Zanim przejedziemy do rozdziału, chciałabym się Wam czymś pochwalić, a zarazem baaaardzo podziękować. Cudowna sergi-usz wysłała mi niedawno rysunek/fanarta (?😂❤️) naszego ulubieńca 💕🐈 No po prostu, gdy to zobaczyłam, zasłodziłam się bardziej niż przy niejednym rozdziale ;-;💖 Aż sobie to ustawiłam na tapetę w telefonie😂Zapraszam serdecznie na jej profil, bo oprócz fantastycznych ilustracji (które także u niej znajdziecie), także świetnie pisze ^^
A teraz.... Miłego czytanka i inhalatory w dłoń!
Dwa dni później, a dokładniej w środę miałem się widzieć z Cartierem, który nie mógł poczekać do piątku na nasze spotkanie. A raczej na coś więcej... Szliśmy na randkę, która nawiasem mówiąc, miała być moją pierwszą w życiu. Przez całe trzy lata, kiedy byłem zauroczony w Victorze, moje życie miłosne za bardzo się nie rozwinęło, a przed tym okresem byłem zbyt młody, aby myśleć o "randkowaniu".
Bordowowłosy mówił, że wszystko zaplanuje, ale nie spodziewam się, żebyśmy poszli do pięciogwiazdkowej restauracji. Dlatego też nie zakładałem nic szykowanego, a jedynie ciemne spodnie i błękitną, materiałową koszulę z dużą kieszonką na lewej piersi, dodatkowo podwijając rękawy do łokci.
Gdy spryskiwałem się perfumami w łazience, spojrzałem na swoje włosy. Biały kolor znacznie już z nich zszedł i teraz było to dziwne połączenie blondu i szarego, a po dokładnym przyjrzeniu się, na czubku głowy dostrzegłem małe odrosty, z czego byłem zadowolony. Przefarbowałem się, bo chciałem zwrócić na siebie uwagę Victora. Teraz, jak o tym myślę, to po prostu się za siebie wstydzę. Pragnąłem, aby mnie pokochał za to, jaki jestem, a nie za to, jaki mam kolor włosów, za ilość dziurek w uchu, czy za to, że mam równe brwi. Wydaje się to banalne, ale ja naprawdę byłem gotów zmienić wszystko. Siebie, swój sposób bycia czy zachowanie za odrobinę miłości. Jeżeli już miałoby to nastąpić, to nie w tej kolejności.
Nie powinienem się zmieniać, aby zdobyć miłość, tylko to miłość powinna zmienić mnie.
Dotknąłem palcami małego, czarnego kolczyka w lewym uchu i się lekko uśmiechnąłem. Zostawiłem go nie tylko dlatego, bo mi się po prostu podobał, ale także po to, aby przypominał mi i był przestrogą moich poprzednich wyczynów, których nie chciałem nigdy więcej powtarzać.
Roztrzepałem grzywkę i zszedłem na dół do przedpokoju. Kiedy wiązałem swoje buty, zza rogu wyłonił się Alexis.
— Gdzie idziesz? — spytał, opierając się o framugę z założonymi ramionami.
Dzisiaj w szkole i nareszcie na treningu zdążyłem zauważyć, że mój brat rozmawia, jak gdyby nigdy nic z Victorem. Istnieją dwie opcje: albo bardzo szybko się pogodzili, albo nigdy nie powstała między nimi kłótnia. Wbrew pozorom — cieszyłem się. Nie chciałem, żeby ze względu na mnie ich wieloletnia przyjaźń się rozpadła.
CZYTASZ
Młody
Teen FictionVincent jest posiadaczem dwóch braci, wrednego futrzaka i uczuć, które ulokował w niewłaściwej osobie... W osobie, którą zna od lat W osobie, która jest chłopakiem... W osobie, która jest przyjacielem jego starszego brata... Zapraszam do czytania pr...