je note

415 69 41
                                    


Rozkoszował się tym, że jest sam. Często ludzie korzystają z tego, żeby głośno słuchać muzyki, tańczyć, zapraszać znajomych, oglądać telewizję na cały regulator. Taehyung zawsze wtedy wyłącza wszystko, co dawało się wyłączyć. Nie miał takich rzeczy zbyt wiele, ledwo telewizor, zegar ścienny, pralka i lodówka, której ciche jednostajne buczenie stawało się czasem nie do zniesienia. Mógłby jeszcze zrobić coś z grzejnikami, w których ledwo słyszalnie bulgotała woda, ale na dworze było zbyt zimno, by jego delikatna skóra wytrzymała chociaż kilka minut bez ogrzewania.

Zegar leży na stole, obok niego baterie, wtyczki lodówki i pralki wyciągnięte z kontaktu, telewizor zieje czernią, nie świecą się żadne kontrolki. Kiedy pierwszy raz to robił, nie mógł się nadziwić, ile domowych sprzętów wydaje jakieś dźwięki. Nawet jego biurowa lampka. Coś musiało być z nią nie tak, ponieważ zapalona po prostu świeciła, a wyłączona wydawała dziwaczny, niski szmer.

Teraz pięć minut zajmowało mu pozbycie się z domu wszystkich dźwięków. Ogarnięty rutyną siedział potem chwilę bez ruchu, słuchając własnego oddechu, pulsowania krwi, bulgotania w żołądku, wszystkich tych odgłosów ludzkiej fabryki.

Potem chodził po domu, zauważając wszystkie dźwięki, o których istnieniu nie mamy pojęcia, ponieważ zagłuszają je setki innych, bardziej natarczywych. Na przykład trące o siebie uda w czasie chodzenia. Ten dźwięk w spodniach szybko wydał mu się sztuczny, od tamtej pory swoje misterium ciszy odbywał nago. Teraz trące o siebie uda szeleściły cicho jak przewracane kartki książki, w lato dźwięk ten przypominał oblizywanie warg.

Niewielkie miał pole do popisu, więc szybko znudziło mu się chodzenie wzdłuż ścian kawalerki, po których przesuwał palcami. Nawet to wydawało dźwięki, cichy szmer podobny do szeptu. W niewielkim stopniu zauważał teraz co się wokół niego dzieje, ale promienie słońca, które odbijały się od śniegu prawie pod kątem prostym i wpadały przez okna dostrzegł od razu. Musiało być nie więcej niż pół godziny do południa. Zawsze wybierał taką porę dnia, by najczęściej pijani sąsiedzi w jak najmniejszym stopniu zakłócali ciszę.

Stanął przed dużym lustrem w szafie, zaciskając i rozluźniając pięści. Był otoczony jednocześnie przez wręcz intymne dźwięki i piszczącą w uszach ciszę. Podobało mu się to, ale nie potrafiło w pełni zająć uwagi i odciągnąć od Jungkooka. Oddychając ciężko patrzył, jak jego nieokryte niczym przyrodzenie zaczyna twardnieć na mgliste wspomnienia, które zostały mu po śnie. Zacisnął powieki. W tej ciszy nawet przeskakujące po plecach dreszcze wydawały się dźwięcznie trzeszczeć jak przewody wysokiego napięcia w upalny dzień.

W końcu otworzył oczy i przebiegł do malutkiej łazienki, nie zerkając już w lustro – wiedział, co w nim zobaczy. Zaczerwienione policzki, półtwardą męskość i delikatne drżenie swojego ciała.

Wszedł pod prysznic, od razu włączając gorącą wodę. Zimny strumień chlusnął na niego, ostudzając rozżarzone podnieceniem ciało. Syknął, ale nie odskoczył; z zaciśniętymi zębami czekał, aż woda ogrzeje się na tyle, by mógł choć trochę rozluźnić spięte przez krótki szok termiczny mięśnie.

Po minucie odetchnął głęboko i odchylił głowę do tyłu, zwieszając ramiona, a po dwóch para i szum wody zapełniły ciszę. W łazience było gorąco jak w łaźni, nawet po zakręceniu wody Taehyung stał w dusznej kabinie, pocąc się niemiłosiernie. Gdy oblizał wyschnięte wargi, łapiąc językiem słone kropelki, pomyślał, że jego pot smakuje zupełnie inaczej niż rano, jakby różne sytuacje całkowicie zmieniały skład chemiczny jego organizmu.

Zerknął w dół na swoje przyrodzenie, które po zbawczym prysznicu skuliło się i uspokoiło. Taehyung odetchnął z ulgą. Miał zdecydowanie dość masturbacji na jeden dzień, a nie uśmiechało mu się znowu wchodzić pod prysznic i biernie patrzeć na uradowany tym licznik. Wiedział, że różni się od ponad połowy populacji mężczyzn, którzy mogli oddawać się temu przyjemnemu zajęciu kilka razy dziennie, ale nie przeszkadzało mu to. Owszem, masturbacja pozwalała w pewnym niepoprawnym sensie zapomnieć o trudach, z którymi zmagało się przecież większość ludzi, ale nie jemu. Problem Taehyunga nazywał się Jeon Jungkook i masturbacja tylko ten problem (nie tylko w spodniach) powiększała.

[zawieszone] Sang dans la neige  ;vkook;Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum