ROZDZIAŁ 16

6.2K 538 127
                                    

Harry biegł uliczkami Hogsmeade, co chwila rzucając w jakiegoś Śmierciożercę Drętwotę i Expelliarmusa. Kilka razy o mało co nie oberwał Avadą w głowę. Po jakimś czasie dotarł do Miodowego Królestwa i rozejrzał się dookoła. Nigdzie nie widział Draco, ani swoich przyjaciół.

Nagle ktoś złapał go za ramię i wciągnął do środka. Przestraszony już celował różdżką w osobę, która go wciągnęła do Miodowego Królestwa, ale odetchnął z ulgą widząc przed sobą rudą czuprynę Rona.

-Stary nie wymachuj tak tym patykiem, prawie mi oko wydłubałeś! - Tak, Ron nawet w takich okolicznościach sobie żartuje. Dobrze. Potrzebny jest ktoś, kto po prostu rozluźnia atmosferę.

-Gdzie są wszyscy? - zapytał niecierpliwie Potter.

-Większość już uciekła do szkoły. Nauczyciele opanowują sytuację, a Śmierciożercy zaczęli się deportować – wyjaśniła Hermiona. - Chodźmy, musimy wracać, bo zaczną się o nas martwić.

Ruszyli w stronę tajnego przejścia, gdy nagle Harry zatrzymał się gwałtownie. Draco!

-Idźcie beze mnie. Ja może jeszcze pójdę pomóc...

-Nie ma mowy! Idziesz z nami! - powiedziała stanowczo Hermiona.

-Ale...

-Nie ma „ale" Harry! To Śmierciożercy! To nie zabawa, a prawdziwe niebezpieczeństwo, zwłaszcza dla Ciebie! - powiedziała i chwyciła Harry'ego z zadziwiającą siłą za ramię ciągnąc go w stronę przejścia.

Zrezygnowany poddał się. Draco na pewno już czeka na niego w szkole. Tak... Na pewno.

***

Wszyscy uczniowie, którzy byli w Hogsmeade zostali wezwani do Wielkiej Sali.Okazało się, że nikomu nic się nie stało, tylko kilka osób miało mało poważne rany. Wrócili wszyscy oprócz jednej osoby...Draco.

Harry siedział biały jak kreda na twarzy. Jak mógł go zostawić?!Dlaczego zgodził się iść samemu?! Pocieszające było to, że nie odnaleziono ciała Ślizgona. To sprawiało, że Harry wciąż miał nadzieję.

Hermiona patrzyła bardzo uważnie na swojego przyjaciela. Wszyscy byli zaniepokojeni tym, że Draco nie wrócił, ale Harry przekraczał  już wszelkie granice. Siedział blady i widać było, że siłą powstrzymuje łzy. Co jakiś czas jego ciałem wstrząsał niekontrolowany dreszcz.

-Harry, jeśli jesteś głodny możesz zjeść coś innego niż własne paznokcie. - próbował rozładować napięcie Ron, jednak bez skutku.

Wszyscy wrócili do swoich dormitoriów, natomiast Harry został skierowany do gabinetu dyrektora, ponieważ jako ostatni miał kontakt z Draco. Przy rozmowie był obecny także Profesor Snape, jako iż jest opiekunem Dracona.

-Panie dyrektorze. - Harry już miał wyjść z gabinetu, ale odwrócił się jeszcze w stronę Dumbledore'a. - Gdyby czegoś się Pan dowiedział, proszę mi powiedzieć.

-Oczywiście Harry – dyrektor uśmiechnął się. - Jeśli będę wiedzieć coś więcej, na pewno od razu się o tym dowiesz.

-Dziękuję. - powiedział cicho i wyszedł z gabinetu.

Gdy tylko drzwi zamknęły się za Gryfonem, Snape złapał się za lewe przedramię sycząc cicho.

-Wzywa mnie. - powiedział cicho.

-Zapewne ma to związek z dzisiejszym napadem na Hogsmeade. Idź Severusie.

Snape kiwnął głową i szybko oddalił się do swoich kwater.

Uwolnić uczucie ~ DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz