rozdział 20

369 50 36
                                    

#HappyAvangeeeDay


piątek, 24.09.2021 r. (nadal cztery dni później)

Seunghyun

Nie mogłem wpaść na gorszy pomysł niż zaprzyjaźnienie z Min Yoongi'm. Przez cztery lata, nawet jeśli polubiłem tego kolesia, mój wzrok ciągle wyszukiwał w jego domu małego Taehyung'a, a gdy rozpoczynaliśmy temat ich związku, chętnie wypytywałem o to dziecko, które niepotrzebnie zwróciło moją uwagę na siebie. Nie miałem zamiaru ingerować w ich relację, choć niewinnego flirtu nie potrafiłem sobie odpuścić, szczególnie gdy po raz kolejny ten uroczy chłopak założył sweter idealnie pasujący do jego oczu lub posłał uśmiech Min'owi, który niestety trafiał nie tylko do mojego „przyjaciela". Jednak upór i starania jak zwykle się opłaciły. A przypadek i niezwykłe szczęście sprawiły, że Kim Taehyung z własnej woli wylądował w moim mieszkaniu.

Nie mogłem skupiać się na pobieżnie przedstawionym problemie w ich związku. I jak najbardziej nie widziałem nic złego w łóżkowej pomocy, o którą sam poprosił, poniekąd wprost. Nie byłem pewien na ile mogłem sobie pozwolić, niestety zauważyłem, że jego uparta natura może nam przeszkodzić w obopólnej przyjemności.

Jeszcze nie wiem co Min mu zrobił... i czy powinienem mu za to dziękować, czy może jednak od razu zafundować to samo. I nawet jeśli trochę mnie to niepokoi, skupiamy się na razie na rozkoszy.

Tak jak zapowiedziałem, nie całowałem Taehyung'a, widząc, że nie tylko ja trzymam się zasady „seks dla czystej przyjemności nie powinien posiadać większych uczuć". Nie kochałem go, jedynie pożądając i czasami czułem potrzebę podziwiania jego delikatnej buźki. Choć nie miałem zamiaru utrzymywać, że robię to od czterech lat dla zwykłego zaciągnięcia go do łóżka i przelecenia. Ujarzmienie i zapanowanie nad takim charakterem jest po prostu zbyt fascynując, abym mógł to sobie odpuścić.

Zauważyłem, że bez choćby kropli alkoholu młodszy może mieć problemy z dzisiejszą zabawą, dlatego tuż po umieszczeniu go na łóżku, wybrałem się do swojego barku, wyciągając szampana i nalewając go do dwóch kieliszków.

Zaraz wróciłem do czekającego na mnie chłopaka, podając mu jedno ze szkieł z trunkiem, który zanim jeszcze zająłem miejsce na łóżku, wypił na raz, krzywiąc się i odstawiając kieliszek.

- Dla lepszego samopoczucia – wyjaśniłem mimo wszystko, siadając i powoli smakując złoty płyn. Nadal zastanawiałem się, jaki scenariusz powinienem tym razem odegrać z moim partnerem. Po szybkiej analizie i przyglądaniu obracanemu w dłoni kieliszkowi, odstawiłem go, postanawiając najpierw upewnić się, że Min nie zrobił mu fizycznej krzywdy, której nie chciałbym pogłębiać.

Ten chłopak ma dziwne myślenie, dlatego lepiej się upewnić.

Przeniosłem się nad siedzącego Taehyung'a, łapiąc go za boki i zniżając do pozycji leżącej, aby nie tylko przyjrzeć się jego ciału w takiej odsłonie, a również przejść do swojego postanowienia.

- Nie pobił cię? – zapytałem wprost, chwytając jedną ręką za dół jego koszulki i podsuwając ją do góry, szukając wzrokiem jakichś śladów.

A nawet jeśli... czy to ważne? Po co się przejmujesz!

– A zresztą... - dodałem, porzucając całkowicie ten temat, skoro na nic się nie skarżył i był chętny do zabawy.

Złapałem go za boki, przewracając sprawnie na brzuch i uśmiechając się pod nosem przez tak sprawne manewrowanie jego ciałem, o czym nieraz myślałem, widząc go w tych najniewinniejszych odsłonach.

anxietyㅐMin Yoongi x Kim TaehyungWhere stories live. Discover now