Prolog

14.8K 546 19
                                    

- Szefie, dziękuję! - podnoszę się z miejsca i ściskam wyciagniętą w moją stronę dłoń mojego pracodawcy.

- Pani Creig, tak jak już powiedziałem, zasłużyła Pani na ten awans. Gdyby tak nie było, po prostu by go Pani nie dostała - uśmiecha się do mnie ciepło pan Carter.

Jest on starszym, sympatycznym mężczyzną po sześćdziesiątce. To naprawdę świetny szef, rozumie swoich pracowników i ma z nimi dobry kontakt.

- Dam z siebie wszystko, nie zawiodę Pana - obiecuję, kierując się w stronę drzwi.

- Wiem - mówi i siada z powrotem w swoim fotelu.

Po wyjściu z gabinetu szefa, od razu dopada mnie Mandy, moja koleżanka z pracy.

- I co, i co? - pyta z entuzjazmem.

- Dostałam awans! - śmieję się i obie zaczynamy piszczeć.

- Gratuluję! - przytula mnie po chwili.

- Nie wiem, czy będziesz taka zadowolona. W końcu teraz będę Twoją szefową.

- Jakoś to przeżyję. Czyli co, będziesz miała swoje biuro?

- Tak. Dokładnie te, które do niedawna było w remoncie - informuję ją dumna jak paw.

- Wow, jaka szczęściara - uśmiecha się dziewczyna.

- Okej, to ja idę się przenosić. Podobno wszystko już w gabinecie jest, muszę jeszcze wziąć swoje rzeczy ze starego biurka.

- To ja Ci zrobię kawę.

- Mandy, proszę Cię. Nie przesadzaj, sama sobie zrobię.

- Muszę się przyzwyczajać, szefowo - uśmiecha się i znika w firmowej kuchni. Kręcę głową z rozbawienia i ruszam po swoje manatki.

Mając już wszystko w kartonie, idę do mojego nowego gabinetu. Staję przed drzwiami i, biorąc głęboki oddech, otwieram drzwi. Widok pomieszczenia sprawia, że uśmiecham się szeroko.

Biuro jest bardzo nowoczesne, utrzymane w kolorach bieli i czerni. Pod samym ogromnym oknem stoi białe biurko, a za nim duży czarny fotel. Przy jednej ścianie stoją ogromne półki w połowie zapełnione segregatorami. Po drugiej stronie pomieszczenia znajduje się biała kanapa oraz szklany stolik.

Podchodzę do biurka i kładę na nie karton z rzeczami, a następnie siadam w fotelu.
Jak dobrze.

Nagle słyszę pukanie do drzwi. Prostuję się.

- Proszę - wołam.

- Dzień dobry, pani dyrektor. Przyniosłam pani wizytówkę na biurko - uśmiecha się asystentka mojego szefa. Wstaję i biorę od niej identyfikator.

- Dziękuję bardzo - mówię.

- Pan Carter prosił przekazać, aby zatrudniła sobie pani asystentkę.

- Wow - mówię cicho.

- Do widzenia - żegna się kobieta i po chwili wychodzi.

Z powrotem siadam w wygodnym fotelu.
Asystentka, nieźle.
Spoglądam też na wizytówkę i czytam ją.

Sarah  Creig
Dyrektor

Jestem z siebie tak bardzo dumna. Dałam radę. Podniosłam się po tym wszystkim, co się stało. Osiągnęłam coś, o czym w tak krótkim czasie nawet bym nie marzyła. Przezwyciężyłam swój lęk. Strach przed tym, co nowe. Wzięłam się w garść i opłaciło się.

Życie prywatne? Od czasu zerwania z Boltonem nie byłam z żadnym facetem. Nie spotkałam nikogo, kto zwróciłby na siebie moją uwagę. Poza tym, świetnie radzę sobie sama. Po co mi chłopak?

Spełniam się zawodowo. Studiuję zarządzanie na Uniwersytecie Stanforda. Szef jest wyrozumiały, dlatego jakoś godzę studia z pracą. I wychodzi mi to, jak do tej pory, świetnie.

Nadal przyjaźnię się z Jane i Zoey. Blondynka, tak jak ja, nadal mieszka w Stanford, natomiast Zoey zaczęła studiować w Nowym Jorku.

Mój brat ożenił się z Marie. Na razie nie mają dzieci, ale podobno pracują nad tym.

Jednak mimo sukcesów, mimo rodzinnego i przyjacielskiego szczęścia, pustka w moim sercu nie została zapełniona.

Witajcie! Witam was bardzo serdecznie w drugiej części Córki Mojego Szefa! Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z kontynuacji historii Sarah. Czekam na gwiazdki i komentarze i co... do następnego!

Córka Mojego Szefa 2: Zakazana Miłość Where stories live. Discover now