Piąta Gwiazda

398 38 63
                                    


   Lux starała się nie wyglądać, jakby przygniótł ją trzystukilogramowy worek, ale jej ramiona nieposłusznie upadały w dół z każdym sprawdzanym zadaniem. Kiedy spotkały się przed lekcjami, dała Jinx krótki test sprawdzający z materiału, który do tej pory przerobiły. Jeżeli pod zadaniem było napisane cokolwiek to były to albo liściki od Jinx, typu „Sorry, nie wiem, o co tutaj chodzi" albo jakieś rysunki. Tylko jedno zadanie zrobiła dobrze. I Lux nie miała pojęcia jakim cudem, ponieważ wydawało jej się trudniejsze od większości poprzednich.

— Dobrze Lux, tylko się nie załamuj — mamrotała do siebie, siedząc w pustej klasie, w której miało się odbyć spotkanie samorządu szkolnego. Miała jeszcze jakieś piętnaście minut — Dasz sobie z tym radę.

    Jeżeli zdołała wyjaśnić Taricowi chemię, to da radę nauczyć Jinx matematyki. Dlaczego nie? W końcu to tylko matematyka, prawda? Lux jeszcze raz spojrzała na kartkę z zadaniami Jinx i zaczęła się zastanawiać, jakim cudem dziewczyna przeszła z taką wiedzą do drugiej klasy.

  Musi się z nią zaraz spotkać, żeby ustalić jakie dni pasują jej na spotkania. Myślała, że wystarczą jedno, może dwa na tydzień. Miała jednak wrażenie, że jeżeli zostanie przy swoim starym planie, będzie to oznaczało, że ich zajęcia będą się ciągnąć do wakacji. A przecież teraz też robili nowe lekcje. Musi nadrobić zaległości i przy okazji pomóc Jinx zaliczać bieżący materiał. I to jak najszybciej.

    Lux wyciągnęła telefon z torby. Podjęła decyzję. Wybrała numer Jinx, o który wcześniej ją poprosiła i napisała do niej o spotkaniu za trzydzieści minut. Lux miała nadzieję, że do tego czasu jej uczennica zdąży wrócić ze swojego lunchu.

    Ciąg myśli przerwało jej stanowcze otwarcie drzwi. Ujrzała w nich panią Ferros, a za nią Ashe i Ahri. Lux odłożyła sprawdzian do teczki.

— Dzień dobry, pani profesor — powiedziała, wstając.

— Dzień dobry. 

    Lux patrzyła w milczeniu, jak Ferros wchodzi do sali. A potem przeniosła wzrok na Ahri i Ashe stojące za nią. Ashe uśmiechnęła się do niej i pomachała i Ahri jedynie skinęła głową.

  — Wiem, że od wczoraj zostałaś obarczona wieloma obowiązkami, ale musimy ustalić skład samorządu.  

— Tak, proszę pani — odpowiedziała Lux — Właściwie to już o tym myślałam i wiem, z kim chce pracować.

— Dobrze więc — powiedziała pani Ferros, ale spojrzenie, jakim ją obdarzyła, wyrażało, że uważa odwrotnie — Myślę jednak, że jako twoje konkurentki i zdobywczynie niemałej liczby głosów. Ahri i Ashe powinny należeć do grupy, z którą chcesz pracować.

    To sprawiło, że Lux zamilkła na kilka minut. Na jej liście osób, które się nadają, była Ashe, ale na pewno nie Ahri Ling. Lux nie potrafiła znaleźć dla niej roli. Nie ufała jej ani nie wierzyła w jej pomysły.

— Tak, myślę, że to byłoby odpowiednie — powiedziała posłusznie.

 — Wspaniale — odpowiedziała Ferros z satysfakcją — Masz na swojej liście kogoś jeszcze?

— Myślałam o Jannie — odpowiedziała Lux.

      Za chwilę odezwała się Ahri:  

 —  Nie uważa pani, pani profesor, że w samorządzie powinien też zasiadać jakiś facet?

    Lux nie uważała, ale pani Ferros zdawała się podchwycić ten pomysł.

— Masz rację, oprócz Janny wybierz jakiegoś chłopca, który by się nadawał.

nie martw się Lux, ja zawsze wracam [Lux Jinx]Where stories live. Discover now