Zgoda(druga część xD)

429 19 0
                                    


Po jakiś 3minutach usłyszałam głos Wiktorii...

-Karola! Otwórz wiem że tam jesteś!-krzyczała i waliła w drzwi!

-A są tam chłopaki?

-Mac jest na dole siedzi przy drzwiach i ryczy!-Powiedziała lekko się śmiejąc. A ja otworzyłam szybko drzwi i wciągam Wikę do środka...

-Co jest czemu uciekłaś i czemu ryczysz?

-Bo Jacob mi powiedział całą prawdę! Powiedział mi że to był tylko zakład i że Mac tak na serio mnie nie kochał!!!

-A ty mu uwierzyłaś prawda?-zapytała mnie jakby nie wiedziała

-Nie nie uwierzyłam mu ale ryczę, uciekłam z studia i nie chcę ani wpuścić Maca ani z nim gadać! No jasne że mu uwierzyłam!

-Matko a w łeb to ty nie chcesz? Idiotko! Toć on tam prawie życie stracił! Spójrz przez okno, widzisz karetka przyjechała! I teraz jedzie na szycie rąk bo się pociął przez to że nie chcesz mu uwierzyć!

-Że co!? I teraz mi to mówisz!? Nienawidzę go ale to nie znaczy że nadal go nie kocham! A teraz chodź! Muszę z nim porozmawiać!-wstałam otarłam łzy i zbiegłam bo schodkach na dół ubierać buty!

-Teraz?

-Tak teraz! Bo mogą go nie ocalić i umrze i to przeze mnie! No chodź!-zaczęłam ciągnąć Wikę, bo zanim ona ubierze te buty to on może umrzeć!


-Boże daj mi siłę do niej!

-Szybko! Dobra ja już biegnę a ty mnie dogonisz c'nie!?

-Taa pewnie jakbym chodziłam na biegi jak ty to na 1000% bym cię dogoniła! Dobra biegnij a ja dojdę z Adamem.

-Jakim Adamem!? A dobra potem mi powiesz NARKA!


Po tej krótkiej rozmowie wybiegłam z hotelu jeszcze szybciej niż wtedy co wbiegałam do niego, jestem na prawdę szybka a zwłaszcza jak komuś się coś stało jak kiedyś co moja Bff się glebła. Kurczę złamał moje serce a byłam w szpitalu jeszcze przed karetką i Tinusem który jechał samochodem. 

Wbiegłam do szpitala i podbiegłam do recepcji zapytać gdzie znajduję się obecnie Marcus Gunnarsen. A ona mi odpowiedziała że jedzie w karetce jeszcze tak od niechcenia
Pff... nie potrzebuję jej łaski tylko Maca! Myślałam sobie!
Usiadłam na krześle przy drzwiach gdy usłyszałam syrenę karetki.

Szczerze zdziwiłam się bo na sygnale teraz jadą jak jest przytomny a jak ktoś był nie przytomny to nie było syren, a potem wszędzie pisało coś typu: człowiek umarł  jadąc do szpitala itp.

Ale co tam. Lekarze szybko otworzyli drzwi i była ochrona bo fanki pchały się do szpitala ale co ja się dziwię skoro Marcusek jest sławny! Kurde przecież jestem obrażona a mówię zamiast Mac lub po prostu Marcus to tak pieszczotliwie Marcusek. Dobra nie myśl o tym!
Mac był przytomny i gdy tylko wjechali z nim i jego krwawiącą ręką do szpitala zobaczył mnie i się szeroko uśmiechnął po czym zapytał o coś lekarza, a lekarz coś powiedział do reszty lekarzy i się zatrzymali po tym ktoś z recepcji powiedział przez mikrofon

~Karolina Żebrowska proszona do recepcji!

Ja wstałam z miejsca i podeszłam do tej recepcji i kobieta co była wcześniej dla mnie taka nie miła powiedziała!

-Witaj śliczna. To ty jesteś Karolina?

-Dzień Dobry. Tak to ja. Coś się stało?

-Tak proszę abyś poszła na salę nr23 jest tam pacjent który na ciebie czeka kochanie.

-Dobrze. Dziękuję.

Co się stało tej kobiecie? Jakiś anioł w nią strzelił czy co? Przecież Mac tak do mnie mówił oraz Jacob tak pisał w SMS...(nie pisałam o tym xD), ale dobra nie będę się zamyślać bo buchnę w... AŁŁŁ... wiedziałam że buchnę w tą ścianę.

Dobra żyję! A teraz trzeba znaleźć tą salę, szukałam jej i szukałam aż w końcu zapytałam jakiegoś lekarza po czym wytłumaczył mi i byłam tam po minucie, zapukałam cicho i usłyszałam głos bardzo dobrze mi znajomy!

-Królewno jeśli to ty wejdź!-krzyknął Mac 

Otworzyłam delikatnie drzwi i weszłam do środka Mac leżał i był w strasznym stanie miał całe ręce w bandażach i było pełno kroplówek podłączonych do jego rąk!

-Matko Mac! Czemu!? Prawie się zabiłeś idioto! Czemu chcesz mnie już całkiem wykończyć!? Najpierw jakieś zakłady a potem prawie się zabijasz!?-Zaczęłam krzyczeć na niego oraz znowu płakać! 

-Królewno usiądź to ci wszystko wytłumaczę! Proszę jeśli tego nie zrobisz to podetnę sobie żyły!

-MAC!!! Nie możesz! I mów! Wysłucham cię ale ty mi obiecaj że nigdy już mnie tak nie nastraszysz!

-Jak sobie życzysz Królewno!

-No MÓW!

-Ok. A więc ja się z nim nie zakładałem o nic ale z tym fejkiem i snapem to prawda, po tej wiadomości co wysłałaś do nas na snapie z pytaniem czy będziemy grać w Polsce coś mnie podkusiło że muszę zobaczyć jak wyglądasz, dlatego dodałem cię na snapie i gdy tylko cię dodałem zobaczyłem że dodałaś snapa i tam ujrzałem twoją buźkę, a potem chyba z 4 walizki i napis ,,Za 3 Dni lecę do Trofors", i wtedy obdzwoniłem wszystkie hotele w mieście i się dowiedziałem gdzie ty masz swój! Wszystko napisane było po Polsku więc pomógł mi        tłumacz Google w dowiedzeniu się o czym piszesz :). I gdy zapukałyście się zakochałem w tobie i wiedziałem doskonale kim jesteś!

-Eee...-tylko to z siebie wydałam i się na niego gapiłam jakbym go zobaczyła pierwszy raz!

-Karola! Karola! Kochanie! Bo wezwę lekarza! 
DOKTORZE!!!-zaczął krzyczeć Mac

Doktor szybko wszedł na salę a Mac zaczął krzyczeć aby mnie ratował ten doktor bo on nie może bo ma te głupie kroplówki! 

-Mac nie żartuj sobie ok? Bo zaraz ona z tond  wyjdzie!

-Ja nie żartuję! Niech Pan spojrzy umarła chyba w środku!

-Yhym interesujące muszę iść grzeczne dzieci bądźcie!

-Pff...

Gdy doktor wyszedł to już wszystko miałam przeanalizowane i pocałowałam Maca w policzek!

-Marcus przepraszam że ci nie wierzyłam oraz za to że przeze mnie tu jesteś!

-Nic nie szkodzi. Ej to jesteśmy razem czy nie?

-Tak! I już nic tego nigdy nie zmieni, ale masz trzymać się co najmniej metr od każdej innej dziewczyny oprócz mnie! 

-Od fanek też?

-Nie od każdej z którą rozmawiałeś i ją znasz c:

-No JASNE! Ale ty musisz w takim razie trzymać się z dala od chłopaków którym możesz się spodobać!

-No Przecież wiem!

-A dasz mi chodziarz buzi?

-No pewnie!


JUTRO WRZUCĘ NASTĘPNĄ CZĘŚĆ :)

Może zostawisz gwiazdkę albo komentarz?
POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE!!!




M&M Forever. ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz