#7.

459 19 0
                                    

Dziś czwartek-dzień w którym mam popływać sobie z Cho. Byłam pełna energii plus Damon nie opuszczał mnie prawie, że na krok co było mega słodkie.

-Był z Charming żeby Ci zaimponować ?-zaśmiał się wrednie.
-Bardziej chciał mi coś udowodnić, że umie wytrzymać w stałym związku, ale z tego co słyszałam zerwali parę dni po tym incydencie-zawtórowałam również śmiechem.
-A co z ta Pansy? Czy to aby nie ona tam siedz?-chłopak wskazał na szatynke, a ja uznałam ten moment za odpowiedni do szczerej rozmowy.
-Damon wybacz ale musze z nią pogadać..
-Dobrze mrs.-ujął mi dłoń i delikatnie pocałował.

-Pansy porozmawiajmy-zaczęłam skrępowana.
-Okejj-powiedziała nieprzekonana.
-Nie wiem co wydarzyło się tamtej nocy i nie mogę za siebie odpowiadać ...
-Myślisz ze jestem na ciebie zła bo coś się wtedy wydarzyło?-uśmiechnęła się-Spokojnie słonko, po porstu nie mam jakoś ostatnio czasu bo widzisz mam kogoś na oku Noi zaczyna mi się układać.-dumnie uśmiechnęła się.
-To wspaniale Pansy!-uściskałam dziewczynę.
-O Bella właśnie tu idzie. Na mnie czas ! Odwiedzę cie jeszcze kiedyś.-puściła mi oczko I oddaliła się z Bella Wood.

***

O 16:40 wyszłam z zamku kierując się na dziedziniec. Każdego kogo minełam, płci przeciwnej silnił się na widok mnie w stroju kompielowym. Nie powiem nie dziwie im się.
-No proszę ! Jak masz na imię piękna dziewczyno?-zawył za mną Bleis.
-IDIOTO-krzyknęłam śmiejąc się z jego głupoty-wystrczy mi, że oni się głupio patrzą.
-Mam taką ładna przyjaciółkę ?-ciągnął dalej czarno skóry, z czego ja nie potrafiłam przestać się śmiać.
-Idę z Cho popływać, ten jeden raz.-podkreśliłam.
-Chodź tak częściej-mruknął po czym nie spuszczajac ze mnie wzroku udał się w stronę WS.

Atmosfera jaka panowała nad jeziorem była cudowna. Cho otworzyła się przedmna całkowicie czego nie umiałam zrobić niestety ja i narazie tylko słuchałam.

-Tak naprawdę nigdy nie pogodze się z jego śmiercią. Nie on zawinił..-przyznała smutno.
-Wiem Cho. Pamiętaj, jednak ze zawsze znajdziesz go tu-wskazałam na serce- on tez zawsze będzie cię kochał.
-Dziękuję Herm-dodała po czym udała się w stronę swojego pokoju.
Mokra weszłam do salonu, rozpalilam w kominku i napiłam się wina.
Zobaczyłam blondyna, który przechodząc cicho obok nawet na mnie nie spojrzał. 'Pewnie ma mi za złe to co powiedziałam ostatnio'. Malfoy siedział w łazience jeszcze jakiś czas, a kiedy wyszedł zapukał do mnie.
-Proszę-westchnęłam ciężko.
-Czemu to powiedziałaś? Nie jestem dobry.-odparł twardo.
-Dla mnie jesteś-wzruszylam ramionami jakby to było oczywiste.
-Jestem bezwzględnym śmierciożercą! -uniósł się.
-Byłeś nim. Czarny Pan juz nie żyje nie pamiętasz ? Każdy ma szansę, lepiej by było gdybyś jej nie zmarnował.
Za odpowiedz usłyszałam westchnienie i dźwięk zamykanych drzwi.

Tej nocy śnił mi się sen, w którym trzymałam się za rękę z chłopakiem jednak nie był nim Damon. Weszliśmy razem do Wielkiej Sali a każdy zamarł na nasz widok. Potem sceneria się zmieniła i zobaczyłam Damona całującego się z kimś innym ale ja nie wzruszona przeszłam obok pary.

'Może mam prorocze sny ?'

_____________________________________      
   _________________________________

Hej jeśli czytasz ten rozdział i spodobał Ci się zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza. Takie rzeczy bardzo motywują do dalszego działania 💥

Dramione//Dwie Drogi +ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz