Weszliśmy wgłąb ogromnej sali tronowej, kawałek dalej, naprzeciw wrót stał ogromny, złoty tron na którym siedział Odyn. Podeszliśmy do niego.
- Witaj Charlie - powiedział Odyn kiwając głową.
- Odynie - ukłoniłam się. Totalnie nie wiedziałam jak się zachowywać.
- Darujmy sobie te uprzejmości, nie musisz się kłaniać - uśmiechnął się.
Skinęłam głową na znak że rozumiem.- Odynie, cela niedługo będzie gotowa na przybycie księcia Lokiego - do sali wkroczył strażnik. Odyn skinął głową i machnął ręką aby odszedł.
- Pewnie się zastanawiasz po kazałem Thorowi cię ściągnąć tutaj - rzekł spoglądając w moje oczy, skinęłam głową - Wiedz że nie jest to błacha sprawa - zaniepokoiłam się lekko - Ale nie ma się też czym martwić.
A już myślałam że powie mi że jestem jednorożcem i pochodzę z Nibylandii.
- Wiesz że masz dar panowania nad ogniem..
- To nie jest dar, to jest przekleństwo, przez nie zginęli moi rodzice. Jestem Przeklęta - przerwałam mu.
- Ależ nie, twoi rodzice nie zginęli z twojej ręki. Zostali zgładzeni wraz z twoją planetą, twoja matka w ostatniej chwili zesłała cię na Ziemię - powiedział wstając z tronu.
- Co? O czym ty mówisz? - w moich oczach pojawiły się łzy.
- To prawda - westchnął - Twoja matka miała takie same oczy, po niej odziedziczyłaś urodę i moc, po ojcu siłę. Nie jesteś w cale przeklęta, jesteś Boginią ognia i to bardzo potężną - podszedł bliżej nas.
Nie mogłam w to uwierzyć, czyli... Loki miał racje?
Co ja gadam, oczywiście że miał, przecież czytał w myślach.- Charlie? - Thor położył rękę na moim ramieniu.
- Coś jeszcze powinnam wiedzieć? - spojrzałam na Odyna.
- Tak - podeszła do mnie jakaś kobieta.
- To jest Frigga, moja matka - Thor ucałował ją w wierzch dłoni.
- Co powinnam wiedzieć? - spytałam cicho.
- Jesteś księżniczką Ignis - spojrzałam na nią - Pamiętasz jak twoja matka cię tak nazywała prawda? - skinęłam głową - Tak brzmi twoje prawdziwe imię, ona wiedziała o wszystkim, twoja biologiczna matka zesłała wraz z tobą list i diadem, który jest u nas w skarbcu, w liście wszystko było napisane. Twoje imię, pochodzenie, prośba żeby się tobą zaopiekowała i wysłała diadem do nas - uśmiechnęła się.
- To skoro miałam imię, dlaczego nazywała mnie Charlie?
- Żeby nie było podejrzeń i żebyś była bezpieczna - pogładziła mnie po policzku.
- Chcesz zobaczyć diadem? - spytał Odyn.
- Może nie dziś - uśmiechnęłam się smutno.
- Chcesz wrócić na Ziemię? - spytał Thor.
- Nie, skoro macie tęczowy most to chciałbym zobaczyć co jeszcze macie - zaśmiałam się cicho.
- Z chęcią cię oprowadzę - zaproponował Thor, na co skinęłam głową.
***
YOU ARE READING
Jestem Przeklęta | Avengers
FanfictionCharlie nigdy nie była normalna, no bo jaka normalna osoba włada ogniem? Oparcie miała tylko w rodzicach, byli dla niej wszystkim, lecz przez jej brak kontroli nad mocą w jedną noc straciła wszystko. Tragedia powtórzyła się pare lat później, z próbą...