Rozdział 9

5.6K 218 18
                                    

   – Odwal się! – krzyknęłam, a ten prędko zasłonił mi usta i wcisnął do pustej klasy zamykając za sobą drzwi. Byłam przerażona.

– Jeśli wywalą mnie przez ciebie z pracy, ostrzegam, że źle się to dla ciebie skarbie skończy – zagroził, a ja przełknęłam ślinę.

Moje ciało trzęsło się i bałam się tego co ten psychol może zrobić.

– Przeze mnie?! To ty mnie prześladujesz! – krzyczałam.

Mężczyzna szybko dobiegł do mnie i zakneblował swoją dłonią moje usta.

– Mówiłem, że nie masz krzyczeć słonko... w każdym razie jeszcze nie teraz.

Uśmiechnął się kpiąco i pocałował mnie w czoło. Puścił mnie i usiadł na blacie biurka. Jezu, jego styl bycia był pociągający, ale nie mogłam.

Spojrzałam na niego wściekłym wzrokiem.

– Czego ty tak właściwie ode mnie chcesz? – spytałam podchodząc bliżej niego.

– Ciebie chcę słonko – odparł wpatrując się we mnie.

– Wiesz... znamy się dwa dni... właściwie znać się to za dużo powiedziane. Ja cię człowieku nie znam!

– To poznajmy się.

– A może ja nie chcę cię poznawać? – oburzyłam się, a on się zaśmiał.

Wstał z miejsca i złapał mnie ponownie za nadgarstek. Jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie, a sam oparł się o krawędź ławki. Teraz był tylko o troszkę wyższy ode mnie, lecz ja stałam między jego nogami.

– Ale mój pocałunek ci się podobał? – zapytał, a ja zrobiłam dużo oczy i z nieśmiałości wbiłam wzrok w pusty kawałek ściany. – Podobał i to bardzo. Teraz przyznaj szczerze, kto cię lepiej całował. Twój chłopak, czy ja? Z kim ci lepiej było?

Czułam się skrępowana by odpowiadać na takie pytania.

– Jeszcze nie wiem – burknęłam.

– Jeszcze nie wiesz? Nie gadaj, że nawet z tym czekacie do ślubu – zachichotał.

Jego dłonie wylądowały na moich biodrach, zaś moje ciasno były splecione na piersiach.

– Będę robiła co chcę i jak chcę panie Styles. – Popatrzyłam na niego w złości. – Poza tym Dylan całuje lepiej.

Rzuciłam mu spojrzenie pełne pewności siebie.

Chłopak bez pytania mocniej mnie przycisnął do siebie, a następnie wpił się w moje usta. W moim brzuchu coś się przewróciło, a policzki zrobiły czerwone. Brunet splótł ręce na mojej pupie, a później podsadził mnie, bym usiadła na blacie biurka. Sam stanął między moimi nogami i całował tak agresywnie, że musiałam wbić swoje paznokcie w jego ramię. Jego język dostał się do moich ust, w poszukiwaniu mojego.

Drugą dłoń wplotłam w jego kręcone włosy. Jego pocałunki z pewnych i stanowczych przeszły do delikatnych muśnięć. A następnie zeszły niżej do mojej szyi. Jęknęłam głośno, kiedy zassał się w skórę na lewej stronie szyi. W tym samym momencie odepchnęłam go uświadamiając sobie co właśnie mi zrobił. 

– Teraz jesteś moja – powiedział dumnie, wpatrując się w miejsce, gdzie pozostawił czerwony ślad.

– Nie. Nie. Nie! – warknęłam, mocno oddychając. Chwyciłam się za głowę i nie mogłam zebrać myśli. Ja co właśnie zrobiłam?! Czemu to zrobiłam? I jak teraz ukryje to gówno na mojej szyi przez następne kilka godzin! A co powiem na randce z Dylanem?! No raczej chłopak nie uwierzy, że odkurzacz zostawia takie ślady.

Styles złapał mnie za rękę, a ja wyrwałam się i rzuciłam na drzwi, które jednak były zamknięte. Szarpałam klamkę w panice, jakby co najmniej w pomieszczeniu wybuchł pożar.

– Otwórz te jebane drzwi!

– Może grzeczniej kochanie?

– Otwieraj je!

Chłopak przygwoździł mnie do ściany swoim ciałem. Jego piękny zapach perfum wdarł się do moich nozdrzy.

– Otworze je, jak się uspokoisz skarbie. Oraz przyznasz, że byłem lepszy, niż twój chłopak.

Spojrzałam w jego zielone oczy, a rumieniec znowu oblał moje policzki. Czemu on był tak atrakcyjny? I czemu czułam się przy nim zawsze taka onieśmielona?

– Już nie musisz mi odpowiadać skarbie. Widzę w twoich oczach, że ci się podobało – powiedział pewny siebie, muskając dłonią moją dłoń, a ja popatrzałam na niego wściekle. – Uwierz na słowo, że twoje wściekłe miny wyglądają, jak u słodkiego, puszystego króliczka. Czyli śmiesznie.

Pocałował mój czubek nosa i otwarł drzwi przez które wybiegłam niczym rakieta.

Nie wróciłam do klasy na lekcje przedsiębiorczości. Miałam dosyć widoku pana Stylesa i jego obecności. Zaszyłam się więc w damskiej łazience i czekałam póki nie zabrzmi dzwonek. Moje dłonie trzęsły się na wspomnienie pocałunku z Harrym. Nie potrafiłam się pozbierać i cały czas wmawiałam sobie, że było to okropne i nie odpowiednie, choć moje serce mówiło co innego. Jednak coś zaczęło mnie w nim pociągać. Obawiałam się, że to ta jego stanowczość i determinacja.

Susula: Gdzie jesteś? Nie mów, że pan seksiak cię wykorzystał?!

Ja: Na swój sposób to zrobił...

Susula: Zaraz jestem. Pan Styles wyszedł, pewnie znowu cie szuka. Schowaj się.

Szybko wskoczyłam do jednej z damskich kabin i zamknęłam się na klucz. Siedziałam cicho, ponieważ drzwi łazienki otwarły się i ktoś do niej wszedł.

– Mia? Jesteś tu? – usłyszałam głos przyjaciółki i prędko wyskoczyłam z kabiny.

– Boże Su, ale mnie wystraszyłaś! Spodziewałabym się, że ten palant wejdzie nawet tu.

– Mam nasze torby, więc spieprzamy z lekcji.

– Kiedy? – zapytałam zdziwiona.

– Teraz! – powiedziała radośnie, po czym wygięła brwi w łuk. – Mia, co ty masz na szyi.

Prędko zakryłam czerwone miejsce, a przyjaciółka roześmiała się na całego.

– Pan Styles cię oznaczył! Pan Styles cię oznaczył! – krzyczała rozbawiona, a ja próbowałam ją uciszyć. – To jego malinka prawda? Po co ja pytam! Dylan nie jest taki śmiały!

– Zaraz twoja druga ręka znajdzie się w gipsie – zagroziłam i zabrałam od niej moją torbę. – Idziemy? Błagam, bo zaraz będzie dzwonek i znowu pojawi się niczym wampir za mną.

Blond włosa zaśmiała się i wyszła tuż za mną z damskiej łazienki. Prędko biegłyśmy parterem, aż do drzwi głównych. Niezauważone skręciliśmy koło gęstych zielonych krzaków, by przypadkiem nikt nas nie zobaczył. Następnie dobiegłyśmy do autobusu miejskiego, który czekał na przystanku koło szkoły.

– Gdzie masz ochotę dzisiaj wagarować? – spytałam przyjaciółkę.

– Gdzieś gdzie będzie chłodniej, bo umrę z tego gorąca.

Więc pojechałyśmy na mrożony jogurt do centrum miasta. 


__________________________________


Dzisiejszy rozdział trochę krótszy, ale następny z pewnością będzie dłuższy :D 

Co myślicie? :D Robi się ciekawa telenowela xD

Praktykant h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz