Wszystko, co było - Królowa Śniegu

184 30 6
                                    


Zimno przenikało ją do szpiku kości. Jednak już dawno nauczyła się z tym żyć. W całkowitej ciemności, wśród strachu i chłodu. Ubrana w futrzaną czapkę wpatrywała się w dzieci lepiące bałwana ze śniegu. Jego dzieci. Nigdy ich nie kochała, całe jej serce przeznaczone było tylko dla niego. Teraz tylko ta dwójka - chłopiec i dziewczynka - przypominali jej, co już straciła. Co poświęciła, żeby zyskać jego, nadaremnie. Lodowata łza zakręciła się w jej oku. Spłynęła po jej policzku, lśniąc niczym kryształ. Starła ją ręką powleczoną jasnoniebieską rękawiczką. Otulił ja jeszcze większy chłód. Zadrżała. Wróciła z powrotem do zamku, zostawiając dzieci za sobą. Służba się nimi zajmie.

Szła między obrazami. Niektóre przedstawiały zamek, inne wilki (jego ukochane stworzenia...), a jeszcze inne - ich dwoje. Wpatrywali się w siebie z miłością. Pamiętała, co wtedy czuła - wszechogarniającą radość, szczęście, pomimo tego, że resztę życia musiała spędzić na ziemi skutej lodem. Nie widziała nic, oprócz jego twarzy, gdy wpatrywał się w nią z uśmiechem.

A potem wszystko się zmieniło.

Pochłonięta wspomnieniami doszła do jego gabinetu. Otworzyła drzwi kluczem wcześniej wiszącym na jej szyi, po czym weszła do środka.

Owiał ją zapach ukochanego. Poczuła nagły przypływ tęsknoty, tak wielkiej, jak ocean. Morze bólu przeszyło jej ciało, przypominając kobiecie swojego męża.

Podeszła do biurka i wyciągnęła z niego stary, sfatygowany notes w skórzanej oprawie. Otworzyła go delikatnie i zaczęła czytać.

Dzisiaj oświadczyłem się Jej. Powiedziałem Jej o zasadach panujących tu, na lodzie. Spodziewałem się, że wtedy powie "nie". Zostawi mnie samego na tym pustkowiu, ze złamanym sercem. Jednak Ona uśmiechnęła się, uklęknęła obok mnie i odrzekła: "Już myślałam, że nie poprosisz".

Uśmiechnęła się ze smutkiem. Doskonale pamiętała tą chwilę. Klęknął i przez pół godziny opowiadał jej, co się wiąże z poślubieniem go. Ale ona już postanowiła. Gdy w końcu spytał się, czy mimo wszystko chce być z nim, była najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Mimo chłodu, wiatru i deszczu. Liczył się tylko on.

Dzisiaj nadszedł dzień ślubu. Dalej nie wierzę, że spędzimy razem całą wieczność. Może się rozmyśli? O bogowie, chrońcie mnie od tego! Nie przeżyję bez niej dnia, godziny! Moje serce i dusza należą do niej w całości. Oddałem Jej wszystko, gdy powiedziała "tak".

Samotna łza spadła na kartkę. Przypomniała sobie chwilę zawahania, gdy składał swoją przysięgę. "Nie chcę ci tego robić" mówiły jego oczy. Ale gdy skinęła głową i uśmiechnęła się do niego, uwierzył, że to jego tak naprawdę pragnie.

Dowiedziałem się, że jest w ciąży. Z początku bałem się, wiedziałem, że nie chce mieć dzieci. Ale gdy uśmiechnęła się do mnie czule, zrozumiałem, że i tak dla niej zawsze liczyłem się tylko ja. Ze zdziwieniem odkryłem, że straciła dla mnie głowę tak samo, jak ja dla niej. Czemu nie zauważyłem tego wcześniej?

To był ostatni wpis. Zaraz po tym umarł. Zostawił ją samą z dwójką dzieci, które nieustannie przypominały jej o stracie. Rozpłakała się na dobre.

Gdyby ktoś przyglądał się jej w tej chwili, zdziwiłby się, że słynna Królowa Śniegu także ma uczucia. Że cierpi, jak każdy człowiek. Byłby zaskoczony tym, że potrafiła kochać.

Ale nikt jej nie zobaczył.

A jak wyszła z pomieszczenia, znów była okrutną, podłą Królową Śniegu. I tylko czerwone oczy świadczyły o tym, że nawet tacy niegodziwcy jak ona mogą cierpieć.

Nikt nie wierzy w baśnie || one - shotyWhere stories live. Discover now