Rozdział 20 - część 2/2

7.2K 414 83
                                    

  Od tygodnia znajdowaliśmy się w mieście o nazwie, której nawet nie potrafiłam wymówić. Wsiadając do samochodu, wiedziałam jedynie, że będziemy jechać dziewięć godzin, a scena czekająca na 5 Seconds of Summer ma być ogromna i podczas koncertu sprawiać spektakularne wrażenie.

  Zespół wyjechał dzień przed nami wraz z Georgem, Alyssą i mamą Luke'a, która chciała odwiedzić tamtejsze strony i część swojej rodziny.

  Przez ostatnie dni starałam się unikać tej kobiety jak ognia, dlatego nie wyruszyliśmy razem z pozostałymi. Pani Hemmings ma bardzo spostrzegawcze i bystre oko. Nic się przed nią nie da ukryć. Kiedyś, mieliśmy może po szesnaście lat, Luke próbował okłamać mamę, że idzie do Caluma , by napisać piosenkę, a tak naprawdę chciał wymknąć się na imprezę. Obydwóm dostało się za ten wybryk i przez cały wieczór siedzieli uziemieni w pokoju. Ostatecznie nikt z nas nie poszedł na imprezę. Siedzieliśmy z chłopakami i oglądaliśmy filmy, jedząc niezdrowe jedzenie. Aż trudno uwierzyć, ile od tamtego czasu się zmieniło.

– Nat, akustycy cię potrzebują. Mają jakiś problem – szepnął mi do ucha Mike, obejmując od tyłu w pasie.

  Staliśmy przed lustrem. Od godziny ukrywałam się w garderobie chłopaków, próbując wybrać strój na dzisiejszy koncert. Stresowałam się tak bardzo, że jedną bluzkę ubrałam na lewą stronę, a upinając włosy w kitkę, pozostawiłam przypadkowo kilka luźnych pasm włosów. W końcu się zdenerwowałam. Wszystkie pozostawiłam rozpuszczone i po prostu potraktowałam je lokówką.

– Denerwuję się – przyznałam – wszystko może się jeszcze wydarzyć.

  Położył dłonie na moich ramionach, a potem zaczął je delikatnie masować, próbując jakoś mnie rozluźnić. Czułam jego oddech na karku, gdy nachylił się i pocałował zagłębienie między szyją a obojczykiem. Po kręgosłupie przebiegł dreszcz, a ja wydałam z siebie ciche westchnienie. Wywołało to rumieniec na mojej twarzy. Mimo tego całego bagna, w jakim sama się zakopałam, chwile z Mikiem pozwalały mi złapać oddech i zaczerpnąć trochę przyjemności.

– Jestem z tobą i będę cały czas. Stanę za kulisami, może poczujesz się dzięki temu lepiej i bardziej komfortowo. A chłopaki... tak jak już mówiłem, za mocno cię kochają, by nie zrozumieć i cię zostawić. Będą w szoku, to na pewno, ale nie pozwolą na ponowną stratę.

  Odwróciłam się do niego i wtuliłam się w twardą, aczkolwiek ciepłą, klatkę piersiową otuloną białą flanelową koszulą. Wyglądał w niej co najmniej seksownie, musiałam to przyznać.

  Pocałował czubek mojej głowy.

– Wierzę w ciebie, Nat. Bez wątpienia dasz radę. Kiedyś musiałaś mierzyć się z gorszymi sytuacjami.

  W gardle ścisnęło mnie ze wzruszenia.

– Dziękuję. – Mój głos się łamał.

  Podarowałam mu powolnego całusa w usta, a potem pożegnałam się i skierowałam do loży akustyków.

  Wyszłam na backstage, po czym zeszłam schodami na parking, gdzie zaparkowane zostały autokary i tiry zespołu. Przemierzając plac, dostrzegłam, że jeden z pojazdów opuszcza średniego wzrostu kobieta ubrana w obcisłą koszulkę, koszulę w kratę, którą na siebie narzuciła, oraz dżinsowe spodnie i balerinki. Jej blond włosy spływały kaskadą na ramiona, a grzywka rozdzielona na boki, powiewała na wietrze. Zmierzała dokładnie w moją stronę.

  Tak, to była pani Hemmings. We własnej osobie.

  Pomyślałam, że może uda mi się ją minąć bez słowa. Przejść obok jak cień, kompletnie nie zauważoną.

Dziewczyna nie do poznania [Fanfiction - 5 Seconds of Summer]Where stories live. Discover now