Siostra, on mnie molestuje!

972 88 51
                                    

Mój tydzień mogę opisać trzema słowami: smutek, złość, molestowanie.

Yoora i Jimin zachowywali się jakby świata nie widzieli poza sobą. Chłopak non stop przesiadywał w naszym domu, no ewentualnie zabierał ją gdzieś na pól dnia, a przy tym był tak uroczy, że coraz bardziej żałowałem, że jednak nie poszedłem pod nóż.

Miałem ochotę zrobić coś młodej. Kłóciłem się z nią niezliczoną ilość razy i w końcu... musiałem przyznać, że ma rację. Nie umiałem po prostu podejść, do Jimina i powiedzieć mu prawdy, kiedy widziałem jak dobrze dogaduje się z rudą zołzą i jaki jest zakochany. Chociaż wcześniej złamanie mu serca należało do mojego planu, kiedy już miałem go obok nie potrafiłem tego zrobić. Co nie oznacza, że myślałem jak te wszystkie wielkoduszne lasie z książek, jeśli jest szczęśliwy, to ja też, nawet, jeśli jest z inną. O nie moi państwo, to, że nie chciałem go skrzywdzić nie znaczyło, że akceptowałem tę sytuację.

Kolejny dzień powitał mnie promieniami słońca, które wdarły się do mojego pokoju z subtelnością antyterrorysty, raniąc moje i tak już bolące od płaczu oczy. Wstałem przybity jak worek gwoździ (czyli tak, jak co dzień, odkąd siostra ukradła mi mojego księcia z bajki) i tak jak stałem, czyli w bokserkach i dużej koszulce, poczłapałem do kuchni, topić smutki w kawie i czekoladzie.

Niestety w kuchni zastałem ostatnią osobę, która chciałem widzieć. Niby przyjechał do kuzyna, więc dlaczego, na rogate dupsko Lucjana, wysiadywał w naszym domu od ósmej do chuj wie której?! Jimin siedział sobie przy stole, wyglądając jak jakieś bóstwo, mimo, że zamiast tego dziwnego prześcieradła i zielska we włosach miał na sobie jeansy i białą koszulkę. Podszedłem do szafki starając się ignorować wszystkie moje pragnienia, które się nagle odezwały. A miałem spory wybór: płacz, morderstwo, seks niekoniecznie za jego przyzwoleniem. Co ja mówię, on przykleja do mnie łapy, gdy tylko Yoora się odwróci i miałby się nie zgodzić?

Kiedy stanąłem na palcach, żeby dosięgnąć mojej ulubionej kawy (dzięki mamo, że dostały mi się twoje geny i nie sięgam i dzięki tato, za to, że tak wysoko wiszą te szafki), poczułem jego ręce na sobie. Podniósł mnie lekko, tak, że mogłem zabrać słoik, po czym odstawił mnie, ale nie puścił. Jego dłonie wiąż znajdowały się na mojej talii, a on przytulał mnie od tyłu, smyrając nosem kark. Jeśli zaraz wybuchnie u mnie powstanie, to chyba pójdę i sobie kulturalnie pierdolnę kulkę w łeb.

– Co ty robisz? – Starałem się powiedzieć to tak jakbym był zły, ale efekt psuły moje wielkie rumieńce. No serio, ktoś tam na górze robił sobie ze mnie jaja. Idę prawie goły do kuchni, gdzie obmacuje mnie (ZNOWU!) seksowny chłopak mojej siostry i co ja mam niby zrobić w takiej sytuacji?! Co to ma być, jakiś debilny fanfic?! Nie żebym jakieś czytał i wiedział, co tam można znaleźć... No może raz się zdarzyło, ale to było w celach naukowych!

– Pomagam – powiedział, po czym jego dłonie zaczęły sunąć w górę, podwijając moją koszulkę. Skłamałbym mówiąc, że mi się to nie podobało, ale on był z moją siostrą! Dobra Yoongi, albo szanujesz ich związek i jesteś dobrym bratem, albo stoisz jak kołek, olewasz Yoorę i rozkładasz przed zboczeńcem nogi! Dlaczego nie mogę wziąć telefonu do przyjaciela?! Mogłyby mi się, chociaż pokazać takie miniaturowe wersje mnie na ramionach, żeby mi podpowiadać.

– Jeb się – warknąłem, odpychając go. Tak, właśnie popełniam kolejny życiowy błąd, którego będę potem żałować – Przypominam, że jesteś z Yoorą

– Prowokujesz mnie – Zaśmiał się cicho, podchodząc do mnie. Cofnąłem się pod ścianę, a Jimin zagrodził mi drogę ucieczki. Przełknąłem głośno ślinę, a on zbliżył się jeszcze bardziej. – Przychodzisz tak ubrany, taki uroczy, zarumieniony i wymagasz, że będę trzymać ręce przy sobie? – Nasze usta były tak blisko siebie, że byłem pewny, do czego zaraz dojdzie i nie była to inwazja zombie.

Trzecia do pary |Yoonmin| ✔Where stories live. Discover now