35.

3.3K 176 10
                                    

Skończyliśmy zwiedzać całą fortecę. Muszę przyznać, że ciekawie spędziłam dzisiejszy dzień. Chris wszystko mi dokładnie tłumaczył co i gdzie się znajduje. Nawet, opowiedział mi historię swoich rodziców związaną z tym miejscem.

-Alice, chodź już bo robi się ciemno. -powiedział do mnie gdy zapatrzyłam się na wzgórze.

-Już, idę. -Chris wszedł do samochodu co ja też zrobiłam.

-I, jak podobało się?

-Tak, było cudownie. Ciekawe co jutro będziemy robić. Może plaża, hym? -zapytałam.

-Jutro mam dla ciebie pewną niespodziankę ale nie zdradzę cię jej.

-Chris, przecież, wiesz że ja nie lubię niespodzianek.

-Trudno, musisz jakoś wytrzymać do jutra. Jak chcesz to jutro na plażę możemy iść ale wieczorem, ubierz się ładnie bo pojedziemy w wyjątkowe miejsce.

-Niech ci będzie. -oparłam głowę o szybę i usunęłam.

***

Przez cały kolejny dzień spędziłam na plaży. Był ze mną Chris ale później wrócił do hotelu. Twierdził, że musi załatwić jakieś sprawy. Jestem bardzo ciekawa, co on takiego dla mnie szykuje.

Było już późno, dlatego zaczęłam się szykować. Wzięłam prysznic, pokręciłam lekko włosy i zrobiłam makijaż, oczywiście nie mocny ale żeby był widoczny. Zostało mi najtrudniejsze do zrobienia a mianowicie w co się ubrać?

Błagam, ludzie ja nic takiego eleganckiego nie brałam ze sobą na wakacje. Mam niby sukienki ale one to tylko na plażę lub zakupy nie są eleganckie. Moje myślenie przerwało pukanie do drzwi. Poszłam i otworzyłam.

-Dobry wieczór. Pani Alice? -pokiwałam twierdząco do pokojówki. -Mam dla pani prezent od pana Chrisa. Kazał jeszcze przekazać, że będzie czekać na panią za piętnaście minut w holu.-wręczyła mi duże pudło.

-Dziękuje, bardzo. Dobranoc. -powiedziałam i z prezentem poszłam do sypialni.

Odpakowałam pudełko i nie spodziewałam się ujrzeć tam pięknej sukienki. Była prosta, długa za kostki a górę miała koronkową, białą. Ślicznie wyglądała a do tego czarne szpilki. Dobra Alice, musisz wytrzymać na tych obcasach.
Gotowa i pełna obaw, co to za niespodzianka poszłam do holu.

Chris:

Alice, wyglądała cudownie w tej sukni, którą podarowałem jej. Podeszła do mnie i się uśmiechnęłam lekko. Złapałem ją za dłoń i ucałowałem.

-Wyglądasz ślicznie. To, co idziemy? -pokiwała twierdząco i ruszyliśmy do limuzyny, która już na nas czekała.

-A, właściwie to gdzie jedziemy? -zapytała.

-Sama zobaczysz. -weszliśmy do samochodu, i po chwili kierowca ruszył.

Siedzieliśmy w ciszy co trochę uśmiechając się do siebie. Mam nadzieję, że będzie zadowolona z mojej niespodzianki.
Gdy dojechaliśmy, wysiadłem z samochodu by pomóc wyjść Alice w tej sukience.

Złapałem Alice pod rękę i weszliśmy do dużego budynku. Była to restauracja ale chyba byłbym głupi jeśli bym ją tylko do zwykłej restauracji przyprowadził. Poszliśmy dalej, gdzie czekali już na nas kelnerzy.

-Dobry, wieczór. Stolik już na państwa czeka. -zaprowadzili nas na tyły budynku aż doszliśmy na plażę.

Spojrzałem na Alice była zaskoczona a jednocześnie szczęśliwa. Na piasku blisko morza stał stolik ładnie zastawiony, tak jak chciałem. Jest romantycznie, świece, spokój i piękny księżyc. Efekt bardzo mi się podoba, widocznie Ali również, sądzą po jej uśmiechniętej twarzy.

-Panie, przodem. -powiedziełem przepuszczając ją.

Zajęła miejsce co ja także zrobiłem siadając na przeciw niej. Kelner nalał nam czerwonego wina i poszedł po kartę menu.

-Chris, tu jest cudownie. -powiedziała szczęśliwa Ali. -Powiedz mi tylko, dlaczego zrobiłeś mi taką niespodziankę?

-Jak dobrze wiem kończysz dwudzieste urodziny, dlatego to jest moją niespodzianka dla ciebie. Podoba się?

-Jeszcze się pytasz? Tylko szkoda, że za parę dni musimy pożegnać się z tym miejscem. Jest tu fantastycznie. A, i dziękuję ci bardzo za to wszystko. Jesteś wspaniały.

-Cieszę się, że ci się spodobała. -w tym momencie pojawił się kelner z kartami. Podał mi jedną i Ali.

-Chris...Ale tu jest drogo. -powiedziała szeptem.

-Alice, spokojnie możesz zamówić co tylko chcesz. To dla ciebie, więc niekrępuj się.

-No, dobrze. To ja poproszę krewetki z makaronem. Pierwszy raz będę coś takiego jadła. -przyznała.

-Na pewno ci posmakuje. Ja poproszę homara a na deser podwójne porcje lodów. Jaki chcesz smak? -zapytałem Ali

-Truskawkowe.

-A ja waniliowe poproszę. To tyle.

-Dobrze, już się robi. -kelner odszedł a Alice wpatrywała się w morze.

Ślicznie wyglądała, taka skupiona jakby nad czymś myślała. Wciąż nie mogę sobie tego uświadomić, że mam taką kochaną osobę przy sobie.

-Wiesz..Chris jesteś wspaniały.

-Tak, wiem to. -powiedziałem dumnie.

-I na dodatek bardzo skromny. -zaśmiała się.

-Proszę i życzę, smacznego. -dostaliśmy nasze zamówienia.

-To, smacznego kochanie. -powiedziałem.

-Smacznego.

***
Alice:

W restauracji, było bajecznie. Cały czas się śmialiśmy, rozmawialiśmy, a potem wybraliśmy się na romantyczny spacer po plaży.

Przebrana i czysta wyszłam z łazienki. Na łóżku leżał Chris, który zajął prawie całe miejsce. Usiadłam okrakiem na nim i przytuliłam się do niego całym ciałem.

-Alice, wiesz jak mnie podniecasz? -zapytał.

-Wiem i oto właśnie mi chodzi. -powiedziałam aby go jeszcze bardziej podniecić.

Obrócił mnie, tak że teraz to ja się znajdowałam pod nim. Zaczął mnie całować po całym ciele na co przechodziły mnie dreszcze. Rozpiął mi stanik, po czym go zdjął to samo zrobił z dolną bielizną.

-Jesteś gotowa? -szepnął w moje usta.

-Z tobą na wszystko jestem gotowa. -wbił się w moje usta po czym zjechał trochę niżej aż poczułam jakby coś we mnie weszło.

Zaczął od powolnych pchnięć przechodząc do szybszych i głębszych. Trochę bolało ale z Chrisem o tym zapominałam. Liczyło się to co jest tu i teraz. Ja, on i nasza miłość. Cały czas całował mnie w usta co dawało piękny, romantyczny nastrój tej całej sytuacji.

-Kocham cię Ali. -powiedział i ostatni raz wszedł we mnie głęboko, przez co moje ciało ugięło się w łuk. Zdyszana, razem z Chrisem opadłam wykończona na łóżko, czując się coraz to bardziej senna. -Dziękuje ci Alice.

-Ja tobie też. Jestem wykończona. -powiedziałam lecz nawet na to nie miałam siły. Zaraz po tym zamknęłam oczy i usnęłam.

**********************************

Starałam się na serio z tym rozdziałem. Mam nadzieję, że się podoba. Jest krótki ale naprawdę nie miałam czasu na pisanie.

Zbliża się koniec semestru i muszę poprawiać oceny a przyznam, że jest tego masa, dlatego proszę o wyrozumiałość.

Powiem Wam jeszcze tylko tyle, że w następnych rozdziałach będzie się działo, a to oznacza, że zbliżamy się do końca opowieści.

Przepraszam za błędy.

Życzę miłego weekendu 😘😘!!!

Do zobaczenia Kochani!!!

Szef Mojego TatyWhere stories live. Discover now