1. Drink

532 23 10
                                    


P. O. V. Dream

Przyglądałem się z ukrycia UnderFell. Potwory w tym AU wydostały się na powierzchnię, dzięki czemu zyskały wiele pozytywnych uczuć. Co prawda, wciąż było tu trochę negatywów, ale sama myśl na to, że tutejsze potwory się uśmiechają, jakoś od razu podnosi mnie na duchu. Ale nie aż tak bardzo, jak mój najlepszy przyjaciel, Ink...

Kiedy się uśmiecha, to świat dla mnie nie istnieje.
Zawsze mi pomaga, pociesza po walkach z Nightmare'm, mówi że kiedyś w końcu go odzyskam...
Zawsze powtarza to z takim ciepłem w głosie.

Dream, daj spokój. Twoja wyobraźnia zaprowadzi cię kiedyś tam, gdzie nie powinna.

Ink ma lepsze rzeczy do roboty, niż niańczenie mnie. W końcu jestem dorosły i nie powinienem zachowywać się jak dziecko.

Westchnąłem i postanowiłem wrócić do Anty-Voidu. I tak nie mam nic lepszego do roboty, jak na razie.

Nightmare jest od tygodnia jakoś podejrzanie cicho, co wcale się mi nie podoba.

Myśl pozytywnie, Dream. Może w końcu zaczął zastanawiać się nad swoim postępowaniem?

Wkroczyłem do nieskończonej bieli i nagle uderzyła mnie fala negatywnych emocji.

I to nie w żadnym innym AU, a tutaj.

Szybko rozejrzałem się, szukając wzrokirm źródła tego odczucia. I znalazłem.

Jakieś dwadzieścia metrów ode mnie leżał zapłakany Ink.

Szybko zacząłem biec w jego kierunku. Co się stało?!

Dobiegłem do niego i przytuliłem. Wtulił się w moją klatkę piersiową.

-D-dream...

- Cicho... Nie musisz nic mówić...

- Dream...- jego głos był coraz słabszy.

Spojrzałem na niego. Dopiero teraz zauważyłem, że z jego ust, powoli ciekła w dół jego twarzy stróżka krwi.

- Ink?! Co ci jest?!

Spanikowałem. On jest ranny?! Muszę mu pomóc, muszę go uleczyć, o nienienie!

- D-dream... Miałem ci to już wcześniej powiedzieć...

Poczułem wilgoć przesiąkającą przez jego koszulkę. Szybko ją podniosłem i ujżałem coś, co prawie zwaliło mnie z nóg.

Wielka, krwawiąca rana, rozciągnięta na całą klatkę piersiową.

Ink miał tylko jedno HP.

Miał.

- Nie nie nie! Musi być jakiś sposób!

Próbowałem użyć magii leczenia, ale było już za późno.

Stopy Inka zaczęły zamieniać się w proch.

- Nie!!!

Ink złapał mnie za twarz i przyciągnął do siebie. Był tak blisko mnie... Zacząłem się rumienić.

- Dream... Przepraszam cię... Powinienem był powiedzieć ci wcześniej... Ja cię kocham...

Po czym pocałował mnie. Odwzajemniłem pocałunek i objąłem jego szyję. Lekko rozchyliłem usta, pozwalając mu na wepchnięcie języka do ust.

Oderwał się ode mnie. Jęknąłem w cichym proteście.

- Proszę... Ułóż sobie życie... I chroń AU... Wiem, że to dużo, ale...

Uciszyłem go kolejnym pocałunkiem.

Po raz ostatni spojrzałem w te jego niezwykłe oczy.

Ostatnimi siłami podciągnął się i pocałował mnie w czoło.

- Kocham cię Dream...

- Ja ciebie też, Ink...

Zamienił się w pył. Został po nim tylko Broomie i jego szalik.

Owinąłem jeszcze ciepłym szalikiem szyję i podniosłem jego pędzel.

Zrobię to.

Będę bronić AU.

Dla niego.

Dla Inka.






















Helluw! Możecie składać zamówienia w komentarzach! Jeśli cytrynki to zapraszam do Wielkiej Księgi Grzechów.

[PORZUCONE] ONESHOTY UNDERTALEWhere stories live. Discover now