2

2.1K 85 8
                                    

Budze się  z przerażeniem i  zauważyłem, że zostałem przywiązany do łóżka, na którym leze. Jakaś kobieta o zasłoniętej masce szpitalną twarzy pobiera mi krew. Szarpie się, ale nic to nie daje. Krzycze, ale kobieta patrzy tylko na mnie z politowaniem i przebija się przez moje krzyki ze słowami:
-Nie męcz się, nikt cię nie usłyszy.
Przestaje.
Nie wiem jak długo tam leze, nie wiem po co i przez kogo. Nikt nie odpowiada mi na żadne z pytań. W końcu w towarzystwie kobiety w masce pojawia się mężczyzna. Jest młody i ma na twarzy łagodny, choć sztuczny uśmiech. To jest jedyne, co zauwazam, kiedy kobieta wstrzykuje mi coś w ramię.
Po chwili już czuje się lekko i przyjemnie. Mężczyzna odpina pasy przytrzymujące mnie na łóżku i pomaga mi się podnieść.
-Mogę wracać do domu? – pytam, ale mój głos rozmywa się w moich własnych uszach i nie mam pewności czy mężczyzna mnie w ogóle słyszy. Wiem już, że dostalem jakiś narkotyk, ale nie przejmuje się tym. Niczym się już nie przejmuje.
Mężczyzna prowadzi mnie do małej łazienki z wanną pełną wody. Delikatna para unosi się nad taflą wody i wpatruje się w nią, kiedy mężczyzna zaczyna mnie rozbierać. Prowadzi mnie do wanny i zaczyna namydlać moje ciało. Kompletnie nie zastanawiasm się dlaczego, do momentu, w którym mężczyzna zaczyna delikatnie masować mojego członka. Jestem na haju, ale nawet w takim stanie rozumiem co się dzieje. Tyle, że nie jestem w stanie się sprzeciwić, kiedy powolne, posuwiste ruchy sprawiają, że wyginam się w łuk, oddając przyjemności.
Mężczyzna obserwuje mnie beznamiętnym wzrokiem. Najwyraźniej uznaje, że jestem gotowy, bo pozbywa się mydła, wyprowadza mnie z wanny i dokładnie wyciera ręcznikiem. Wzdycham i wypchycham biodra lekko do przodu. Mężczyzna sięga po stojący na półce olejek i po pomieszczeniu rozchodzi się zapach lawendy.
-Pasuje do ciebie – to są jedyne słowa, jakie slyszyalem od niego.
Zaczyna wcierać we mnie olejek, nie zostawiając ani jednego suchego miejsca na mojej skórze. Rozpala mnie. Gdzieś w tyle głowy kłębią się sprzeciwy, ale nie zwracam na nie uwagi. Na sam koniec zostawia mojego pobudzonego członka. Zaczyna go masować i pieścić, aż jest w pełnej gotowości. Pojękuje zadowolony, ignorując cichy głosik mówiąc, że powinienem szukać drogi ucieczki. Kiedy przerywa, wydaje z siebie przeciągły jęk zawodu.
Wstajemy, ja z pomocą mężczyzny, który nadal bez słowa bierze mnie na ręce i zanosi …gdzieś. Nie wiem gdzie i kompletnie mnie to nie obchodzi. Jedyne, na czym potrafie się skupić to moj domagający się uwagi członek. Kiedy jestem niesiony siegam do niego i, naśladując leniwe ruchy mężczyzny bawie się sobą. To takie nowe dla mnie uczucie i poddaje się mu zupełnie.
Kładzie mnie na miękkim łóżku. Przede mna znajduje się ściana z wielkim lustrem. Moge widzieć siebie i ten widok mnie fascynuje. Spogladam na swoje odbicie i zaczynam się masturbować. Mężczyzna, który mnie tu przyniósł waha się, ale pozwala mi to robić przez dłuższą chwilę. Dopiero, kiedy przyspieszan swoje ruchy umiejscawia się za mna i zdejmuje dłoń z mojego członka, natychmiast zastępując ją własną. Do ucha szepcze mi słowa sprawiające, że na powrót leniwe tempo nie wzbudza mojego sprzeciwu.
Mężczyzna bawi się mna chyba godzinę, nim po licznych moich błaganiach i jękach pozwala mi dojść z krzykiem.

Dopiero gdy działanie narkotyku ustaje dociera do mnie jak haniebnie się zachowalem. Mam ochotę zniknąć, zginąć tu i teraz (gdziekolwiek to “tu” jest) i jednocześnie tlumacze sobie, że nie bylem sobą. To pod wpływem tego świństwa tak się zachowalem. Jest mi wstyd przed samym sobą.

~ Jeśli się podoba to nie zapomnijcie zostawić komentarza! Co 1 dzień wstawiam ale nie mogłam się powstrzymac! Myślę że się podobało! Dziękuję!

~Wiktoria

Is it Love?| VKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz