🍌2 🍌

713 98 17
                                    

Większości wydaje się, że coś jest białe albo czarne, jest ogniem lub wodą, dobrem albo złem.

Bzdura.

Nie można powiedzieć, że coś jest nieskazitelnie białe, gdy nosi na sobie ślady szarości.

W palecie jest przecież mnóstwo kolorów.

Takie właśnie jest nasze pokolenie, nie jest jednym odcieniem, jest mieszanką wielorakich uczuć i przeżyć.

Tylko my wiemy, jak jest naprawdę.

Największą głupotą jest patrzenie na różnych ludzi tym samym spojrzeniem.

Każde pokolenie miało swoich herosów.

Teraz dążymy do innych ideałów.

Mamy inne problemy, inne spojrzenie na pewne aspekty w życiu, więc czemu wszyscy wciąż mierzą nas tą samą miarką.

Porównywanie nas do pokolenia za czasów powstania warszawskiego jest naprawdę komiczne. "Kiedyś ludzie oddawali życie za swoją ojczyznę, a teraz dzieciaki wieszają się na strychu bo ktoś w internecie napisał mu że jest brzydki", a temu wszystkiemu towarzyszy śmiech , który ma uświadomić nas jak beznadziejni jesteśmy w oczach naszych rodzin.

Fakt tamto pokolenie było bardziej mężne i walczyło o przyszłości setek pokoleń, wiem o tym i to doceniam, ale co według takiej osoby powinnam zrobić, wyjść na ulicę z karabinem i krzyczeć patriotyczne wersy.

Czasy się zmieniają.

Jestem ciekawa, kiedy to wreszcie zrozumieją.

Dzwonek rozbrzmiał na szkolnym korytarzu, westchnęłam głośno, opuszczając tą nieszczęsną klasę.

Wyciągnęłam słuchawki, jednak nie zdążyłam ich nawet rozplątać gdyż czyjaś ręka objęła moją szyję.

-Co tam?- zaśmiała się Bianka -Jak tam biolka? Dobrze się bawiłaś?

-Świetnie śmiem nawet powiedzieć, że wyśmienicie. Dawno nie przeżyłam tak poruszającej chwili.

Usłyszałam tylko głośny śmiech.

-No wiesz rozszerzona chemia to też nie przelewki.

-No tak tyle, że Ty chemii chcesz się uczyć. A co ja mam wspólnego z biologią? Wiem tylko, że rosiczka to żywy kwiatek który połyka robaki.

-Tak właściwie to on nie jest żywy ma tylko taki mechanizm.

-No i właśnie o tym mówię- westchnęłam-Masz prezent?- zmieniłam temat, gdy na horyzoncie pojawiła się solenizantka.

-No jakżeby inaczej- zaśmiałam się- nawet dodałam swój gratisik.

Chciałam zapytać co przez to rozumie, jednak wyrwała do przodu podbiegając do Corneli.

-AAAA ty hot 18! Jak się czujesz z tym, że od teraz jesteś pełnoletnia.

Blondynka zaśmiała się perliście.

-Najlepiej na świecie! Nie mogę czuć się lepiej. Jak dostanę dowód przykleję go sobie na czoła, tak żeby każdy wiedział.

Tym razem to ja się zaśmiałam, byłam przekonana że była do tego zdolna.

-Wszystkiego najlepszego aniele! Żebyś ty i Michałek wreszcie się spotkali- powiedziałam oplatając ją rekami.
-To chyba nigdy nie będzie miało miejsca, jak mnie zobaczy to ucieknie zanim powiem "hej".

Uśmiechnęła się smutno na wspomnienie swojego internetowego "kolegi''.

Nie rozumiałam do końca tych wszystkich podchodów. Zawsze wyobrażałam sobie, że miłość mojego życia spotkam na ulicy, wpadniemy na siebie wymienimy się numerami, a reszta potoczy się wolno, aż dojdzie do punktu kulminacyjnego, tym czasem Cornelia zawsze mi powtarzała, że naoglądałam się za dużo komedii romantycznych, których nawiasem mówiąc nienawidziłam.

POKOLENIE 21Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz