Część 29 czy z nami koniec?

2.1K 121 7
                                    

Na początku byłam zaskoczona, jednak po chwili odpłynęłam, jego miękkie wargi delikatnie napierały na moje, a ja pod wpływem chwili zaczęłam odwzajemniać pocałunek, zawiesiłam swoje ręce na jego szyi i pogłębiłam pocałunek, po prostu oddałam się chwili.

Jednak po chwili, powróciłam do rzeczywistości, odepchnęłam go od siebie i od razu zaczęłam żałować tego co zrobiłam. No do cholery jasnej przecież ja mam chłopaka, którego kocham.

John popatrzył na mnie zdezorientowany.

- j-j-jaa nie powinnam, j-j-jaaa mam chłopaka...
Zaczęłam się jąkać

- przecież mówiłaś że to nie problem.

- nie przepraszam ja tak nie mogę, odwieź mnie do domu, muszę to wszystko przemyśleć.

Powiedziałam, chłopak kiwnął głową.

Szybkim krokiem poszłam do auta, ubrałam buty, marynarkę i wzięłam torbę, wsiadłam do samochodu.

Całą drogę nikt się nie odzywał, cały czas myślałam o tym co się wydarzyło, przecież ja zdradziłam devila, nie chciałam tego, nie wyobrażam sobie życia bez niego, on jest dla mnie najważniejszy, nie może się o tym dowidzieć.

Nim się obejrzałam byliśmy pod domem, odpięłam pas ale zanim wyszłam spojrzałam na niego.

- nie chcę ci robić nadziei, to co się wydarzyło nie powinno mieć miejsca, popełniłam błąd powinniśmy o tym zapomnieć

- dobrze uszanuje twoją decyzję, ale na pewno o tym nie zapomnę, było jeden z najlepszych pocałunków.

Nic nie odpowiedziałam bez słowa wyszłam z auta i poszłam do domu.

Nikogo nie było, powiadomiłam Norberta i Arka o tym, że już jestem w domu.

Poszłam do sypialni, ubrałam na siebie krótkie dresowe spodenki i luźną bluzkę, włosy związałam w koka. Wciągnęłam telefon z torby i zobaczyłam, że mam nieodebrane połączenie od devila, nie chciało mi się oddzwaniać, odłożyłam telefon i zeszłam na dół, chwile później przyszli chłopaki.

Usiadłam w salonie i zaczęłam oglądać telewizję, cały czas miałam wyrzuty sumienia przez to co zrobiłam, będę musiała powiedzieć o tym devilowi, nie mogę tego przed nim ukrywać, za mocno go kocham by go oszukiwać.

Aż podskoczyłam ze strachu gdy poczułam ręce na swoich oczach, a po chili cichy chichot za plecami, oczywiście był to devil.

- hej skarbi, co ty dzisiaj tak wcześnie? dopiero dwudziesta.

Zapytał siadając obok mnie i składając buziaka na moich ustach.

- a szefowa musiała coś załatwić i skończyłam szybciej.

Powiedziałam przytulając się do jego boku.

- co robiłaś dzisiaj ciekawego?

Zapytał a ja zesztywniałam, a co jeśli on wie?

Nie to nie możliwe nie był by w tedy taki spokojny

- a nic ciekawego, a ty?

- też nic specjalnego, wiesz pomyślałem, że może wyjechalibyśmy gdzieś na weekend?

- dobrze się składa bo ma wolne, a gdzie chcesz jechać?

- a to już będzie niespodzianka, chodź spakujemy się, rano wyjedziemy.

Uśmiechnęłam się i oboje poszliśmy na górę 

Weekend spędziliśmy w domku letniskowym, było tam naprawdę cudnie, i chciałabym tam zostać dłużej, ale niestety obowiązki wzywają. Za jakieś 15 min powinniśmy być już w domu, na dworze jest już ciemno. Jutro poniedziałek i idę do pracy. Na wyjazd żadne z nas nie zabierało telefonów ani innych urządzeń elektronicznych, nie chcieliśmy aby ktoś nam w ten weekend przeszkadzał. Poinformowaliśmy tylko najbliższych, aby się nie martwili. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie zatrzymanie samochodu. Rozejrzałam się i stwierdziłam, że jesteśmy już pod domem. Wysiadłam z auta i przeciągnęłam się, po dwóch godzinach jazdy zdrętwiały mi nogi. Podeszłam do devila, który właśnie otwierał bagażnik. Wyciągnął dwie walizki i postawił na ziemi, wzięłam swoją i poszłam do domu. Możecie się teraz zastanawiać dlaczego się do siebie nie odzywamy? Już wam mówię. Otóż Aron mówi mi, że dziwnie od jakiegoś czasu się zachowuj, że jestem nie obecna i nie słucham go jak do mnie mówi, niby nic takiego, ale on ma racje. Cały czas zastanawiam się kiedy zakończyć to wszystko z Joshem. Na dodatek dzisiaj rano Aron wykrzyczał mi, że go zdradzam, ja oczywiście się tego wyparłam, nie chce mu na razie mówić o co chodzi, oczywiście wszystko mu wyjaśnię, ale musi trochę poczekać. I z tego powodu właśnie się do siebie nie odzywamy. Poszłam do naszej sypialni, nie chce mi się dzisiaj rozpakowywać, więc położyłam walizkę koło szafy i usiadłam na łóżku, wyciągnęłam z szafki nocnej swój telefon, i odblokowałam go, ze zdziwieniem stwierdziłam, że mam pełno nie odebranych wiadomości, a wszystkie są od Josha. 23 nieodebrane połączenia i 15 wiadomości, szybko kliknęłam na pierwszą z nich i przeczytałam.

*hej, spotkamy się dziś?*

Pierwsza wiadomość była w sobotę rano

*coś się stało? dlaczego nie odpisujesz? zrobiłem coś źle*

* Natala odpisz zaczynam się niepokoić*

*co się stało? gdzie jesteś?*

Reszta była bardzo podoba jednak ostatnia mnie najbardziej zdziwiła 


*aniołku martwię się, jesteś dla mnie ważna, przepraszam za to co w tedy zrobiłem...odpisz*

Wzdrygnęłam się kiedy usłyszałam nad sobą głos

- kuzyn? Kuzyn chyba nie wysyłałby takich wiadomości, kim on do kurwy nędzy jest?

Wysyczał wściekły devil. Szybko zablokowałam telefon i popatrzyłam na niego wściekła.

- dlaczego czytasz moje wiadomości?

Wysyczałam, stojąc na przeciwko niego.

- czyli jednak mnie zdradzasz, gadaj od kiedy to trwa?

Zapytał wściekły, ignorując moje pytanie.

- nie zdradzam cię

Powiedziałam w miarę spokojnie

- nie zdradzasz?

zapytał z kpiną

- to kim on do cholery jest?

- nie mogę ci powiedzieć.

Powiedziałam spuszczając głowę i bawiąc się telefonem w ręce.

- ty wiesz, że jeżeli ty mi nie powiesz to sam się dowiem, daje ci ostatnią szanse abyś sama mi to powiedziała jeżeli nie to z nami koniec, przemyśl to!

Wykrzyczał po czym wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Opadłam na łóżko zakrywając twarz rękoma, jeżeli chce aby nasz związek się nie rozpadł muszę mu wszystko powiedzieć, kim tak naprawdę jest John i co zrobiłam, devil jest dla mnie najważniejszy i nie chce tego zniszczyć, a tym co robię, doprowadzam do rozpadu naszego związku. Pośpiesznie wstałam i wyszłam z pokoju, zbiegłam na dół i zaczęłam go szukać, ale z żalem stwierdziłam że nigdzie go niema, jak ja mam mu to wszystko wytłumaczyć, jak go nawet w domu nie ma, muszę do niego zadzwonić, pobiegłam z powrotem na górę i chwyciłam telefon, wybrałam jego numer i czekałam aż odbierze, usłyszałam znaną mi melodie jego dzwonka, która wydobywała się z szafki nocnej. otworzyłam ją i zobaczyłam, że jego telefon leży właśnie tam, rozłączyłam się i z rezygnowaniem usiadłam na łóżku, muszę teraz czekać aż przyjdzie nic na to nie poradzę, wstałam, wyciągnęłam z szafki czyste majtki i koszulkę devila, poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam po czym wróciłam do pokoju. Położyłam się i nie przejmując się odpisywaniem na wiadomości Johna poszłam spać. 

buntowniczka 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz