20. Nie słyszałem twoich próśb

204 9 0
                                    

W końcu stanąłem przed drzwiami jej domu, a moje serce stanęło. Przypomniałem sobie te wszystkie lata dzieciństwa spędzone z nią. Zawsze była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką, ale byłem za mały, by o tym wiedzieć i wiedzieć co z tym zrobić. Odkąd pamiętam miała w sobie dużo uroku osobistego, nieśmiałości co sprawiało, że jest urocza i miłości do ludzi. Zawsze była do wszystkiego optymistycznie nastawiona.

-Gotowy?- pyta Julie, a ja tylko kiwam głową.

Słyszę dźwięk dzwonka i myślę, że zaraz zemdleję.

-Już otwieram!- krzyczy znajomy mi głos.

Drzwi się otwierają, a ja widzę uroczą brunetkę w koku i w dresach. Była przepiękna, nawet bez makijażu.
Jej oczy wyglądały jakby zaraz miały wylecieć z orbit.

-H-Harry?- wydukała z siebie.

-Witaj księżniczko.- odpowiedziałem.

-Co Ty tu..?- nie dałem jej dokończyć.

-Przyleciałem Cię odwiedzić.- powiedziałam, szczerząc się. Wspomniałem już o tym, że jest piękna?

Rozłożyłem ręce, a dziewczyna momentalnie w nie wpadła. Brakowało mi tego. Poczułem motylki w brzuchu. Pierwszy raz w życiu. Wspaniałe uczucie. Przez chwilę zapomniałem, że jest ze mną Julie.

-Harry, co ona tu robi?- powiedziała chłodniej dziewczyna, wskazując na dziewczynę stojącą obok.

-Julie? Pomogła mi to wszystko zorganizować, jest naprawdę wspaniała.- odpowiadam szczerze.

-Aha, więc może nie będę przeszkadzała. Skoro jest taka "wspamniała" spędź ten czas w Londynie z nią.- syczy wręcz.

-O co Ci chodzi?- pytam zdezorientowany.

-Zapytaj się swojej dziewczyny.- odpowiedziała. Chwila, co?

-O czym Ty mówisz El?- pytam, ale dziewczyna zamyka mi drzwi przed nosem. Super.

-Możesz mi powiedzieć, o czym ona mówi?- pytam agresywnie, tym razem do Julie.

-Yyy, bo ja..- jąka się, co doprowadza mnie do furii.

-Co jej ku*wa powiedziałaś!?- krzyczę nie zważając na ludzi, przechodzących obok nas.

-Że chodzimy ze sobą. Harry nie bądź zły. Ona i tak Cię nie chce. Ale za to ja Cię pragnę.- mówi na jednym wdechu, bym jej nie przerwał.

-Gówno mnie to obchodzi! Teraz pójdziesz i to odszczekasz!- warczę wręcz na dziewczynę. Nie poznaję siebie.

-Nie. Nie chcesz mnie? To pożałujesz.- na jej twarzy pojawił się szyderczy uśmiech.- A i jeszcze jedno. Twoja Eleanor ma nasze zdjęcie, na którym śpimy w jednym łóżku, więc powodzenia w tłumaczeniu.- mówi, po czym odwraca się na pięcie i odchodzi.

Podchodzę pod dom dziewczyny i pukam do drzwi.

-Idź sobie, nie chcę Cię znać!- krzyczy dziewczyna. Cały czas siedzi pod drzwiami. Słyszę jak płacze.

-Proszę Eleanor, wpuść mnie. Nie tak miało wyglądać nasze spotkanie po latach.- mówię zmartwiony.

-Sam je spieprzyłeś.- chlipie dziewczyna.

-Daj mi wszystko wyjaśnić.- odpowiadam, po czym siadam pod drzwiami dziewczyny.

-Co tu wyjaśniać, Harry? Byłabym w stanie zaakceptować ten związek, gdyby nie to, że nic mi nie powiedziałeś!- nadal płacze.

-Możesz być na mnie zła tylko proszę, nie płacz.- odpowiadam spokojnie.

-Nagle Ci na mnie zależy? Po 7 latach przyleciałeś, bo Julie Cię poprosiła? Moich próśb nie słyszałeś.

-Nigdy mnie o to nie prosiłaś.- odpowiadam zgodnie z prawdą.

-Nie słyszałeś kiedy mówiłam, że nie układa mi się z Garym? Nie słyszałeś kiedy mówiłam, że za Tobą tęsknie? Nie słyszałeś kiedy..- nie daję dziewczynie dokończyć, ponieważ dopiero teraz zrozumiałem dwojaki sens jej wypowiedzi.

-Rozumiem Eleanor. Rozumiem już wszystko. Tak bardzo Cię przepraszam. Nie słyszałem twoich próśb. Ale nie dziw mi się. Kiedy z Tobą rozmawiałem, bądź pisałem, słyszałem tylko przyspieszone bicie mojego serca.

Nagle usłyszał, że drzwi się otwierają, a w ich progu stoi zapłakana Eleanor. Piękna jak zawsze.

Fall in love with you again || H.S ✔️Where stories live. Discover now