Rozdział 15

3.2K 210 17
                                    

Dziękuję wam wszystkim za każdy głos i komentarz. Życzę miłego czytania.
TheToxicCrystal♡

J.Z.

Przez całą drogę sprawdzałem stan Kate. Jest cała rozpalona, chyba ma gorączkę. Po cholerę ona wlazła w głąb tego cholernego lasu? Po cholerę puściłem ją samą? Kretyn ze mnie.
Powrót do akademika trwał krótko. Zaraz po zaparkowaniu mojego cacka najbliżej jak się dało, zaniosłem Kate do pokoju oczywiście mojego, bo nie będę szukał jej współlokatorek, iż najzwyczajniej w świecie mi się nie chce, a poza tym nie zostawię jej teraz samej. Najdelikatniej jak się tylko dało, położyłem ją na łóżku. W pokoju nikogo oprócz nas nie było, ale nie na długo. Do pokoju wparowali chłopacy rozbawieni czymś. Od razu ich uciszyłem.

- Co jest... - odezwał się Aiden, kiedy zobaczył, kto jest w pokoju i to na moim łóżku od razu na jego twarz wpłynął cwany uśmieszek.

- Załatwcie jakieś okłady czy coś.

- Po co Ci? - spytał Chris.

- Pewnie wybuchła między nimi jakaś fala pożądania, a teraz im za gorąco - zgromiłem go wzrokiem.

- Kate ma gorączkę - Chris podszedł do nadal śpiącej dziewczyny i dotknął jej rozpalonego czoła.

- No właśnie próbowałem to powiedzieć.

- Co jej się stało?

- Powiem wam później, a teraz załatwcie to, o co was prosiłem.

- Dobra. Aiden chodź - wyszli.

Muszę coś zrobić, Kate ma przemoczone ubrania, a to jej raczej nie pomoże. Rozebrałem dziewczynę, próbując nie patrzeć. Kretynie, nie patrz się. Kurwa nie patrz się. Nie pomaga mi w tym jej czarna koronkowa bielizna. Kurwa jak ona wygląda. Gorąco mi. Zrobiłem to dość szybko i ubrałem jej moją koszulkę i przykryłem kołdrą. Widok spokojnej twarzy dziewczyny był słodki mimo stanu, w jakim teraz jest.
Po chwili do pokoju weszli chłopacy z okładami, całym woreczkiem zamrożonego lodu, ręcznikami i jakimiś słodkościami.

- A wam, po co tyle tego

- To dla Kate, a to dla nas - wskazał na chipsy i piwo w rękach Chrisa.

- A po co wam to?

- Bo zaczniesz nam śpiewać, a to na zakąskę.

- Jaja se robisz?

- Wiesz, o co chodzi.

- I co ja mam wam niby powiedzieć?

- Eee, wszystko?

- Coś Ty jej zrobił?

- Nic. Ta idiotka sama poszła w głąb lasu, a potem się zgubiła. A jeszcze deszcz zaczął padać.

- Ty idioto wywiozłeś ją do lasu?!? - krzyknął Chris.

- Nie chciała ze mną rozmawiać.

- A dziwisz się jej? Teraz nie zdziw się, jak nie będzie chciała z tobą w ogóle rozmawiać. - wziąłem od nich okład owinięty w lód, po czym przyłożyłem do czoła Kate.

- A jak tam wasz duecik?

- Kurwa zapomniałem o tym.

- Wolałeś ją wyzywać niż popatrzeć na ten śliczny tyłeczek - odezwał się rozbawiony Aiden.

- Rzeczywiście śliczny to on jest - uśmiechnąłem się pod nosem.

- Co?!?

- Nic

- Czy ty... - odezwał się Aiden.

- Nie. Skąd ci to przyszło do głowy ?

- Eee... Jakby nie było to Ty, jeden z największych podrywaczy, oczywiście nie licząc mnie, zaliczający prawie wszystkie laski ustawiające się w kolejce.

- Chyba się za bardzo rozpędziłeś. Ty...

- Wiem co chcesz powiedzieć więc nie kończ lepiej

Naszą rozmowę przerwała wybudzająca się Kate. Usiadła, odkładając okład na bok i spojrzała na nas.

Kate

Obudziły mnie jakieś niezrozumiałe dźwięki. Otworzyłam oczy i to nie był mój pokój. O kurwa co się stało? Ostatnie co pamiętam to to, że zgubiłam się na tym zadupiu, na które wywiózł mnie ten kretyn. W pokoju była cała trójka. Dobra ja serio nie wiem, o co tutaj chodzi. On rozmawia z chłopakami? Dobra nie ważne i tak mam to gdzieś.

- Co ja tutaj robię? - spytałem, ledwo wydając z siebie głos przez chrypę. Świetnie, nie no zajebiście. Już ma przesrane.

- No spałaś, a tak właściwie straciłaś przytomność - podrapał się po karku, próbując wytłumaczyć.

- Nie, ja się pytam, co tutaj robię w tym pokoju i w tym łóżku! - świetnie ledwo co mówię.

- Nie denerwuj się.

- Mam się nie denerwować?! - wstałam, ale zakręciło mi się w głowie i podparłam się o najbliższy mebel. Dopiero teraz zauważyłam, że nie jestem w swoich ciuchach - Czy ty mnie przebrałeś?!? - spytałam, chodź, znam odpowiedzieć. Jak on śmiał? Zboczeniec jeden. Nie no zamorduje go. Cholerny IDIOTA i ZBOCZENIEC!

- No tak, byłaś cała mokra.

- Jak śmiałeś to zrobić?

- Nie martw się, starałem się nie patrzeć.

- Starałeś się?!? Nie no ja nie wierze

- Chociaż było ciężko przez twoją koronkową bieliznę - uśmiechnął się zadziornie.

Chciałam podejść i dać mu w twarz, ale zachwiałam się przez kolejny zawrót głowy. Upadłabym, ale ktoś mnie złapał i z powrotem posadził na łóżku. Obraz przez chwilę stał się rozmazany. Po chwili był już taki jaki powinien być.

- Nadal masz gorączkę - powiedział J.Z., dotykając mojego czoła.

- Nie dotykaj mnie.

- Połóż się.

- Nie, wracam do siebie - powiedziałam prawie szeptem.

- Absolutnie, chyba oszalałaś.

- Masz rację, jestem psychopatyczną zdzirą - odparłam zła.

- Jesteś niemożliwa, nawet w takim stanie jesteś...

- No jaka? - zaczęłam kaszleć.

- Zadziorna. Co Cię boli?

- Nie twoja sprawa

Dwa charaktery Where stories live. Discover now