HARRY
Gdy zakończyłem śniadanie poszedłem na błonia żeby przywitać nową uczennice.
Wiem o niej tylko to, że ma na imię Karolina i jest w moim wieku.Czekam już na nią z pół godziny, a tu wcale nie jest ciepło więc mogła by już przyjechać, na moje szczęście widziałem już z daleka powóz, gdy owy środek transportu znalazł się na błoniach wyszła z niego dziewczyna.
Była na tyle blisko, że mogłem się jej przyjrzeć.
Była wysoka, miała ciemne
proste włosy i ciemno brązowe wręcz czarne oczy.Od razu mi się spodobała. Uśmiechnąłem się i podała mi rękę.
- Jestem Karolina Salvatore, a ty?
- Harry Potter.
Karolina nie przejęła się zbytnio tą wiadomością.
- No tak mogłam się domyślić, pewnie chcesz dowiedzieć się o mnie czegoś więcej.
Nie czekała na moją odpowiedz i zaczęła mówić.
- Więc pochodzę z Włoch, moi rodzice są Aurorami, wcześniej chodziłam do Artystycznej szkoły magii i czarodziejstwa we Włoszech, a i jestem półkrwi jeśli byś pytał.
- Do Artystycznej szkoły magii i czarodziejstwa?
- Tak uczymy się normalnie jak w każdej szkole ale mamy dodatkowe zajęcia malarstwa.
- Aaaa takie buty.
Na moją uwagę Karolina się zaśmiała, na Merlina jak ona pięknie się śmieje.
Właśnie sobie przypomniałem, że mam ją oprowadzić po szkole.
- Emm, Karolina mam cię teraz oprowadzić po szkole.
- No to na co czekasz oprowadzaj mnie!
Gdy oprowadziłem ją po całej szkole przypomniałem sobie, że mam ją zapytać czy chce być na dzisiejszym meczu guidditcha.
- Karolina?
- Tak?
- Bo dzisiaj jest mecz guidditcha i się zastanawiałem czy będziesz chciała na nim być, oczywiście po meczu odbędzie się twoja ceremonia przydziału.
- Tak będę, uwielbiam guidditcha, w starej szkole też go mieliśmy byłam na pozycji ścigającego.
- Na prawdę? ale super, ja jestem w drużynie Gryffindoru i gram na pozycji szukającego.
- A kto teraz gra?
- Ślizgoni z Puchonami.
- A kiedy będzie mecz?
- Za pół godziny.
- To na co czekamy idziemy na boisko!
DRACO.
- Pamiętajcie skupcie się na taktyce, a na pewno wygramy. - kończyłem motywować moją drużynę, ale wiedziałem, że wynik meczu zależy tylko od tego czy złapie złotego znicza czy nie, a muszę to zrobić bo jak niby wyznam, że wygrałem dzięki wsparciu Hermiony i wyznam jej miłość?
Trochę się stresuje.
Diabeł wyraźnie widział mój stres podszedł do mnie i poklepał mnie po plecach.
- Stresik smoku?
- Lekki, bo wszystko zależy od tego czy złapie znicz, nie mogę tego zawalić.
- Spokojnie stres tu nic nie zmieni, smoku pamiętaj jesteś najlepszy. Na pewno dasz rade.
Po tych słowach trzeba było wylecieć na boisko.
Pani Hooch stanęła na środku boiska, kazała mi i kapitanowi Puchonów uścisnąć sobie dłoń po tym wypuściła piłki.
Skupiłem się na szukaniu znicza. Blaise zdobył kafla i pierwszy punkt, rozległ się głos komentatora oznajmujący pierwszy punkt dla Slytherinu.
HARRY.
Ja i Karolina byliśmy już na trybunach, od razu zobaczyłem Hermione, ale dlaczego? przecież zawsze była tylko na meczach w których grał Gryffindor, więc dlaczego tu jest?
Postanowiłem się o to zapytać.
- Cześć Hermi co tu robisz? -
Hermiona zignorowała moje pytanie bo zauważyła Karolinę.- O cześć to ty jesteś tą nową uczennicą? jestem Hermiona.
- Tak, jestem Karolina. - serdecznie uściskała dłoń z Hermioną i usiadła na trybunach żebym mógł porozmawiać z Mioną.
- Jestem tu Harry bo Draco mnie o to prosił.
- Czyli na serio się pogodziliście, cieszę się i to nawet bardzo.
I zaczął się mecz muszę przyznać, że drużyna Malfoya świetnie gra, minęło już pół godziny, a Ślizgoni prowadzą już 100 punktami.
DRACO.
Idzie nam bardzo dobrze, prowadzimy już 100 punktami, ale wszystko zależy odemnie i w tym momencie zauważyłem złoty błysk. To był znicz zanurkowałem za nim, dotykałem go opuszkami palców i mam go.
Słychać było wiwaty Ślizgonów i głos komentatora.
- Draco Malfoy złapał znicz! Slytherin wygrywa!
Ja nie myślałem o wygranie tylko o jednej Gryfonce która zakręciła mi w głowie.
Podleciałem do niej i zacząłem swoją przemowę.
- Wygrałem dzisiaj tylko dzięki wsparciu pewnej uroczej i inteligentnej Gryfonce. - teraz wszyscy patrzyli na mnie, i o to chodziło.
-Mówie tutaj o Hermionie Granger do której czuje coś niezwykłego i niepowtarzalnego mówię o miłości.
Kocham cię Hermiono.HERMIONA.
- Kocham cię Hermiono. - te słowa odbijały się w mojej głowie jak echo.
On mnie kocha?To napewno nie jest żart?
Stałam jak sparaliżowana, nie mogłam nic opowiedzieć, i nie musiałam.Draco zasiadł z miotły, stanął na przeciwko mnie i czule pocałował, to wywołało ogólny szok, ale oddałam pocałunek.
Gdy się odemnie oderwał powiedział:
- Hermiono Granger czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? - w głowie miałam tylko jedną odpowiedź.
- Tak.
Draco mnie pocałował i okrecił wokół siebie.
To wywołało wiwaty wszystkich nawet nauczycieli.
MCGONAGALL.
Albus miał racje oni powinni być razem i są, mam przed sobą parę dawnych wrogów którzy darzą się teraz uczuciem silnej miłości.
Zgadzam się w pewni ze słowami Albusa przeciwieństwa się przyciągają i tak jest w przypadku tej dwójki, miłość jest w stanie zwyciężyć wszystko.
......................................................................
Witam wszystkich z nowym rozdziałem, który mam nadzieję wszystkim się podoba.
Do następnego Smoczki.
![](https://img.wattpad.com/cover/88785329-288-k121454.jpg)
YOU ARE READING
DRAMIONE. || Odkupienie nie istnieje
Fanfiction[Zakończone, w trakcie poprawek mające wpływ na fabułę] Odkupienie nie istnieje. Wystarczy jeden zły dzień, jedna zła decyzja i nieważne, co zrobisz z resztą życia, bo gdy diabeł do ciebie zapuka.... przepadłeś. Ale czy na pewno? może dzięki pewne...