dwunasty

8.4K 442 24
                                    

UWAGA!  ROZDZIAŁ NIESPRAWDZANY!

Dwa tygodnie później...

Pov. James

Po miesiącu zdjęli mi gips i w końcu mogłem wrócić do szkoły, a co najważniejsze mogłem mieć na oku Clare. Od ostatniej rozmowy z nim rozmyślałem nad tym, czy ona naprawdę mi się podoba i czy kiedykolwiek mogłoby nas łączyć. Nie da się ukryć, że jest ładna i gdyby nie rozdzielające nas gangi na pewno startowałbym do niej. Jednak po tym wszystkim ona nie chce mnie znać, a mój ociec rozkazał porwanie jej. Nie chcę tego robić, ale jak ja tego nie zrobię, to zrobi to ktoś z ludzi ojca. Jedno jest pewne ani jeden włos z jej głowy nie może spaść.

― Pamiętasz jeszcze, jak prowadzi się samochód? ― zapytał Ash.

― Tego się nie zapomina. ― zaśmiałem się. ― Ale jadę Kawaski.

- Którym?

- ZX 10R.

- Fajna maszyna. - odwróciłem się i poszedłem w stronę drzwi. - Łap kask, kaleko! - zaśmiał się. - Nie chcemy cię znowu niańczyć.

Bez słowa wyszedłem do ogrodu, gdzie stało moja zielona miłość.

Pov. Clara

Obudziłam się przed siódmą, zaspałam. Szybko zbiegłam na dół i poinformowałam brata, żeby zawiózł mnie dopiero na drugą lekcję. Następnie poszłam pod prysznic, pod którym spędziłam piętnaście minut. Po wyjściu wzięłam się za makijaż, stwierdziłam, że skoro i tak się spóźnię, to mogę poświęcić nieco więcej czasu na to. Nałożyłam podkład, korektor pod oczy, a następnie puder. Zrobiłam brwi, a następnie nałożyłam róż. i rozświetlacz Później tylko kreski, rzęsy i usta. Nie lubiłam malować powiek. Po skończonej "robocie" rozczesałam włosy i je wyprostowałam, bo przez noc nieco mi się zakręciły. Ubrałam się w białe rurki i szary sweterek. Ubrałam czarne trampki, po czym poszłam zjeść śniadanie.

― Co tak pachnie? ― zapytałam, wchodząc do salonu.

― Naleśniki. ― powiedział mój brat. ― Andy robi. ― pobiegłam do kuchni i rzuciłam się na chłopaka.

― KOCHAM CIĘ! ― chłopak się zaśmiał, po czym zrzucił mnie z pleców.

― Chyba będę częściej robił śniadanie.

― Carlos Cię odwiezie do szkoły, ja muszę jechać coś załatwić.

― Bo wiesz, jak go uwielbiam. ― przewróciłam oczami.

― Wiem, wiem. ― zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia..

Zjadłam śniadanie, po czym poszłam poszukać przyjaciela Alana. Chłopak siedział w swoim pokoju.

― Wejdź! ― krzyknął, kiedy zapukałam w drzwi.

― Wiesz, że masz mnie zawieźć do szkoły?

― Ta, gotowa?

― Idę jeszcze po plecak.

― Będę czekał w samochodzie.

Szybko pobiegłam do swojego pokoju, wzięłam plecak i telefon, po czym wybiegłam z pokoju. Carlos już siedział w samochodzie, wsiadłam na miejsce pasażera.

― Morgan, skacze jeszcze do ciebie?

― Daj spokój. ― mruknęłam. ― Nie ma o czym gadać.

― Co się stało, że go nie ma? ― zapytał wesoło.

Przemilczałam to, nie chciałam dawać im jasno do zrozumienia, że byłam u Jamesa i wiem, co się stało.

― Dobra, nie mów, jak nie chcesz, ale nie dziw się Alanowi, że tak Cię pilnuje, chce dobrze, a prawda jest taka, że macie tylko siebie.

Inna RzeczywistośćWhere stories live. Discover now