28

651 44 3
                                    

Lily pov.

Siedziałam na puchatym i miękkim dywanie, na przeciwko mnie usadowił się Youngjae. To miała być najdłużej prowadzona przez naszą dwójkę rozmowa.
(L)- To co, Jae, przyprowadzisz ją tutaj?
Przed chwilą dowiedziałam się o dziewczynie naszego słoneczka.
(YJ)- Jesteś pewna, że mam to zrobić?
(L)- Youngjae, to jest tylko dziewczyna, nie królowa Anglii..
(Max)- Jae, nie popełniaj tego błędu! Jeżeli przyjdziesz tu z dziewczyną, możesz się z nią pożegnać wchodząc!!
(L)- Co. Ej. Dlaczego?!
Wściekła przez słowa chłopaka zaczęłam do niego biec. Był po drugiej stronie stołu, więc wskoczyłam na mebel i znalazłam się koło mojego "kochanego" przyjaciela. Złapałam do za ucho i pociągnęłam.
(L)- Odszczekaj to!
Wiem, to dziecięce zachowanie. Ale my takimi dziećmi jesteśmy.. A przynajmniej mentalnie.
(Max)- Hau, Hau~!!
I mi zwiał.
(L)- Wracaj tu Glucie!!
Rzuciłam się w pościg zostawiając zdezorientowanego Youngjae w salonie. Nasz rekord przepadł..
Przy drzwiach prawie wpadliśmy na AmeriThaiKong*. Mimo tego biegaliśmy dalej. Znając Max'a to on się nie zatrzyma, a znając mnie to ja nie odpuszczę. Tak, problemowe połączenie..
(Max)- Mark ogarnij swoje bubu!!
(L)- Ja ci zaraz dam bubu! Mówiłam wam coś!!
Nienawidzę jak tak do mnie mówią. Sama nie wiem dlaczego, ale po prostu tego nie toleruję. To tak jakbyś nazwała papugę "Ptak". Ona też tego nie będzie tolerować, bo zasługuje na ładniejsze imię, a nie jakieś "Ptak".
W pewnym momencie poczułam ręce w tali, a zaraz potem straciłam grunt pod nogami.
(M)- No już, cichaj!
(L)- Nie mieszaj się Mark.. Glucie wracaj tu, nie skończyłam z tobą jeszcze!
Zaczęłam machać rękami jak jakaś upośledzona. Ale czemu Markowi miałoby to przeszkadzać.. Co z tego, że dostał dwa razy w twarz z łokcia. Przytulił mnie do siebie mocniej i pocałował w głowę. Aww~ Mam wewnętrzny fangirl! To takie kochane z jego strony~ No to prostu się topie w tęczowych wymiocinach.

Teleportacja do godziny 20~
Mark pov.

Siedziałem na łóżku w moim pokoju. Pomiędzy moimi nogami znajdowało się moje kochanie. Przeglądała social media, jeżeli się nie mylę. Ja jedynie obejmowałem ją w pasie i myślałem.
(M)- Ughh..!
Wydałem z siebie bliżej nieokreślony dźwięk niezadowolenia. Chciałem, żeby Lily w końcu zwróciła na mnie uwagę. No co? Markie też potrzebuje czułości~!
(L)- Co znowu Markie? 
Tak ogółem to "przeszkadzam" jej tak już od jakiś dwóch godzin, ale who cares!
(M)- Bo mi się tak nudzi~~
Szepnąłem słodko do jej ucha robiąc minkę zbitego pieska. Niech to kupi, bo kończą mi się pomysły..
(L)- A co chciał byś robić, hmm?
Oł jees!! Udało się!
Uśmiechnąłem się trochę tajemniczo i rzuciłem się na tego słodziaka niczym lew na swoją ofiarę.
(L)- Kurde weź ze mnie złaź Mark..
(M)- A może by tak Oppa?
Zaśmiała się myśląc, że to żart. O nie.. Nie tym razem koleżanko.. Tyle razy puściłem jej to płazem, że gdyby to liczyć nie starczyłoby mi mózgu!
(L)- Nie żartuj sobie~
(M)- Ale ja nie żartuje~
Przyciągnąłem końcówkę ostatniego słowa.
(M)- No dalej~ Nie zejdę póki nie powiesz..
(L)- To sobie poleżysz!
Ułożyła się pode mną wygodniej. Czyli tak się bawi? Niech pamięta, że to moje zasady..
(L)- Aaa!! M-mark prze-przestań!!!
(M)- Przepraszam, co? Nie słyszałem!
(L)- O-Oppa, proszę, prze-przestań!!
Uśmiechnąłem się triumfalnie. Przecież łaskotki też są dopuszczalne, prawda?
Poza tym, warto było po raz drugi usłyszeć to z jej pięknych ust~!

⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙
*AmeriThaiKong - jakby ktoś nie wiedział, to tak nazywani są Mark, BamBam i Jackson ^°^

Hey, Hey~
Kto umiera ze mną?!
Ten comeback będzie cudowny, ja to czuję *-* Oni są tacy idealni *^*
A widząc BamBam'a to już w ogóle myślałam, że zejdę ;'D
Jeszcze tylko dwa niecałe dni *-*

A jak podoba się rozdział? :3
Wiem, że krótki ;<
Mam nadzieję, że okej itp. ^^
Do next~

I Love This Idiot || Got7 PL ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora