EPILOG

682 73 25
                                    

Wstałem gwałtownie podpierając się rękami o łóżko, nadal pozostając w pozycji półleżącej. Otworzyłem szeroko oczy ciężko oddychając, jak gdybym przebiegł maraton. Czułem jednocześnie otępienie, jak po obudzeniu się w nieodpowiedniej fazie snu. Zacząłem sunąć wzrokiem po pomieszczeniu, w którym się znajdowałem. Białe ściany. Okno po lewej stronie. Szpitalne łóżko przy ścianie na przeciwko mnie.

Nie wiedziałem co się dzieje. Co ja tu robię? Gdzie ja właściwie jestem, i jak tu się znalazłem?

Spojrzałem półprzytomnie w dół, a moją uwagę od razu zwrócił wenflon na mojej ręce. Byłem podłączony do kroplówki. Poczułem zapach środków odkażających.

W drzwiach stał Niall, oparty o futrynę i uśmiechał się pokrzepiająco. Odepchnął się leniwie i podszedł do mojego łóżka.

- Cześć stary. Nieźle cię poturbowało. - Powiedział wesoło, jak to zawsze on. Odwzajemniłem uśmiech, ale jednocześnie poczułem dezorientacje.

- Co się właściwie stało? Pamietam koncert, coś spadło i... Już nic więcej.

- Dobrze, że tego nie pamiętasz! Co tam się działo... - Zaczął zamyślony. - A więc... Kiedy spadałeś ze sceny, po oberwaniu jakimś rekwizytem, to fanki prawie cię stratowały! Ściągały z ciebie ubrania i robiły zdjęcia z twoim leżącym ciałem! - Śmiał się na wspomnienie tego wydarzenia.

- Co?! Boże, co za chora chołota. Muszę zrobić sobie conajmniej trzyletnią przerwę... - Powiedziałem załamany.

- Harry nie przesadzaj. - Powiedział pocieszająco. - Poczekaj zawołam chłopaków!

Jak powiedział tak zrobił i po chwili do sali zaczęli wchodzić: Zayn, Liam, Louis i Niall.

- Żyjesz Styles? - Zapytał Zayn.

- Jak się czujesz? - Zapytał Louis jednocześnie.

- Stęskniliśmy się za tobą. - Powiedział Liam ze śmiechem w głosie.

Odpowiedziałem im o moim dziwnym śnie i słuchaliśmy się nawzajem o tym co mnie ominęło przez ten kawał czasu. Podobno w prasie krążyły plotki, że umarłem!

Konwersowalibyśmy tak do rana, ale pielęgniarka kazała im wyjść po 23.

Po dwóch tygodniach obserwacji mogłem już wyjść ze szpitala i spotkać się z przyjaciółmi.

Dalej moje życie toczyło się już spokojnie, choć nadal nie mogłem dojść do tego dlaczego śniły mi się te wszystkie rzeczy.

Ale przeszłość jest przeszłością, lata minęły, a w przyszłym tygodniu dajemy ostatni koncert. Zamierzam bawić się na nim jak najlepiej i mam nadzieję, że wy również.

~*~*~

Po dłuuugim czasie wrzucam tutaj ostatni rozdział Tajemnic Plebani.
Muszę się przyznać do tego, że podczas pisania pierwszego rozdziału, ja i moja przyjaciółka ani przez sekundę nie pomyślałybyśmy, że nasze głęboko skryte poczucie humoru, może się komuś spodobać.
Przyznaję również, że wzruszyłam się tym zakończeniem. Chłopaki się rozeszli, zaczęli kariery solowe, a 1D się rozpadło...
Ale żyjmy dalej, odkrywając na nowo to co w nas najlepsze!
Życzę Wam masy śmiechu i zabawy w przeglądaniu innych głupich ff na Wattpadzie.
Dedykuję ten rozdział mojej kochanej koleżance Emilii. Trułaś mi przysłowiowo dupę, o to kiedy będzie nowy rozdział, więc proszę o to on!

Tajemnice Plebanii |H.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz