Rozdział XVII

7.1K 431 26
                                    

DAN

Stoję przed lustrem i oceniam, jak leży na mnie mój czarny garnitur. Ostatnio trochę wytrenowałem mięśnie, dlatego marynarka jest lekko opięta, tak jak biała koszula.

- Stroisz się, jakby to było przynajmniej Twoje wesele - o futrynę drzwiową w moim pokoju opiera się moja mama, Aubrey.

- Chyba bym Ci o tym powiedział - patrzę na nią, przechylając głowę.

- Ona tam będzie? - kobieta podchodzi do mnie, biorąc po drodze krawat z krzesła.

Doskonale wiem, o kim mówi. Powiedziałem jej, że moja była dziewczyna jest moją szefową. Nie mówiłem jej jednak, że nadal ją kocham. Czy kobiety muszą być takie spostrzegawcze?

- Tak, mamo. Będzie, bo to moja szefowa - wywracam oczami.

- Dobra, dobra. Matki nie oszukasz. Przecież wiem, że Ci na niej zależy i dla niej się tak stroisz - chichocze cicho.

- Ona ma chłopaka, ja ją zostawiłem, a teraz łączą nas relacje czysto zawodowe.
Jeżeli w ogóle coś nas łączy...

- Oj synu. W takim razie dlaczego ją zostawiłeś?

- Możemy o tym nie gadać? - denerwuję się.

- Podejdź tu - spełniam jej żądanie, a kobieta zawiązuje mi na szyi krawat.

- Sam potrafiłbym go zawiązać - mówię, patrząc na nią z góry.

- Mamusia zrobi to lepiej - śmieje się. - No no, przystojniaczku. Na pewno zrobisz na niej wrażenie.

- Ja w Ciebie nie wierzę, mamo.

- A ja w Ciebie owszem. Walcz o nią, nawet jeśli tam kogoś ma. Skoro minęło kilka lat, a Ty wciąż ją kochasz, to jest to prawdziwa miłość. Nie zmarnuj jej - rodzicielka całuje mnie w czoło i wychodzi.

Przetwarzam sobie w myślach jej słowa. Prawdziwa miłość... cholera, przecież to oczywiste. Nie chcę nikogo innego, tylko ją. Nie wyobrażam sobie żyć z nikim innym, tylko z nią. Nie pokocham nikogo nigdy tak bardzo, jak ją.

Ponieważ to ona, Sarah Creig, jest miłością mojego życia.

Ja muszę ją odzyskać. Choćby nie wiem co. Nieważne, że ma chłopaka. Nieważne, że jest moją szefową. Nieważne, że jej ojciec mnie nienawidzi. Dla mnie liczy się tylko ona.

Tylko czy ona mnie kocha? Jeśli nie, to przecież nie zmuszę jej do miłości.
Chyba że sprawisz, że znowu Cię pokocha.

Chyba że...

Spryskuję się perfumami, układam włosy i schodzę na dół. Zanim wychodzę z domu, krzyczę jeszcze do mamy:

- Odzyskam ją, obiecuję!

Pod miejscem, w którym ma się odbyć bal sylwestrowy, jestem po około trzydziestu minutach. Szybko wchodzę do środka, a w szatni zdejmuję swój płaszcz. Po chwili znajduję się już w elegancko ustrojonej ogromnej sali. DJ zapuszcza muzykę, jednak goście dopiero się zbierają. Szukam wzrokiem Sarah.

- Witaj, Dan - słyszę za sobą kobiecy głos. Kiedy odwracam się, szerokim uśmiechem obdarza mnie Mandy.

- Witaj - odpowiadam jej. - Pięknie wyglądasz - komplementuję ją zgodnie z prawdą.

Kobieta ubrana jest w beżową sukienkę do kolan z odkrytymi ramionami. Wygląda w niej bardzo ładnie i uroczo. Jednak to nie jej oczekuję.

- Dziękuję, Ty też jesteś niczego sobie - wypowiada, na co oboje się śmiejemy.

Córka Mojego Szefa 2: Zakazana Miłość Where stories live. Discover now