śmiać się, a sama Pansy wydawała się zadowolona
***
Grali już ponad 30 minut i w tym czasie było tylko 3 razy wybrane wyzwanie z czego były to bardzo proste i nędzne wyzwania. Hermiona sądziła, że za chwilę gra zakończy się, niestety się myliła, wszystko dopiero się zaczyna...
- Draco, jest! - Krzyknął uradowany i lekko pijany Blaise gdy butelka którą kręcił zatrzymała się na przeciw Malfoya. - Tak więc, Pytanie czy Wyzwanie? I tak wiesz, co będzie, nie ważne co wybierzesz - Zabini znowu uśmiechnął się znacząco do przyjaciela
- Taa - mruknął blondyn - No to... Wyzwanie.
- Tak! - Ucieszył się czarnoskóry - więc wiesz co robić, pocaluj naszą Mionke!
Spodziewałam się tego więc nie bardzo się przestraszyłam, wtedy nie myślałam już o Aleksie, nie myślałam o tym, że każdy będzie to widzieć, wtedy nie myślałam już nic po prostu pragnęłam tego. Gdy Draco podszedł do mnie i wyciągnął rękę bym wstała w głębi duszy cieszyłam się ale po mojej twarzy chyba tego nie było widać mimo to złapałam do za rękę i stanęłam na przeciw.
Patrzył na mnie swoimi pięknymi, hipnotyzującymi oczami, które w tamtym momencie były całym światem. Pragnęłam tego, tak bardzo tego chciałam, nie obchodziło mnie, że mam chłopaka w tamtym momencie liczyłam się tylko ja i chłopak który tak bardzo mnie w sobie rozkochał. Poddałam mu sie. Pocałował mnie i to było najpiękniejsze co mnie spotkało w najbliższych dniach. Nawet nasz pocałunek wczoraj nie był taki jak ten. Podjęłam decyzję...
*Draco*
Całowałem dziewczynę, którą pragnę. Wiedziałem, że Zabini da mi takie zadanie, ale chciałem tego. Bardzo chciałem ją pocałować ale wolałem nie na oczach wszystkich, niestety nie udało się. Te malinowe usta, tak miękkie i gładkie... Cudowne.
*Hermiona *
Po długim i namiętnym całowaniu usłyszałam okrzyki zadowolenia innych, oklaski i kilka "gorzko, gorzko!" . Kompletnie zapomniałam że jestem na imprezie i tyle osób na nas patrzy, zapomniałam, że nie powinnam tak mu się poddawać ale to zrobiłam i już tego nie cofne ale... Cieszę się z tego. Mimo, że słyszałam innych, że umysł mówił "przestań" to ja nie mogłam się odsunąć, nie chciałam. Draco przyciągnął mnie do ciebie bliżej i teraz trzymał w pasie. Wszyscy patrzyli, a my całowaliśmy się tak namiętnie. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on wciąż trzymał swoje na mojej talii. Za nisko je trzymał? Może ale teraz to bez różnicy. Tak bardzo mi go brakowało. Już wiem jaka jest moja ostateczna decyzja, już wszystko wiem.

YOU ARE READING
Hermiona Riddle | Always Dramione
Fanfiction«Cześć I» Życie może stanąć do góry nogami przez jedno głupie nazwisko. Jedna głupia data urodzenia i byle głupie uczucia wszytko komunikują. Teraz zaczyna się walka o miejsce w stadzie, ale czy to kiedykolwiek sie skączy? Czy uda się wyprowadzić ż...