17. Miłość czy nienawiść

96 9 0
                                    

Gdy wyszliśmy z domu Michelle, Alistar objął mnie w pasie i spojrzał dość niepewnym wzrokiem.
- Megan...
- Tak?
- Przepraszam Ciebie za wszystkie uszczypliwości czy wciąganie w moje  jak to nazywasz, "teorie spiskowe".
- Spokojnie, nie mam o to żalu. Bardziej na razie podpadł mi Gregory niż ty.
Na twarzy Alistara pojawił się nieśmiały uśmiech.
- To dobrze, że nie jestem najbardziej znienawidzonym przez Ciebie człowiekiem. Mogę ci zadać jedno pytanie?
- Dobrze...- coś zaczęło mi się tu nie podobać. Najpierw mnie przeprasza a teraz...nie wiem czy to nie jest przypadkiem to, o czym ja myślę.
- Czy ty mnie kochasz?
Dokładnie o tym pomyślałam! Ale co ja mam mu odpowiedzieć?
- Szczerze, nie wiem, co do Ciebie czuję. Z początku bardzo mnie irytowałeś swoim zachowaniem, później jednak przekonałam się do Ciebie. Gdyby nie ty, znowu stoczyłabym się na dno.
- Może to pomoże ci podjąć decyzję...
W tym momencie zbliżył swoje usta do moich. Przypomniał mi się nasz pierwszy pocałunek po śmierci Melanie. Nie, to nie może być nienawiść! Gdyby tak było, nie stałabym tu z Nim teraz i się całowała. Raczej dałabym mu w twarz i uciekła, gdzie pieprz rośnie, byle jak najdalej od niego.
Nagle przycisnął mnie do siebie. Nie opierałam się, lecz zarzuciłam mu ręce za szyję i mocniej się wpiłam w jego usta. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Może wróćmy do domu?- zaproponował Alistar.- Nie wszyscy muszą patrzeć jak się całujemy na środku ulicy.
- Dobrze.- odsapnęłam.
Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do domu.

***
Kiedy tylko przekroczyliśmy próg domu, rzuciłam się na niego. On mnie objął i odwzajemnił pocałunek. Czułam się jakbym unosiła nad ziemią.
W pewnym momencie jego ręce niepewnie zawędrowały nieco niżej, jakby pytał mnie o zgodę. Skinęłam głową i zaczęłam przeczesywać jego włosy.
Nagle podniósł mnie do góry i zaniósł do jednej z jego sypialń. Nie protestowałam.
Gdy mnie położył, zaczęłam rozpinać jego koszulę.
- Czy na pewno tego chcesz?- zapytał.
- Tak.- odpowiedziałam.

***
Kiedy opadliśmy jednośnie  zmęczeni i szczęśliwi, przytuliłam się do piersi Alistara. On zaczął gładzić moje włosy.
- I teraz wiesz, co do mnie czujesz? - w jego głosie słychać było napięcie.
- Tak...Kocham Cię.

Zemsta jest słodkaWhere stories live. Discover now