9- pieprzcie się wszyscy

2.3K 126 5
                                    

Oszalałam i właśnie dodałam wam cztery rozdziały :) :* mam dobry dzień i wam też takiego życzę :)



Rano, kiedy udało mi się lekko uchylić oczy, zobaczyłam to ciemne bacznie obserwujące mnie spojrzenie, mimo wszystko leżałam nadal i nie przesunęłam się nawet o milimetr, nie chciałam dać mu tej satysfakcji

-mogę wiedzieć co robisz w moim łóżku Niall?- spytałam starając się brzmieć nadwyraz spokojnie, lecz on tylko uśmiechnął się i przybliżył o kilka centymetrów bliżej- w co ty pogrywasz?- dopytywałam ale nadal tkwiłam w bezruchu choć nasze twarze dzieliły milimetry

- lubię gdy jesteś blisko- znałam już to zdanie na pamięć

- zostaw mnie - poprosiłam- nadal jesteś pijany, czy już zdążyłeś dopaść się do barku ojca? Jeśli to drugie, to możesz szukać trumny- powiedziałam

- widziałem cię z nim- powiedział nagle i właśnie to sprawiło że usiadłam a on razem ze mną- z tym całym Alanem, to była ściema, że go nie znasz tak? Czy wszyscy moi przyjaciele są kłamcami?- zapytał bardziej samego siebie. On pyta tak na serio? Czy to jedno z tych pytań retoryczny, no przecież ja wcale nie kłamałam, widziałam tego kolesia pierwszy raz w życiu- widziałem jak pijesz z nim kawę przez szybę kawiarni, szukałem cię a gdy znalazłem siedziałaś z Nim-

- nie rozumiem, to jakaś zbrodnia pić kawę?! - teraz to ja podniosłam głos

- okłamałaś mnie! Twierdziłaś że go nie znasz! Zadzwoniłem do ciebie wtedy wiesz? Ale ty byłaś zbyt zajęta tym grzeczniutkim blondaskiem- warknął

- o co ty się wściekasz Niall!? Już nic nie rozumiem-

- pieprzcie się wszyscy- warknął

- pomogę ci ją zdobyć- palnęłam nagle, byle tylko nie wyszedł obrażony z mojego pokoju - pomogę ci zahaczyć Marry- dodałam wyjaśniająco i faktycznie jakby podziało bo przystanął i z powrotem odwrócił się w moim kierunku

- chcesz mnie przekupić?-

- co? Nie! Chce tylko abyś wiedział że jestem naprawdę twoją przyjaciółką, tamtego gościa poznałam tego samego dnia co ty, zaprosił mnie na kawę i tyle, nie kłamię- powiedziałam

- wybaczę ci, jeśli faktycznie Marry nagle się mną zainteresuje -

- teraz to już jest szantaż- powiedziałam a on pochylił się nade mną

- za to mnie przecież kochasz prawda Kuzynko?- coś zawirowało mi w brzuchu na jego słowa, nigdy się tak do mnie nie zwracał, nigdy nie czułam od niego jakiegoś drugiego dna, ale może to tylko zmęczenie płata mi figle, a Niall po prostu jak to Niall robi sobie ze mnie jaja?

Nie skomentowałam tego a chłopak opuścił mój pokój posyłając mi w drzwiach ostatnie spojrzenie, i znowu odniosłam wrażenie że kryje się za nim coś więcej choć może popadam w paranoje?

Julia pov:

Nie wiem czy dobrze zrobiłam okłamując Hanę o faktycznym stanie Niall'a. Nie mogłam jej przecież powiedzieć prawdy, nie teraz, nie kiedy w końcu po tylu latach na reszcie mogło im się udać, a nerwy wszystko by im zepsuły. Nie rozumiem tylko czemu nie obgadają tego wszystkiego z synem...

- dzieciaki wstawajcie spóźnicie się - krzyknęłam w kierunku schodów aby wszystkim

- już wstali, trojaczki ciężko było ściągnąć z łóżka ale pozwoliłem sobie użyć troszkę siły- powiedział Niall wchodząc do kuchni, jak zwykle ubrany na czarno z idealnie ułożoną fryzurą, ciekawa jestem czy Hana wie o tym jego kolczyku, czy już go widziała, czy syn celowo unika matki aby tego nie zauważyła

- dziękuje ci bardzo, a Hope? To z nią zazwyczaj jest prawdziwy kłopot-

- wstała, w sumie, to ja chciałem przeprosić za kłopot nie wiem co mnie wczoraj napadło- przyznał Znałam to spojrzenie aż za bardzo, Niall tak bardzo w swoim zachowaniu i gestach przypominał Luke'a, że to było aż nie prawdopodobne.

- posłuchaj, alkohol to zły doradca a te dziewczynę lepiej po prostu sobie odpuść, nie była ciebie warta skoro odeszła- powiedziałam grzecznie

Hope pov

- teraz kręcisz z moją matką?- powiedziałam wchodząc do kuchni

- Hope! Nie tym tonem, co to ma znaczyć?- spytała matka a ja tylko wzdrygnęłam ramionami,

- nie wiem, ojciec ma romans to może ty też na kogoś polujesz- powiedziałam

- co to ma znaczyć!?- krzyknęła matka

- co ci odbiło?- powiedział Niall

- idę do szkoły-powiedziałam - trojaczki znowu się biją Mamo- powiedziałam i wyszłam trzaskając drzwiami, wiedziałam że on pobiegnie za mną, no w końcu co w tym dziwnego, przecież idziemy w tym samym kierunku, nie rozumiem tylko czemu tak zaatakowałam matkę? Przecież nie zrobiła nic złego, pomogła nam a ja tak ją potraktowałam.

- okres masz?- Niall w mgnieniu oka znalazł się przy mnie

- pierdol się, zawsze jak dziewczyna ma zły humor zganiacie to na okres, a ja wy macie zły humor prawie przez całe życie to znaczy że wam też cały czas leci z kutasa?- bąknęłam i przyśpieszyłam kroku

- co cię nagle ugryzło wariatko?- zaśmiał się

- nie mogę pojąć twoich zmian nastrojów Niall, ze mną się kłócisz, wyzywamy się a z moją matką gadasz jak z najlepszą przyjaciółką- powiedziałam

- jesteś zazdrosna o matkę?- zaśmiał się- nie rozumiem tylko dlaczego? Twoja mama to faktycznie ostra laska, ale Luke zabiłby mnie gdybym tylko na nią spojrzał, po za tym po co mi twoja mama skoro mam jej młodszą wersję?- zaśmiał się

- odbiło ci? Nie jestem zazdrosna i nie jestem wcale podobna do matki!- powiedziałam

- fakt, ona ma większe cycki- zaśmiał się a ja jeszcze bardziej zdenerwowana po prostu ruszyłam w stronę szkoły, olewając go całkowicie.


Zostaw mnie (PM3)Where stories live. Discover now