Rozdział 16

222 17 1
                                    

~Eren~

Serio?! Nie wiedziałem. Zwykle jak kogoś się pytałem, to nikt nie wiedział... – może lepiej mu nie mówić, że znam tę datę od początku naszej znajomości. Nikt nie powinien lekceważyć Erena-Stalkera.

– A po co się pytałeś o dzień moich urodzin? – zapytał, a ja zbladłem. Nie wiem, co powiedzieć... – Do czego ci były potrzebne te dane?

– Em, chciałem się podlizać tobie jako tak jakby przełożonemu? – bardziej zapytałem niż stwierdziłem, bo wiadomo... Wymyśliłem to na poczekaniu.

– Tak?

– Właściwie, to ty przecież wiesz, że byłem w tobie zakochany. Chciałem wiedzieć o tobie wszystko.

– Tak? I czego się na przykład dowiedziałeś?

*uwaga, tutaj może nastąpić lokowanie produktu*

– No, pomyślmy. Nigdy nie płaczesz... No prawie nigdy. Jesteś najlepszym członkiem korpusu zwiadowczego. Twój ulubiony płyn do naczyń to Fairy. Pierzesz w Perwolu, a Vizir to twój ulubiony proszek do prania. Do okien używasz Clin. Domestos i Kret, obowiązkowo do toalet... Jesteś trzy lata starszy. A i twoja matka nazywała się Kuchel i była dziwk... Przepraszam, nie powinienem...

– Nie masz za co. Jak długo mnie stalkowałeś by dowiedzieć się tylu informacji? Rok? Dwa?

– Nie. Jeden...

– Miesiąc? Niezły jesteś... – pochwalił mnie.

– Jeden dzień...

– Co kurwa? Nie doceniłem twoich umiejętności...

Obydwaj się zaśmialiśmy

~w tym samym czasie, Armin~

– Przypomnij mi proszę, jak to się stało, że siedzimy w wentylacji? – zapytałem.

– No, chcieliśmy zobaczyć jak się ruchają...

– To ty chciałeś, nie ja... – poprawiłem go.

– A, no to mieliśmy się dowiedzieć czy jest jakiś postęp w Ereri... Więc co teraz robią? – szepnął mi do ucha Jean.

– Śmieją się. – odpowiedziałem.

– A siedzą na tym samym łóżku?

Czekaj, żeby to zobaczyć musimy się trochę przemieścić. Trochę tu ciasno, a ta kratka nie pozwala na zobaczenie wszystkiego.

Poprawiliśmy się trochę.

– Okej... Tak dobrze?

– No. Siedzą na tym samym łóżku. W kilku książkach, które czytałem, już na tym etapie były...

– Dzikie seksy?

– Nie, Jean... Czekaj, tak. Masz racje. Siedzą sobie na łóżku, a pięć minut później już nie siedzą, a leżą...

– Armiś kochanie. Nazywajmy rzeczy po imieniu...

– Dlaczego akurat ty mi się musiałeś spodobać...

– Taki dar. Ładna buźka, mięśnie i już wszystkie panny moje...

– Em, czy ja ci wyglądam na dziewczynę?

– Mam być szczery, czy cię dowartościować?

– A to drugie jest równoznaczne z kłamstwem?

Odrzucasz mnie?!  || Ereri/Riren *W Trakcie Poprawy*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz