Nadszedł dzień wyjazdu ! Byłam dość podekscytowana wycieczką że byłam gotowa wstać już o piątej rano. Słońce jeszcze nie wzeszło by umilać nam podróż swoimi ciepłymi promykami. Szybko wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam błyskawiczny prysznic. Zeszłam na dół do kuchni i jak zawsze dla mojego śpiącego księcia litr kawy to mało aby go rozbudzić. Ja tego nie zniosę ! Kawa nam dziennie wychodzi szybciej niż pampersy dla trojaczków z rozwolnieniem !
- Dzień dobry skarbie ! - powiedział chłopak pocierając oczy i siadając przy stole.
- Top mam tego dosyć ! - krzyknęłam.
- Czego ?
- Albo kipisz sobie mocniejszą kawę albo chodź wcześniej spać !
- Chodzi o mój nałóg do kawy ?
- Nie ! Chodzi o psa co nam sra pod oknem ! Oczywiście że chodzi o kawę !
- Dobrze ! Może w tym całym Watykanie mają lepszą kawę. To zrobię zapas.
- Dobrze . A teraz masz swoją flachę dzidzia ! - powiedziałam podsuwając chłopakowi kubek pod nos.
- Dziękuje mamusiu !
-----------------
- Seungri !!!!
- Tak Kate ?
- Gdzie posiałeś dokumenty ?!
- No przecież leżały na komodzie ! - bronił się chłopak.
- Ehe! Oczywiście ! Zawsze ja musze o wszystkim myśleć ! - krzyknęłam po czym trzasnęłam szufladą od komody .
- Kate ! Popatrz znalazłem były na....! - tylko tyle słów usłyszałam od Pandy a potem tylko jakiś hałas i dupnięcie o ziemie.
- Kaaaateeeee!!!!???- krzyczał obolały Seungri.
- Ehhh...O co tym razem się potonąłeś?
- Stanąłem sobie na sznurówce!
- Ehhh... Ej Dzidziusiu może ci buciki na rzepę kupie ? Co ty na to ?
- Kaateee! Nie żartuj tylko przynieś mi lodu ! Prosze ?!
- Tak ... Tak już idę ...- powiedziałam po czym wstałam z łóżka i udałam się do kuchni po lód.
------------------
- GD ? Co ty robisz tyle w łazience? - zapytałam zdziwiona.
- Rozpaczam !
- Tym razem nad czym ?
- Saro czy ty wiesz co się stało ?!
- No co ?- zapytałam opierając się prawym ramieniem o drzwi i założyłam ręce na piersi.
- No bo Taeyang wrzucił na instagrama posta w którym mnie obraża!
- Ehhh... A co napisał?
- Nie powiem !
- Czemu ?
- Bo to obrzydliwe !
- E..a możesz chociaż wyjść i płakać gdzie indziej ? - nagle G wyszedł z łazienki cały rozmazany i szybkim ruchem się do mnie przytulił krzycząc.
- Oh Saro ! Tylko ty mi zostałaś ! Pociesz mnie ! Proszę !
- Eee. Noo.. Dobrze .- odpowiedziałam i przytuliłam go głaszcząc po głowie. Lecz nagle mnie oświeciło.
- G- dragonie ! - krzyknęłam odpychając go od siebie.
- Masz się nie zachowywać jak dziecko tylko jak mężczyzna! Wyprostuj się i ogarnij ! Bo jak tak dalej pójdzie to cię do przedszkola zapisze ! - wydarłam się po czym minęłam chłopaka wchodząc do łazienki.
------------------
Zeszłam po schodach na parter i co ja tam widzę ?
- Jimin ? Czemu ty układasz sobie tory dla kolejki zamiast się pakować na wyjazd ?!
- A no bo widzisz ! Wczoraj wieczorem znalazłem na strychu moją starą kolejkę no i chciałem powspominać !
- Jimin kotku ale ty jesteś dorosły ! Nie masz pięciu lat ! Masz prawo jazdy i zarabiasz ! Płacisz czynsz ! Przypominam ci o tym !
- No wiem...
- Zaraz ?! Wczoraj ?! Czyli ty całą noc nad tym siedziałeś ?!
- Noooo...
- Eh... Masz szczęście że w samolocie się wyśpisz dzidziusiu! Chowaj to i ogarnij się !
- No dobrze Rose...
------------------
Wszyscy już byli na lotnisku i czekali w ustalonym wcześniej miejscu .
- Cześć Iris ! Cześć Top...- powiedzieli wszyscy po kolei się witając.
- Hej ! - odpowiedziałam.
* Godzinę później *
Siedzieliśmy już w samolocie. Postanowiliśmy się na chwile rozdzielić. My laski osobno a chłopcy osobno ponieważ mieliśmy zupełnie inne tematy do rozmów.
- Dzisiaj się przekonałam że chłopaki są jak dzieci ...- powiedziałam.
- Ja tak samo - powiedziała Sara.
-Ja też ! - powiedziała Kate.
- No i oczywiście ja ...- dodała Rose.po czym zaczęłyśmy sobie opowiadać swoje wersje wydarzeń.
CZYTASZ
Friendship more than anything.
FanfictionTo opowieść o osiemnastoletniej dziewczynie o imieniu Iris. Wraz ze swoimi trzema przyjaciółkami, chce wyjechać do New York City ponieważ jej koleżanki mają wielkie ambicje związane z tym miastem. Sama jednak nie wie czy chce tam jechać, lecz pragni...