Rozdział 1

1.9K 125 20
                                    

Po raz kolejny przeglądał się w lustrze. Nie wiedział po co to robił gdyż zawsze kończył na wyzywaniu swojego odbicia i cichym szlochu gdzieś w kącie pokoju. Był za gruby, musiał schudnąć. Bo przecież kto by chciał znać kogoś takiego jak on? Nawet rodzice wymykali się do pracy najwcześniej jak potrafili, kiedy ich syn jeszcze spał. Bolał go fakt, że nie potrafił odmówić sobie jedzenia a przez to kilka razy w tygodniu klęczał przed toaletą i zwracał jedzenie, które zjadł zwijając się z bólu.

Do szkoły chodził tylko co jakiś czas przez to, że był tam poniżany i bity przez pewną grupkę osób. Nigdy się nie bronił a nawet odsłaniał przyjmując ciosy. Przecież wtedy mogliby mu pomóc chociaż w jednym aspekcie a do tego nigdy nie widziałby już swojego okropnego odbicia. Nie raz znalazł się przez to w szpitalu a rodzice byli wzywani przez dyrektora. Dlaczego nikt go nie kocha a wszyscy krzywdzą i jeszcze bardziej przedwcześnie wpędzają do grobu?

Siedział przed ekranem komputera i czytał jakiś artykuł na internecie. Okropnie bolał go żołądek. Nie potrafił wytrzymać po raz kolejny głodu. Dlaczego to było takie trudne? Przecież chciał tylko zaakceptować swój wygląd, ale organizm oczywiście wiedział lepiej czego potrzebuje chłopak.

Wyszedł powoli z ciemnego pokoju, w którym okna były zawsze zasłonięte. Uważał, że lepiej będzie dla sąsiadów, jeśli nie będą musieli oglądać tej tłustej sylwetki. Skierował się w stronę jasnej kuchni mrużąc oczy przez rażąc światło, które według niego przynosiło tylko ból i cierpienie. Zwinął paczkę jakichś chrupek i szybko wrócił do góry. Zjadał przekąskę w nienaturalnym tępie płacząc przez to jaki był słaby i nie potrafił sobie odmówić. Po kilku minutach zwinął w kulkę pozostałe opakowanie i rzucił ją w kąt pokoju krzycząc. Myślał tylko o tym ile przytyje przez chrupki oblane czekoladą, które zjadł. Po chwili zginał się w pół przed toaletą i wymiotował. Chciałby czuć wstręt do jedzenia, albo po prostu nie czuć głodu. To było jego drugie marzenie. Pierwszym była szczupła sylwetka a nawet odstające kości.

Dzisiaj pójdzie na siłownię i trochę poćwiczy, żeby spalić zbędną tkankę tłuszczową. Ubrał spodnie dresowe i jakiś sweter, który był za duży i jeszcze bardziej go pogrubiał. Wziął torbę z butelką wody i jakimiś butami do biegania. Wybiegł z domu rodziców zatrzaskując za sobą drzwi.

Jak zawsze miał na sobie mocno przyciemniające okulary, maskę i czapkę z daszkiem zakrywającą jego pomarańczowe włosy. Farbował je z myślą, że to coś zmieni i chociaż w najmniejszym stopniu polubi swój wygląd co okazało się nieprawdą. Miał nadzieję, że nie spotka żadnego swojego oprawcy co mogło graniczyć z cudem gdyż wiedzieli gdzie mieszkał i często kręcili się w tej okolicy. Nie raz bał się wyjść do szkoły lub do sklepu naprzeciwko. Przerastało go to. Powoli przestawał ufać ludziom choć nadal w niektórych przypadkach był naiwny i łatwowierny. Kiedyś uwierzył nawet nieznajomemu chłopakowi, że jest on jego kuzynem, którego wcześniej nie poznał. Skończyło się na tym, że został wykorzystany seksualnie w brutalny sposób co jeszcze bardziej obniżyło jego samoocenę i poczucie wartości. Przez następne kilka tygodni po zaistniałym wydarzeniu czuł się zbrukany i był nawet skłonny do postrzegania siebie jako dziwki.

Nie wiedział co go tym razem skłoniło do wyjścia na dwór. Mijała przechodniów ze spuszczoną głową. Niektórych dokładnie lustrował wzrokiem chcąc mieć pewnoś, że aby na pewno jest bezpieczny a zza drzewa nie wyskoczy jego były przyjaciel i nie zacznie okładać go pięściami do nieprzytomności.

Odetchnął z ulgą gdy znalazł się już w budynku siłowni. Pokierował się do recepcji dając kobiecie w średnim wieku karnet, w którym po chwili zrobiła nową dziurkę dziurkaczem i oddała mu kartę uśmiechając się. Następnym celem były szatnie.

psychical pain | yoonmin, kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz