1. anamneza

251 20 5
                                    

(gr. anamnesis - przypominanie)
sposób poznania danej rzeczy poprzez przypominanie sobie o niej niezależnie od doświadczenia zmysłowego danego człowieka

Oczy Tylera były otwarte. Wpatrywały się w popękany tynk na suficie, kiedy leżał na łóżku. Jego ciało nie wyrażało woli do ruszenia się, jego umysł również nie.

Dzisiaj była niedziela, dzień przeprowadzki. Pomimo to, Tyler wolałby powoli zabić siebie samego, niż opuszczać to miejsce. To tutaj dorastał, w tym miejscu znajdowały się wszystkie jego wspomnienia z dzieciństwa.

I ten kot. Ten jeden biały kot, który zdawał się nigdy nie opuszczać ich posesji. Po prostu skradał się pomiędzy ich roślinami i wylegiwał się między źdźbłami wysokiej trawy.

Zdarzało się, że szedł za nim do szkoły, co Tyler uznawał za uspokajające. Jednak kiedy kręcił się w pobliżu okna jego pokoju, wolał zasłonić rolety i trzymać się tak daleko od tamtej strony pokoju, jak tylko było to możliwe.

Tyler usiadł na łóżku. Z powodu tego, że wszystko inne zostało już spakowane do pudeł, jego nogi pokrywała jedynie cienka kołdra. Materac był odsłonięty i leżał bezpośrednio na podłodze. To jedynie sprawiało, że czuł się jeszcze mniejszy.

Joshua również się już obudził, pocierał swoje oczy ze zmęczenia. Odkąd umysł Tylera obudził się tak nagle, nie miał czasu się przygotować.

Kiedy zobaczył, że chłopak był bezpieczny w swoim łóżku i próbował się rozbudzić, uśmiechnął się. Przynajmniej był bezpieczny.

Tyler wstał i przeciągnął się, jego ciało odpowiedziało trzaskami i trzeszczeniem. Joshua postąpił tak samo, jednak nie uzyskał tego samego, satysfakcjonującego wyniku.

- Dzień dobry, Tyler - przywitał go z ciepłym uśmiechem. Tyler po prostu podniósł ostatni strój, który nie został spakowany i zaczął się przebierać.

Tyler nie mógł go zobaczyć. To, że nie mógł porozmawiać z chłopakiem, łamało serce Josha na tak wiele sposobów. Desperacko pragnął prowadzić z nim rozmowy i przytulać go, kiedy był smutny.

Wzdychając, Tyler wsunął na siebie swoją zwyczajną, białą koszulkę, która była na niego o dwa rozmiary za duża. Kochał uczucie, jakie dawała mu, falując dookoła jego ciała w powietrzu Ohio.

Joshua podążył za nim do kuchni, gdzie zebrała się reszta dopiero co obudzonej rodziny Josephów. Jego matka rozmawiała przez telefon z pracownikami firmy przeprowadzkowej, a jego ojciec po cichu popijał swoją herbatę chai przy stole.

Kelly zabrała ostatniego gofra, ku przerażeniu Zacka, który musiał jeść płatki Raisin Bran.

Natomiast Madison była zadowolona ze swojego jednego jabłka z masłem orzechowym. Jay zrobił coś miłego i zachował dla Tylera miskę płatków.

- Zjedz bracie, niedługo musimy jechać - powiedział, przesuwając ją po blacie do miejsca, w którym stał.

Tyler wziął miskę i napełnił ją mlekiem w ciszy. Jay dał mu łyżkę i każdy ucichł po nagłym przybyciu ich brata i syna. Wszyscy znali jego "sytuację" i byli bardzo ostrożni odnośnie tego, co mówili lub robili w jego towarzystwie. Myśleli, że wszystko mogłoby go sprowokować, w tym negatywnym sensie.

Ghost Whispers |-/ Joshler [tłumaczenie pl]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن