3. AfterDeath

283 20 3
                                    

DewixAki

Geno siedział na kanapie w domu Reapera. Wpatrywał się w sufit, próbując zebrać myśli.

Śmierć kazała mu to czekać, uprzednio nalegając, by się w coś ładnego ubrał.

Tylko chyba zapomniał, że Geno miał tylko jeden zestaw ubrań.

Chodzili ze sobą jakieś dwa lata.

Jednak ostatnio Reaper jakoś tak tracił związkiem zainteresowaniem.

Ciągle chodził do Life, nieraz znikał na noce i nie chciał spać z nim w jednym łóżku. Co więcej, rozmawiał dużo z Errorem.

Geno bał się, że to mogą być ich ostatnie  chwile razem. Bał się. Nie chciał być znowu sam zamknięty w swojej skorupce z depresji i bólu.

Jak się okazało, wcześniej tą skorupkę rozbił Reaper swoimi słabymi flirtami i żartami, za którymi kryło się prawdziwe uczucie.

- Już jestem, Geno. Chodźmy.

Reaper jak wpadł, tak wyleciał z domu, nawet nie oglądając się za siebie. Drugi jeszcze bardziej się zmartwił.

- T-tak, j-już.

Otarł łezki zgromadzone w kącikach oczodołów.

Teleportowali się na klif w Outertale.

Czekał tam na nich pięknie zastawiony stół dla dwóch osób. Geno poczuł się jak na pogrzebie.

Po co on mu to robił? By się popastwić nad nim? By po raz ostatni go wyśmiać i zniknąć?

Śmierć odsunęła mu krzesło, by usiadł, po czym sam zajął miejsce naprzeciwko.

Na ich talerzach magicznie pojawiło się jedzenie.

Jedli w milczeniu.

W końcu Geno nie wytrzymał i gwałtownie wstał od stołu, przewracając krzesło.

- Przestań!

Reaper popatrzył na niego zdziwiony.

- Mogę wiedzieć, o co ci chodzi?

- Skończ z tym! Czemu to robisz?! Czemu się mną bawisz?! Po prostu powiedz, że mnie już NIE KOCHASZ!!! - wykrzyczał, po czym padł na kolana i zaczął płakać.

Reaper dopiero teraz zrozumiał, co Geno miał na myśli.

Podbiegł do niego i przytulił. Tamtem próbował go odepchnąć od siebie.

- Geno, ja przepraszam. Nie wiedziałem, że ty to tak przeżywasz... Ja nie chcę się z tobą rozstać, wręcz przeciwnie... Widzisz, ja...

Reaper klęknął na jednym kolanie i wyjął pudełeczko.

- Przepraszam za te okoliczności, ale... Geno... Czy wyjdziesz a mnie?

Szkielet w czerwonym szaliku zaczął płakać.

- Tak tak tak!

Śmierć założyła mu pierścionek na palec, po czym wstali i pocałowali się namiętnie.

A Geno nie miał już nigdy wątpliwości do miłości Reapera.

[PORZUCONE] ONESHOTY UNDERTALEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz