List #23

783 99 49
                                    

Drogi Andreasie,

To mój ostatni list i swoiste pożegnanie z Tobą i tym co kiedyś nas łączyło, a przynajmniej myślałam, bo karmiłeś mnie pięknymi kłamstwami, w które wierzyłam, ale nic dziwnego, bo byłeś bardzo przekonywujący. Bawiłeś się moimi uczuciami i sprawiało Ci to wiele radości, a w dodatku byłeś na najlepszej drodze by wygrać zakład z Markusem. Wank też nie był nam przychylny i dopiero z czasem odkryłam dlaczego obrócił nas przeciwko sobie. Wszystko przez to, że kiedy pierwszy raz Fannemel zabrał mnie na konkurs, dałam mu kosza. To sprawiło, że robił wszystko bym cierpiała. Byliście siebie warci, bo obaj przyczyniliście się do tego, że upadłam i z trudem się podniosłam.

Na szczęście los na mojej drodze postawił mi Marco, który pomógł mi podnieść się z kolan. Przy nim odrodziłam się i na nowo rozkwitłam ukazując jak prawdziwa miłość potrafi wpłynąć na człowieka. Dzięki blondynowi zrozumiałam, że tak na prawdę nigdy Cię nie kochałam. Byłeś moim zauroczeniem. Silnym, ale jednak zauroczeniem. To Reus zdobył moje serce, nie Ty jak zawsze sądziłam.

Nowy rok zaczynałam ze złamanym sercem, a przynajmniej wtedy tak myślałam. Kończyłam go będąc szczęśliwa u boku Marco. Sylwester w Dubaju był wyjątkowy z wielu powodów. Nie spędzałam go w towarzystwie skoczków jak przez ostatnie dwa lata. Nie byłam tylko dziewczyną kapitana Borussii Dortmund, a jego narzeczoną, bo oświadczył mi się podczas świąt. Równo o północy postarałam się by blondyn wspaniałe rozpoczął kolejny rok. Zdradziłam mu, że jestem w ciąży co oznacza, że zostanie ojcem.

Nigdy nie widziałam go tak szczęśliwego jak w tamtym momencie. Wręcz szalał z radości. Zaczął wymyślać imiona chociaż nawet nie znaliśmy płci dziecka. Jednak ustaliliśmy, że podzielimy się ze światem swoim szczęściem gdy już nie będziemy w stanie tego ukryć. Wcześniej tylko najbliżsi mieli się dowiedzieć. Gdy czytasz ten list, pewnie na dniach świat pozna radosną nowinę.

Mimo tego co przeszłam przez Ciebie, dziękuję Ci za wszystko. Pokazałeś mi z kim nie powinnam być i zrozumiałam, że to co czułam względem Ciebie nie było miłością, a zauroczeniem. Gdybyś nie zaczął imprezować, nie zdecydowałabym się na wyjazd do Dortmundu i nie poznała Marco. Nie byłabym teraz jedną z najszczęśliwszych osób na świecie. Żyłabym w świecie iluzji, która upadając, zabiłaby mnie. Urodziłabym dziecko mężczyźnie, który założył się, że owinie mnie sobie wokół palca. Dlatego dziękuję Ci, że uwierzyłeś w słowa Wanka i zacząłeś oddalać się ode mnie, dając mi szansę na lepsze życie.

Szczęśliwa z dala od Ciebie,

Megan

~~~~~~~~
Tak oto kończymy drugą część listów, a teraz przejdziemy do obszernych podziękowań.

lil_ass_kicker_ dziękuje za pomoc przy wymyśleniu kontynuacji, uspokajaniu mnie gdy myślałam, że coś nie pasuje. Okładki do listów do też jej sprawka za co jestem jej wdzięczna. Poza tym Pauliny muszą trzymać się razem. W dodatku jej preferencje i opowiadania to złoto i diamenty.

cieplakluseczka dziękuję za jej teorie, którymi się dzieliła. I za WAGS&BOYS, które weszło za bardzo 😂😂 Oprócz tego ma super opowiadanie z Tande, które zdecydowanie potrzebuje atencji, bo nie jest doceniane

TOJAXDD za wszelkie komentarze i Q&A z Prochem 😂😂

Wellingerowa za gify oraz pomysł z konfą gdzie dzieją się cuda i nie tylko 😂😂

LadyPsychoLove za zodiaki ze skoczkami i dlatego, że mogę.

Dziękuje każdej kruffce Andiego z konfy, bo z Wami nie można się nudzić. Jestem zbyt leniwa, żeby wszystkie wymienić, ale czujcie się wymienione.

Dziękuje też każdemu kto dotrwał do końca i zostawił jakikolwiek ślad po sobie.

Jeśli macie jakieś pytania co do listów to postaram się na nie odpowiedzieć chyba, że odpowiedź mogłaby coś zdradzić, wtedy zastrzegam sobie, że na takie pytanie będę odpowiadać filozoficznie.

Niedługo ruszy kontynuacja, ale poinformuje o tym tutaj w oddzielnym poście żeby nikt nie przegapił.

Zatem widzimy się w zaproszeniu do kontynuacji, a potem już w kontynuacji

hehe(͡° ͜ʖ ͡°)

Listy vol.2 [Andreas Wellinger]Where stories live. Discover now