Rozdział 6

164 17 0
                                    

Trzy dni później na wsi przyjaciele przechodzili załamanie nerwowe. Arisa naprawdę była już coraz bardziej nie do zniesienia. Ale ona także cierpiała. Nie ze strony nowych „znajomych", lecz przez swą upartość i lekceważenie rany na nodze, która z każdym dniem bolała coraz mocniej. Aż pewnego dnia chłopaki wraz z moną musieli pójść do lasu by potrenować. Została jedynie Karai. Ktoś musiał pilnować domu. Był jeszcze Donnie, ale on cały czas siedział w szopie. Karai starała się unikać Arisy jak ognia jednak nie potrafiła lekceważyć jej rany. Nauczyła się być wrażliwa na krzywdy innych. W końcu księżniczka nie mogła już chodzić.

-Może wreszcie dasz sobie pomóc?-spytała Miwa.

-Daj mi spokój-warknęła Ari.

-To co? Zamierzasz chodzić tak z tą raną aż wda się ostre zakażenie. Wiesz, że od takiej rany niedaleka droga do śmierci?

Jędza westchnęła ciężko, siadła na kanapie w salonie, a Karai przyniosła apteczkę. Zaczęła przemywać obrażenie.

-Aua! Możesz delikatniej?!-zapytała wkurzona Arisa.

-Jeśli nie będziesz się tak kręcić to mogę-odparła ze stoickim spokojem kunoichi.

Wreszcie, gdy skończyła, odetchnęła z ulgą.

-Za grosz szacunku-warknęła księżniczka.

Karai usłyszała to chowając bandaż do apteczki. Zamknęła ją odwracając do dziewczyny.

-Wiesz, dlaczego nie okazujemy ci szacunku?-rzekła.- Bo ty robisz to samo dla nas. Uważasz się za nie wiadomo kogo, a pamiętaj, że nie jesteś w Rositill. Tu wszyscy są równi. I jeśli tak samo traktujesz swoich poddanych to oni na pewno nie mają łatwego życia.

Wyszła z salonu zostawiając Ari samą. Słowa wojowniczki dotarły do niej. Zdała sobie sprawę, że tak naprawdę wcale nie zna swoich poddanych. Siedziała na kanapie myśląc nad sobą. Potem popatrzyła na swoją Nogę. Dziwiło ją, że Miwa pomogła jej z tą raną, mimo że była dla niej tak wredna. Oparła się wzdychając ciężko. Po chwili wrócili chłopcy i Mona. Ale nawet nie spojrzeli na Arisę. Dopiero wtedy dziewczyna zrozumiała jak zachowywała się do tej pory. Miała wyrzuty sumienia i było jej wstyd. Wyszła niepewna na korytarz mówiąc:

-Słuchajcie, chciałabym wam coś powiedzieć.

Przyjaciele popatrzyli na nią chłodno.

-Jakaś kolejna fanaberia?-spytał Raph.

-A może rozkaz?-dodała ironicznie Lisa.

-Nie, nic z tych rzeczy-odparła Ari. –Chciałabym was przeprosić.

Wszyscy skamienieli.

-Co?-zdziwił się Leo.

-Wreszcie do mnie dotarło, jaka byłam dla was wredna- ciągnęła.- Cały czas uprzykrzałam wam życie, a wy chcecie mi pomóc wrócić do domu. Wybaczcie. Ja tak reaguję gdy się boję. Naprawdę mi przykro.

Przyjaciele nic nie odpowiedzieli. Stali cały czas zamurowani. W końcu Karai powiedziała:

-Dobrze, że w końcu coś rozumiałaś.

Tą „minutę ciszy" przerwał Donnie, który wbiegł do domu jak oparzony krzycząc:

-Nareszcie!

-Co się stało?-spytał Mikey.

-Skończyłem-odrzekł brat.- Możemy przenieść się do April.

-Serio?-zdziwił się Leo.

-To na co jeszcze czekamy?-zapytała Arisa.

Pobiegła szybko do pokoju zostawiając resztę samych. Po jakimś czasie wyszła z niego uczesana i umalowana. Swoją drogą ciekawe skąd wzięła kosmetyki? Najprawdopodobniej podwędziła coś z łazienki. Karai w tym czasie założyła zbroję. Wszyscy zabrali broń i poszli do szopy.

-Stańcie w tym kole-rzekł Donnie pokazując im metalową, dużą obręcz leżącą na ziemi, podłączoną kablami.

Przyjaciele posłusznie wykonali polecenie. Donatello dołączył do nich mówiąc do Gdakosławy:

-Pani Doktor, możemy zaczynać.

Kura wystukała dziobem jakieś liczby na klawiaturze laptopa i po chwili drużyna przeteleportowała się do Rositill. Spadli z hukiem na korytarz w pałacu.

-To tutaj?-spytał Mikey.

-Tak-odparła Arisa.

Przyjaciele wstali powoli podglądając dookoła. Nagle księżniczka zauważyła swoje przyjaciółki.

-Alopex! Ninjara!-zawołała podbiegając i przytulając.

-Ari, to ty?-spytała Alopex.

-Tak-odparła.

Ninjara popatrzyła na nią uśmiechając.

-To są moje przyjaciółki-wyjaśniła Arisa.- Alopex i Ninjara. A to są moi nowi znajomi. Leo, Raph, Donnie, Mikey, Mona Lisa i Karai.

-Cześć-rzekła Ninjara.

-Pogadacie jeszcze później-rzekła Ari.- Chodźmy do mojego pokoju, a potem, poszukamy April.

-Z tego, co wiem to jest w ogrodzie-wtrąciła Alopex.

-Dzięki- odparła księżniczka.


Międzywymiary ||✔ ZAKOŃCZONE||Where stories live. Discover now